Podziel się:
Skopiuj link:

So Milky, czyli przedwakacyjny test białych t-shirtów

Janina Warsaw, Kropka, Cecha czy może Amour? Zobaczcie wyjątkowy test białych t-shirtów. Czy warto inwestować w koszulki Made in Poland?

Z czym kojarzy się Wam wakacyjna garderoba? Mnie zdecydowanie z kwiecistą sukienką, sandałkami i kapeluszem, ale jest coś jeszcze. To legendarny, kultowy, niemal archaiczny, T-shirt! Nie ma na tym świecie miłośniczki mody, która nie miałaby w swojej szafie białej koszulki, szczególnie jeśli kocha styl paryżanek. Im – by być stylową – wystarczą zwykłe jeansy i biały T-shirt, serio.

Zatem, jeśli szukacie czegoś ponadczasowego do swojej garderoby na lato, postawcie na wypróbowany w stylizacyjnych bojach T-shirt. Możecie oczywiście kupić "koszulkę jednorazową" z sieciówki za 19,99 zł, ale – jeśli to taka klasyka –może warto zainwestować w coś, co przetrwa nie kilka, ale co najmniej kilkanaście prań?

Właśnie dla tych z Was, które szukają "wielorazowej", dobrej jakościowo i wyprodukowanej w Polsce koszulki, postanowiłam stworzyć jedyny w swoim rodzaju test t-shirtów. Zobaczcie sami!

JANINA WARSAW – T-SHIRT

- Z miłości do vintage i nowoczesności – tak powstała marka Janina Warsaw, która łączy w sobie nutę modowej przeszłości z potrzebami współczesnej, nowoczesnej #cosmogirl. Jak opisują markę jej twórcy, dziewczyna Janina mogłaby mieszkać zarówno w Warszawie, jak i w londyńskim Nothng Hill. Biegać na Portobello Market, szukać "cudów vintage" w nowojorskich butikach na Manhattanie czy robić jajecznicę na helskim kempingu.
Janina Warsaw działa zaledwie od kilku lat, ale już zdążyła zdobyć serca polskich fashionistek. Kultowym t-shirtem w ofercie marki jest Liberté i właśnie jego postanowiłam przetestować.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

To klasyczny t-shirt, który świetnie sprawdzi się w prostych stylizacjach z jeansami w roli głównej. Niewiele mu trzeba, by robić wrażenie.
Zaczynam od drobnej uwagi. Na stronie cloudmine.pl, gdzie dostępne są produkty Janina Warsaw, t-shirt wygląda na jaśniejszy niż jest w rzeczywistości. Co prawda producent, w opisie przedmiotu, podaje informacje, że koszulka ma kolor złamanej bieli, ale na zdjęciu wydaje się zdecydowanie jaśniejszy.
Zamawiam produkt. Przychodzi w eleganckim, aczkolwiek minimalistycznym, opakowaniu. Rozpakowuję. T-shirt prezentuje się doskonale. Jest bardzo przyjemny w dotyku, a to za sprawą bawełny organicznej. Jest w nim ta naturalność, której poszukuję. Napis Liberté – jak obiecuje producent –nie niszczy się w praniu (zaraz sprawdzę, jak poradzi sobie z pralką). Przy pierwszym wrażeniu, wygląda na wysokogatunkowy print.

Źródło: Janina Warsaw

Zakładam. Koszulka idealnie układa się na sylwetce. Ma bardzo "kobiecą formę". To produkt stworzony do jeansów w stylu vintage!
Jeśli chodzi o rozmiarówkę, zamówiłam "S-kę", choć na co dzień wybieram koszulki w rozmiarze M. Kierowałam się wymiarami koszulki, które znalazłam w sklepie internetowym. Bardzo ważne byście sprawdziły te wymiary przed zakupem. Koszulka dostępna jest niestety tylko w trzech rozmiarach – S, M i L. Mam nadzieję, że w przyszłości Janina Warsaw uszyje również koszulkę dla dziewczyn plus size.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

W składzie – oprócz wspomnianej bawełny – dodatek 5 proc. elastanu, dzięki czemu t-shirt utrzymuje swoją formę nawet po praniu. Przechodzimy więc do niego. Producent zaleca pranie w 30 stopniach z użyciem delikatnych detergentów. To trochę mało, gdy na białej koszulce pojawi się np. plama po czerwonym winie, ale zakładam, że nic takiego się nie wydarzy ;)

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Wrzucamy do pralki, choć teoretycznie nie powinnam, bo na metce jest informacja, że koszulkę powinno się prać ręcznie. Jak wygląda "paryska koszulka" po godzinie spędzonej w pralce? Udało się jej przejść test pomyślnie! T-shirt nie wykręcił się, napis Liberté wygląda bardzo dobrze. Być może stał się odrobinę bardziej delikatny w dotyku i jaśniejszy, ale to głównie moja wina, bo użyłam proszku do białego prania. Następnym razem wybiorę ten do kolorów. Mimo wszystko następnym razem dostosuję się do zaleceń producenta i upiorę koszulkę ręcznie. Szkoda mi jej. Jest piękna!

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

P.S. Koszulkę uszyto w polskiej szwalni, także #wspierampolskiemarki.

Cena: 149 zł

POLLY CLOTHES – DOLCE FAR NIENTE

Następna koszulka w teście to bestseller marki Polly Clothes, czyli kultowy t-shirt "dolce far niente". Znajdziecie go na oficjalnej stronie marki – polly.com.pl.
- Klasyczny t-shirt o lekko oversizowym kształcie i podwiniętych rękawach, kremowy kolor ze złotym napisem – czytamy napis umieszczony przy zdjęciach produktu. Dziewczyna, która prezentuje koszulkę na zdjęciach, to wakacyjna #bohogirl – w krótkich spodenkach, kowbojkach i ze słomianym kapeluszem na głowie. Ciekawe, czy zakładając t-shirt Polly Clothes poczuję się jak modelka ze zdjęcia?

Źródło: Polly Clothes

Nie minęły dwa dni od złożenia zamówienia, a koszulka kultywująca "słodkie nieróbstwo" "puka" do moich drzwi. Zapakowane jest w kartonowe pudełko. W środku idealnie wyprasowane i złożone koszulki otulone "mgiełką" bibuły. Totalna perfekcja, a to ważne dla każdej estetki –znacie scenę z pakowaniem produktów z filmu "Praktykant" z Anne Hathaway i Robertem DeNiro? Jeśli nie, koniecznie musicie obejrzeć, ale do meritum…

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Koszulka rzeczywiście ma odcień ecru. Na niej złoty, ale nie kiczowato złoty, napis "dolce far niente". Tkanina jest bardzo miła w dotyku, dosyć gruba, jak na koszulkę, a to dobrze wróży na przyszłość.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Szukam metki. Skład: 95 proc. bawełna i 5 proc. elastan. Nie lubię tych "pięciu procent", ale rozumiem ich obecność. Informacje o praniu są podobne, jak przy koszulce z Janina Warsaw – 30 stopni, pranie ręczne, a jeśli w pralce, to tylko delikatne wirowanie… Ciekawe, jak poradzi sobie przy trybie normalnym?
Zanim jednak włożę koszulkę do prania, zakładam i sprawdzam, jak się w niej czuję, i wiecie co? Jest tak wygodna, że momentalnie czuję się w niej jak na wakacjach, albo jak na muzycznym festiwalu. Wybrałam rozmiar S. Jest szeroka w okolicach talii, luźna w biuście, ale całkiem dobrze dopasowana w okolicach ramion. Ma całkiem szeroki dekolt, co lubię. Dostępna jest w trzech rozmiarach – XS, S i M. Ten ostatni spokojnie zmieści się w szafie klasycznej "L-ki".

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Po teście pralki i wysuszeniu na słońcu koszulka Polly Clothes wygląda naprawdę super. Jedyna zmianą, którą zauważyłam, to delikatnie mniej błyszczący napis, ale to jest naprawdę niezauważalna różnica. Jestem pewna, że koszulka poradzi sobie w praniu.

Na plus jest również fakt, że w całości powstaje w Polsce.

CENA: 159 zł

KROPKA – KRÓL

- Stawiamy na ponadczasowość – pisze na swojej stronie internetowej polska marka Kropka, specjalizująca się w tworzeniu unikatowych t-shirtów – białych, bawełnianych, z autorskimi wzorami haftów. W ofercie Kropki znajdziecie m.in. Paryżankę w bereciku, Persefonę, Królową i Króla. Ja postanowiłam przetestować tego ostatniego.

Źródło: KROPKA

Król przyjechał do mnie w pięknym, eleganckim opakowaniu. Idealnie wyhaftowany na koszulce, znajdujący się w okolicach serca, skradł moje serce od pierwszego wejrzenia!

Koszulka zaskoczyła mnie jednak materiałem, z którego została wykonana. Ma identyczny skład, co pozostałe koszulki, to jest 95 proc. bawełny i 5 proc. elastanu, ale w dotyku jest "masywniejsza", cięższa. Układa się też inaczej na ciele. Ma kształt oversize'owy – nie dopasowuje się do sylwetki, ma proste i stosunkowo długie rękawy, jest bardziej zabudowana. Jej kształt kojarzy mi się z t-shirtami z lat 90., ale to nie zarzut. Idealnie wpisze się w gorące trendy, które czerpią garściami modowego okresu sprzed trzech dekad.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Jestem drobnej budowy. Wybrałam rozmiar S/M. Jest całkiem spory. Rękawy sięgają mi niemal do łokci. Sprawdzę, jak będą wyglądać podwinięte (w stylu Brendy z serialu "90-210"). Ej, naprawdę jest super! Zastanawiam się, czy nie przyszyć delikatnie podwiniętych rękawów, by były tak na stałe…

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Czas na test pralki. Sprawdzam metkę. Tu zaskoczenie, bo koszulkę Kropki mogę prać w aż 40 stopniach i to w pralce! Super! Piorę, suszę i prasuję. Producent pisze na stronie, by uważać na haft i nie prasować go, więc działam zgodnie z zaleceniami. Koszulka wygląda niemal jak przed praniem! Serio – bez zmian. Król przetrwał testy i wyjedzie ze mną na wakacje! Zastanawiam się, czy nie dobrać mu do pary Paryżanki…

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Z ważnych informacji, warto dodać, że koszulki Kropki dostępne są w dwóch rozmiarach –S/M i L/XL. To wspaniała wiadomość dla posiadaczek większych rozmiarów! Wszystko na plus.

Cena: 170 zł (w przecenie 160 zł)

CECHA - KOBIECOŚĆ

Miłość, odwaga, macierzyństwo… - to hasła, które znajdziecie na koszulkach polskiej marki Cecha. Część z nich widnieje na t-shirtach w formie napisów, część jest wyhaftowana i symboliczna. Ja wybieram Kobiecość – białą koszulkę z wyhaftowaną nagą panią o bujnych, czerwonych włosach. Zapowiada się bardzo sensualnie…

Źródło: CECHA

Koszulkę można kupić na stronie internetowej sklep.cecha.pl. Zdjęcia koszulki nie są na wysokim poziomie i pewnie gdyby nie Instagram, który jest mi o wiele bliższy, nie zdecydowałabym się na Cechę. Na instagramowym koncie Cechy jest o wiele bardziej estetycznie.

Kobiecość przyjeżdża do mnie pięknie zapakowana, z ozdobną kartonową metką, na której widnieje hasło Kobiecości. Czuję się wyjątkowo, bo haft powstał z odręcznie narysowanego rysunku ilustratorki Marty Chojnackiej – doceniam ten szczegół. Kocham ilustracje.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Koszulka jest miła w dotyku, gładka, miękka. Wyczuwał tę charakterystyczną domieszkę elastanu. Potwierdza to opis koszulki na stronie internetowej:
- Koszulka została uszyta w Polsce.Do produkcji użyto dzianiny z bawełny organicznej z domieszką elastanu.
Na stronie sklepu mam również informacje o tym, by koszulkę prać w 30 stopniach. Niestety nie znajduję metki na koszulce, co nieco utrudnia używanie. Muszę pamiętać, by nie wsadzić jej do pralki z innymi bardziej odpornymi rzeczami.

Jeśli chodzi o rozmiar, wybrałam S. Jest jak M z sieciówki. O zawyżonej rozmiarówce pisze producent na stronie sklepu. Doceniam ten fakt, bo nigdzie indziej tego nie ma. Dostępna jest też w rozmiarze XS i M. "M-ka" pasować będzie na klasyczną "L-kę".

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Zakładam Kobiecość na siebie. Prezentuje się super. Jest raczej oversize, ale jednocześnie ma subtelne wcięcie w okolicach talii. Podgięte krótkie rękawki ładnie modelują całą sylwetkę. Jedyne, co delikatnie mi przeszkadza (choć w sumie to się czepiam) to mocno zabudowany dekolt. Na szczęście jest bardzo rozciągliwy, dzięki czemu szybko przyzwyczajam się do "czegoś" wokół szyi. Czuję się komfortowo, miękko, a dzięki wyjątkowej aplikacji bardzo kobieco… Haft idealnie komponować się będzie z czerwoną szminką na ustach. Po parysku!

Jak moja koszulkowa Kobiecość odnajdzie się w praniu? Wrzucam t-shirt do pralki. Piorę, suszę, prasuję. Koszulka trzyma fason! Nic się nie wykręca, tkanina jest dokładnie taka, jak przed praniem. Jedyne, co zauważam, to delikatne ściągnięcie materiału w okolicy haftu. Prasuję go drugi raz żelazkiem – jest zdecydowanie lepiej. Moja Kobiecość przeszła testy pomyślnie i wróciła do dawnej formy… uff.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Doceniam za jakość premium i pomysł na całą haftowaną serię. Sprawdźcie też wersję "Nie hejtuję" czy piękną pasiastą koszulkę "Miłość". Jest w czym wybierać! Na plus jest również cena. Najniższa ze wszystkich koszulek, które testowałam.

Coś dla zaangażowanych feministek, choć nie tylko.

Cena: 99 zł

MDNZZ - #MADGIRL

Było coś dla paryżanek, było coś dla feministek, teraz czas na #madgirl! Tym razem sięgam po t-shirt z kolekcji polskiej marki MDNZZ, czyli MADNEZZ. Stworzyły ją dwie kobiety, które udowadniają, że kobieca energia potrafi przenosić góry!

W ofercie marki znajdziecie wiele kobiecych projektów, w tym romantyczne sukienki, ale mnie zaciekawił trochę zbuntowany t-shirt #madgirl.

Źródło: MDNZZ

Koszulka przyjeżdża do mnie w ekspresowym tempie. Rozpakowuje i… co znajduję w środku? Wybrałam S i znów jestem zaskoczona wielkością koszulki – jest spoora! To najmniejszy z dostępnych rozmiarów. Ja noszę 36/38 ale jak "odnajdą się" w niej dziewczyny, które mają rozmiar 34? Na plus jednak fakt, że koszulka dostępna jest również w rozmiarze XL. Jak już z pewnością zauważyliście, to nie zdarza się często.

Koszulka zaskakuje również składem. 95 proc. wiskozy i 5 proc. elastanu. Wiskoza to pochodna bawełny, ale jednak to nie bawełna. Trochę jestem tym zaskoczona…
Na środku koszulki znajduje się duży haftowany napis #madgirl. Zakładam koszulkę. Jest mocno oversize, jest szeroka w biuście, ma szeroki dekolt i szerokie, długie rękawy. Muszę je podgiąć, by koszulka nabrała "kobiecego" kształtu. Tak jest o wiele lepiej! Pewnie przyszyję je na stałe, by nie odginały się przy noszeniu. Jest wygodna.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Zastanawiam się, jak będzie z nią po praniu. Na papierowej metce (wszytej nie ma) znajduję informacje o zasadach użytkowania – 30 stopni, pranie ręczne, można prasować. Decyduję się jednak na pralkę.

Koszulka po teście nie zmieniła koloru, tkanina wygląda podobnie jak przed praniem. Delikatnie ściągnęła się w okolicach napisu. Następnym razem upiorę ją ręcznie. Postanawiam wyprasować – przykładam bawełnianą tkaninę, bo boję się o haftowany napis. Jest o wiele lepiej.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Podsumowując, ta koszulka to idealna propozycja dla dziewczyn, które lubią instagramowe selfie, lubią się wyróżniać i kochają mocne hasztagi. Jej śnieżnobiały odcień idealnie kontrastować będzie z wakacyjną opalenizną. Docenią ją też fanki ubrań Made in Poland, bo t-shirt uszyty jest z polskiej wiskozy i w polskiej szwalni.

To koszulka premium, ale ja osobiście wolę te bawełniane.

Cena: 189 zł

AMOUR WARSAW – GIRL WITH A PEARL EARRING

To ostatnia koszulka w moim teście i jej byłam najbardziej ciekawa. Mam wrażenie, że świat dzieli się na tych, którzy kochają Mona Lisę i tych, którzy kochają Dziewczynę z perłą. Ja należę do tej drugiej grupy. Gdy zobaczyłam tę koszulkę na Instagramie polskiej marki Amour Warsaw, aż pisnęłam z zachwytu.

Źródło: Amour Warsaw

Tak więc jest u mnie – "perłowa dziewczyna" przyjechała do mnie zapakowana w czerwoną bibułę z naklejką "amour". W środku tego prezentu znajdowała się koszulka, która zaskakiwała mnie z minuty na minutę. Wyhaftowana na t-shircie dziewczyna z perłą była dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałam i widziałam na instagramowych zdjęciach. To pozytywne zaskoczenie! Zaraz po nim było kolejne, bo koszulka to stuprocentowa bawełna! Serio! Do tego wszystkiego t-shirt nie ma bocznych szwów, dzięki czemu nie będzie wykręcać się podczas prania. Można? Można!

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Zakładam zauroczona szczególnie kolorami haftu. Jest pięknie. Koszulka nie ma rozmiaru, co niestety jest dużym minusem. Być może założycielki marki pomyślą w przyszłości o poszerzeniu asortymentu. Tymczasem "Dziewczyna z perłą" pasuje na klasyczne S-ki i M-ki. Na mnie jest delikatnie oversize.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Choć dekolt t-shirtu jest stosunkowo mały, nie uciska szyi, a nawet jeśli by tak było, jest tu wygodny ściągacz. Koszulka nie ma metki. Na stronie nie ma też informacji o zasadach prania czy miejscu stworzenia. To minusy, ale są one do przełknięcia.

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Kolejne pozytywne zaskoczenie to test pralki, który "Dziewczyna z perłą" przechodzi bez zarzutu. Po wyprasowaniu wygląda niemal dokładnie tak jak w momencie, gdy ujrzałam ją po raz pierwszy. Jestem nią zachwycona i znów chcę ją mieć na sobie! Zastanawiam się, co jeszcze mogłabym dobrać do "Dziewczyny", bo w ofercie Amour jest mnóstwo genialnych koszulek. Może skusić się na Wenus albo Amor i Psyche? Jest w czym wybierać. Lato dopiero się zaczyna…

Cena: 160 zł

Źródło: So Magazyn / Ola Nagel

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij