fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Taniec mocy, czyli jak ukoić myśli, tancząc

Wzywał deszcz, łagodził gniew bogów, dodawał mocy wojownikom. Od tysięcy lat ludzie korzystali z niezwykłej energii tańca, by osiągać swoje cele. Również w dzisiejszych czasach taniec to nie tylko rozrywka i sztuka. Niektóre jego nurty pomagają osiągać wyższe stany świadomości, medytować przez ruch i doprowadzać do ładu swoje życie emocjonalne.

Każdy krok wyzwala energię, która krąży w ciele. Sprawia, że serce bije szybciej, oddech staje się głębszy, a ciało dotlenione. Rytm pozwala zatracić się w ruchu, zapomnieć o tym, co dookoła. Jeśli jest powtarzalny, pomaga wejść w trans i spotkać się z samą sobą. Tą prawdziwą – wolną od powinności, społecznych kodów i podszeptów ego. Ciało jest siedliskiem emocji, które pod wpływem ruchu mogą się zacząć uwalniać w postaci śmiechu, płaczu i krzyku. To uzdrawiające doświadczenie, które daje poczucie wewnętrznej lekkości. Właśnie dlatego taniec jest coraz chętniej wykorzystywany jako metoda rozwojowa. Pomaga lepiej zrozumieć siebie i wyzwolić od tego, co nas tłamsi. Jest zaliczany do metod body&mind, które w równym stopniu wpływają na ciało, co umysł. Bywa medytacją w ruchu – dla współczesnego, zabieganego człowieka niejednokrotnie łatwiejszą niż przesiadywanie długich godzin w pozycji kwiatu lotosu. Oczywiście nie każda forma tańca daje takie efekty. Są jednak metody, które powstały specjalnie z myślą o wewnętrznym rozwoju. Oto najpopularniejsze z nich.

Taniec 5 rytmów

Wymyśliła go w latach 70. Gabrielle Roth, amerykańska tancerka zafascynowana szamanizmem. Jako nastolatka i młoda kobieta trenowała balet, zmagając się z anoreksją. W wieku 26 lat doznała kontuzji kolana, która uniemożliwiła jej dalszą karierę taneczną i wywołała depresję.

Źródło: Getty Images

W pewnym momencie Roth odkryła, że spontaniczny taniec, pozbawiony konkretnej choreografii i zewnętrznych wymogów, leczy jej zranioną duszę. Tak powstało 5 rytmów, medytacyjny taniec, z którego dziś korzystają setki ludzi na całym świecie.

Praktyka polega na swobodnym tańczeniu bez wyuczonych kroków, figur i oglądania się na kogokolwiek (można wręcz tańczyć z zamkniętymi oczami) do zmieniającej się w ramach 5 rytmów muzyki. Każdy rytm ma wyzwolić w tańczącym inny stan emocjonalny i go z niego uwolnić. Flowing jest pełną łagodności melodią, która kontaktuje nas z naszym strachem. Ostre Staccato łączy z rytmem serca i drzemiącą w nas złością. Chaos to wyzwalacz smutku, każe nam odpuścić kontrolę i zmierzyć z tym, co nieprzewidywalne. Następująca po nim Liryka daje przestrzeń na pojawienie się radości, wolności i lekkości. Na koniec jest Stillness, czyli współodczuwanie, poczucie jedności ze wszystkim dookoła. Regularna praktyka pomaga odzyskać kontakt z własnym ciałem, wyzwala kreatywność poprzez niczym nieskrępowaną ekspresję, pogłębia empatię i intuicję oraz większą elastyczność wobec tego, co nas spotyka. Nie da się ukryć, że jest też konkretnym wysiłkiem fizycznym, wyzwalającym endorfiny. Jeśli więc szukasz dla siebie metody, która nie jest tylko suchym aerobikiem, taniec 5 rytmów może być dla ciebie.

Movement Medicine

Jego twórcy Ya'Acova i Suasannah Darling Khan czerpią z praktyki 5 rytmów, którą porzucili w 2007 roku na rzecz własnej metody, wzbogaconej doświadczeniami spotkań z szamanami i uzdrowicielami na całym świecie. Polega ona również na spontanicznym tańczeniu – tym razem w rytm dynamicznej, etnicznej muzyki z dużą dozą bębnów (jeśli lubisz takie dźwięki, już samo jej słuchanie będzie dla ciebie świetnym doznaniem). Tańcom towarzyszą wskazówki osoby prowadzącej, która mówi o uwalnianiu emocji i odzyskiwaniu poczucia z ciałem. W zamyśle swoich twórców Movement Medicine łączy bowiem praktykę fizyczną, artystyczną, duchową, szamańską i terapeutyczną.

Źródło: Facebook.com

Budzi potencjał kreatywny, pomaga integrować w nas to, co racjonalne z tym, co duchowe, pozwala wręcz na ekstazę bez jakichkolwiek narkotyków.

Dla wielu współczesnych osób, wychowanych na imprezach techno czy dyskotekach tak ekspresyjny taniec zupełnie na trzeźwo, bez obowiązkowego drinka dla kurażu, może początkowo wydać się trudny. Nie da się bowiem ukryć, że trzeba przełamać wstyd, by nieskrępowanie kręcić biodrami, skakać, krzyczeć czy wić się po ziemi, zwłaszcza gdy świadkuje temu kilkadziesiąt innych osób!

Źródło: Facebook.com

Kiedy jednak zrozumiemy, że każda z tych osób jest w swoim własnym świecie, a to, co nas krępuje, to wyłącznie ego, taniec staje się prawdziwie wyzwalający, a wręcz ekstatyczny. Dla poszukiwaczy mocnych doznań jak znalazł.

Medytacja dynamiczna

To praktyka stworzona przez kontrowersyjnego guru Osho, która ma ułatwić współczesnemu człowiekowi szybkie wejście w stan medytacji. Dawniej stan ten osiągano, siadając w bezruchu. Sęk w tym, że kiedyś życie było proste i obfitujące w mniej wydarzeń, więc siedzenie w kwiecie lotosu i kontemplowanie własnej świadomości nie sprawiało większych problemów.

Współcześnie jesteśmy atakowani nadmiarem bodźców, które uniemożliwiają wewnętrzną koncentrację. Aby więc wejść w stan relaksu, najpierw musimy pozbyć się napięć, a wręcz zmęczyć. Medytację dynamiczną zwyczajowo praktykuje się rano, bo energia, którą wyzwala, jest niezwykle pobudzająca. Dla ułatwienia można włożyć specjalne opaski na oczy.

Źródło: Getty Images

Praktyka składa się z kilku części. Zaczyna od specjalnego, rytmicznego oddechu ognia (uwaga, może się od niego zakręcić w głowie!), po którym następuje faza krzyku i rozładowywania emocji. Możesz wrzeszczeć, tupać, przeklinać, uderzać w materac czy piłkę. Potem skaczesz z rękoma podniesionymi do góry, krzycząc "who" – ten etap ma ci dać poczucie wewnętrznej siły. Kolejny to pozostawanie w bezruchu, ale z uniesionymi ramionami, przez 15 minut. Potem czas na łagodny taniec radości, a wreszcie leżenie i odpoczynek. Brzmi skomplikowanie? O skuteczności tego rodzaju medytacji świadczy fakt, że refunduje ją niemieckie NFZ. Chętnie praktykują ją też gwiazdy, od Stelli McCartney i Julii Roberts po Stinga, i wszyscy ci, którzy zwątpili w sens klasycznej medytacji we współczesnym świecie.

Extatic Dance

Na tego typu tańce możesz trafić np. podczas wyprawy na Bali. To rodzaj improwizacji tanecznej albo duchowej dyskoteki przy mistycznej muzyce, która ma miejsce nie o północy, a rano. Zaczyna się spokojnie i łagodnie, potem coraz bardziej dynamiczna muzyka prowokuje cię do tańca. Zamiast drinka sączysz wodę z kokosa. Po godzinie DJ wycisza playlistę, by uczestnicy mogli uspokoić tętno. Wszyscy są zlani potem i uśmiechnięci.

Źródło: Getty Images

Praktyka extatic dance często łączona jest też z praktyką tantry, według której wszystko, co w nas i wokół nas jest przepływem energii. Taniec pozwala ją odblokować, prowadząc do uwolnienia emocji, pozbycia się natłoku myśli, pragnień i oczekiwań, ale także wizji i zmienionych stanów świadomości, którą dodatkowo podkręca energia grupy i tańczących obok ciebie osób. Przy odrobinie otwartości, możesz doświadczyć euforii i poczucia zjednoczenia z Wszechświatem. A na pewno z uczestnikami imprezy, bo taki taniec po prostu łączy. Coś dla korpo mieszczuchów, którzy weszli na ścieżkę odkrywania siebie albo chcą bez szkody dla zdrowia odreagować stres.

Niezależnie od tego, jaką formę tańca wybierzesz, będzie on miał na ciebie zbawienny wpływ. Także tańcz jak najczęściej i nie tylko w karnawale, chociażby tak jak słynny premier w filmie "To właśnie miłość"!

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij