Zapach ma moc. Każdy czuje go inaczej
"Kobieta, która nie ma swoich ulubionych perfum, jest jak kobieta bez przyszłości" - mówiła przed laty Coco Chanel, legendarna francuska projektantka. Sama, gdy byłam młodą dziewczyną, usłyszałam, że powinnam znaleźć swój zapach perfum, który będzie jedną z moich charakterystycznych cech.
Jednak dziś podchodzę do tego nieco inaczej i słowo "powinna" zamieniłabym raczej na "warto", bo niewątpliwie warto poszukać zapachu odzwierciedlającego osobowość. Tym bardziej że obecnie to możliwe, a w coraz bardziej popularnych perfumeriach, każdy z nas może stworzyć swoje indywidualne perfumy.
- Zawsze mówię, że ubieramy ludzi w zapach - mówi Michał Jeger, projektant perfum z perfumerii Mo61 Perfume Lab, czyli miejsca, w którym przy pomocy wykwalifikowanego pracownika można stworzyć swoją kompozycję zapachową.
Zapach ma moc
Zapachy mają swoje określone właściwości. Mogą pobudzać, dodawać pewności siebie lub uspokajać. - Cytrusy będą zawsze dodawały energii. Z kolei lawenda, majeranek, lubczyk i wszystkie "ziołowe" zapachy działają uspokajająco - potwierdza Michał Jeger.
Trzeba jednak pamiętać - jak zaznacza perfumiarz - że każdy z nas czuje konkretny zapach inaczej i każdy zapach prezentuje się w unikalny sposób na konkretnym człowieku.
- Gdy przychodzi do nas klient, najpierw rozmawiamy o jego potrzebach. Dopiero gdy je zrozumiemy, zaczynamy bawić się zapachami, szukając aromatów, akordów i kompozycji z odpowiedniej grupy, które będą się danej osobie podobały. Gdy je poznamy i dobierzemy, zaczynamy tworzyć próbkę, którą aplikujemy na skórę, aby sprawdzić, jak ten zapach będzie się zachowywał na ciele danego klienta - tłumaczy.
- Każda skóra jest inna. I tak, jak czujemy inaczej, bo inaczej wyobrażamy sobie konkretny zapach, po nałożeniu go na skórę, zyskujemy kolejną zmienną, czyli to, co nasze ciało z tym zapachem tworzy - podkreśla.
- Może się bowiem zdarzyć, że to, co wspaniale pachnie we flakonie, nie współgra ze skórą. Wtedy raz wystarczy zmienić jeden element, a raz trzeba zacząć budować zapach od nowa - mówi perfumiarz.
Wiele zmiennych
Dlatego - jak zaznacza ekspert - szukając zapachu dla siebie, nie powinno się kupować przysłowiowego "kota w worku", sugerując się np. tym, że kolega czy koleżanka używa konkretnych perfum i pachnie wspaniale.
- Pójście za kimś nie zawsze jest dobrą drogą. Jak mówiłem, to, co czujemy od danej osoby, jest naszym wyobrażeniem o tym zapachu. Nasze ciało może się zachowywać zupełnie inaczej. Jedna skóra podbija zapachy, inna powoduje, że stają się kwaśniejsze, jeszcze inna sprawia, że są bardziej ulotne, w ogóle niewyczuwalne lub wręcz przeciwnie, dominujące. U koleżanki najdłużej utrzyma się nuta głowy, a u nas będzie dominować baza - tłumaczy.
- Tu jest tak wiele zmiennych, że póki nie nałożymy zapachu na skórę, nie będziemy wiedzieć, co się wydarzy - podkreśla.
Budowanie na fundamencie
W opisach perfum znajdziemy zawsze informacje o tym, co jest bazą, co nutą serca, a co głowy.
- Baza to najcięższa część, swoisty fundament, na którym cały zapach jest zbudowany. Dzięki temu on będzie trwał i utrzymywał się na skórze. Z kolei do nut głowy, czyli tego, co najczęściej człowiek na sobie czuje, należą najdelikatniejsze aromaty, które na skórze utrzymują się najkrócej. Jak na przykład cytrusy - grejpfrut czy mandarynka będą bardzo intensywne, jednak przez krótki czas. Później mózg i nos się przyzwyczajają i poza zapachem aplikowanym z rana, już nic nie czujemy – wspomina.
- Oczywiście przychodzi taki moment w ciągu dnia, że zapachy do nas wracają, dzięki cyrkulacji powietrza, zmieniającej się temperaturze ciała czy powąchaniu ubrania, jednak po kilku godzinach nuta głowy i serca ustępują miejsca bazie, stając się pełnym zapachem na naszym ciele - tłumaczy ekspert.
Przy tworzeniu indywidualnych perfum liczy się wzajemne zrozumienie, a pomiędzy perfumiarzem i osobą kupującą tworzy się niewidzialna więź.
- Każdy twórca perfum, przy świadomości przynależności zapachów do grup, obiera kierunek tworzenia konkretnej kompozycji. Jedni zaczynają od bazy, inni od nut głowy i serca, łącząc je w całość odpowiadającą oczekiwaniom danej osoby. Bo jedna osoba woli pieprz w nucie głowy, a inna w nucie serca. Co ważne, każda nuta może być wykorzystywana na różne sposoby.
- Ważne, aby zrozumieć potrzeby danego człowieka, bo dodatkowo każdy z nas może czuć konkretny zapach w zupełnie inny sposób - podkreśla Jeger.
- Większość aromatów katalogujemy w naszej zapachowej pamięci. Jedne pamiętamy lepiej, inne gorzej. Jeśli czegoś nie potrafimy dokładnie nazwać, używamy skojarzeń. Przykładowo wanilia ma w sobie wiele nut do wyczucia i każdy wyczuje coś innego. Podobnie jest z winem, jego smakowaniem i wąchaniem. Przy jednej butelce ktoś stwierdzi, że poczuł porzeczkę, a swoją sugestią sprawi, że druga osoba, która w pierwszej chwili wyczuła kwiat, przypomni sobie smak i zapach porzeczki i także ją poczuje. W ogóle światy smaków, zapachów są blisko siebie – dodaje.
Zaskakujące preferencje
Właściciel sieci perfumerii nie ukrywa, że klienci codziennie zaskakują ich zleceniami i oczekiwaniami. - Pamiętam klientkę, która chciała, by odtworzyć jej zapach mola w Juracie w maju. Wiadomo, że to miejsce inaczej pachnie wiosną, a inaczej latem – wspomina.
- Rozmawialiśmy, z czego to wynika. Znaleźliśmy różnice pomiędzy zapachami dominującymi na wybrzeżu w maju, a aromatami wyczuwalnymi w rozgrzanym lipcu, gdy część z nich kończy swoją żywotność i jest mniej intensywna. Na bazie tego użyliśmy zupełnie innych nut do stworzenia jej wymarzonych perfum.
Sam przyznaje, że dla niego, zupełnie prywatnie, najważniejszą grupą zapachową są drzewa.
- Amerykańskie, europejskie, azjatyckie, afrykańskie. Zarówno te bardziej zadymione, cięższe, jak i świeże. W każdym drzewie ukrywają się setki, jak nie tysiące różnych nut. Bardzo to lubię.
Rosnąca świadomość zapachowa
Obecnie – jak mówi perfumiarz – żadna grupa klientów nie dominuje, a do salonów równie często przychodzą kobiety, jak i mężczyźni.
- W naszym kraju wzrosła świadomość zapachowa. Ludzie wiedzą, jakie mają oczekiwania, co lubią, przychodzą po konkretne zapachy - mówi.
Zwraca też uwagę na to, że perfumy stają się najtańszym produktem premium.
- Dobrane indywidualnie są pewną namiastką luksusu i my także chcemy pokazać, że praktycznie każdy może sobie na nie pozwolić. Chodzi o to, żeby czerpać przyjemność z zapachu, z jego używania, z tego ostatniego elementu ubioru, jaki na siebie nakładamy - dodaje.
Projektant perfum przyznaje też, że zmieniło się podejście do konkretnych zapachów i osoby tworzące perfumy nie dzielą ich już na "typowo męskie czy kobiece".
- Przykładem może być róża, którą - jako kwiat - z historycznego punktu widzenia, przypisywano zapachom kobiecym. W tej chwili róże mogą być i w męskim, i w damskim zapachu. Podobnie z zapachem drzew, dawniej zarezerwowanymi dla męskich perfum. Dziś kobiety je uwielbiają i chętnie sięgają po swoiste "męskie" kompozycje - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl