Zmarszczki i siwe włosy to ich prawdziwa siła
Podziwiają ich miliony kobiet. Choć mogłyby sobie pozwolić na wizyty w najlepszych gabinetach medycyny estetycznej oraz salonach fryzjerskich, one stawiają na naturalność. Przy okazji przekonują fanki, że siwe włosy oraz zmarszczki to nie tylko żaden wstyd, ale przede wszystkim ogromny powód do dumy.
Naturalność to jej siła
Meryl Streep nie trzeba nikomu przedstawiać. Od lat zachwyca fanów kolejnymi spektakularnymi kreacjami aktorskimi, za które aż trzykrotnie została nagrodzona Oscarem. Aktorka może pochwalić się również nietuzinkową urodą, której nie zamierza "poprawiać". Gwiazda jest bowiem zwolenniczką naturalnego piękna.
"Niech nikt nie pozbawia mnie zmarszczek z czoła uzyskanych przez zachwyt nad pięknem życia, ani tych z moich warg, które pokazują, ile się śmiałam i ile całowałam, ani worków pod oczami - w nich jest pamięć o tym, ile płakałam. Należą do mnie i są piękne" - powiedziała w jednym z wywiadów.
Nie zamierza nikogo udawać
Kiedy w 2021 r. na Festiwalu Filmowym w Cannes Andie McDowell pojawiła się na czerwonym dywanie, na którym z dumą zaprezentowała siwe włosy, nie mówiło się o niczym innym. W końcu niewiele aktorek wówczas się na to decydowało. Zresztą ona również do tej pory się farbowała. Podczas lockdownu postanowiła jednak pójść za głosem serca i zaakceptować swój wygląd.
"Czuję się bardziej szczera. Czuję, że nie udaję. Czuję, że akceptuję to, gdzie jestem. Czuję się naprawdę komfortowo. Myślę, że jest mi w tym też do twarzy. Po prostu czuję, że mi to pasuje" - zaznaczyła w rozmowie z magazynem "Vogue".
Szybko okazało się, że za zmianą jej fryzury kryje się coś więcej.
"Nie chcę, żeby ludzie mieli oczekiwania, że muszę wyglądać młodziej, żeby być wartościową, piękną lub pożądaną. Nie robimy tego mężczyznom! (...) Kochamy mężczyzn, gdy się starzeją. Chciałabym, żeby kobiety miały takie same oczekiwania i do tego zmierzamy... małymi kroczkami".
"Nie chcę walczyć z naturą"
Drew Barrymore nie bez powodu uznawana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek na świecie. W 1995 r. pojawiła się nawet na okładce "Playboya". Obecnie gwiazda chętnie prezentuje się w mediach społecznościowych bez makijażu oraz retuszu. Otwarcie przyznaje także, że w pełni akceptuje zachodzące wraz z upływem czasu zmiany w swoim wyglądzie.
"Nie chcę walczyć z naturą. Wychowuję dwie córki i wychowaliśmy się w branży, w której pożądane było picie z fontanny młodości, a ja po prostu nigdy się do tego nie się przyłączyłam. (...) Myślę, że mężczyźni po prostu muszą pomóc kobietom zrozumieć, że starzenie się jest bezpieczne i niesamowite" - zdradziła w rozmowie z Jamie Lee Curtis w programie "The Drew Barrymore Show".
Farbowanie włosów? To nie dla niej
Siwe włosy są od lat jednym z jej znaków rozpoznawczych. Helen Mirren nie ukrywa jednak, że zrezygnowała z farbowania kosmyków z czystego lenistwa. "Nie chcę siedzieć w salonie godzinami. Po prostu nie mogę się tym przejmować" - zaznaczyła magazynowi "People".
Zdaniem aktorki, siwe włosy nie powinny nikogo definiować. To w końcu coś w pełni naturalnego, z czym każdy z nas prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć.
"Myślę, że kobiety po prostu tak bardzo bały się mieć białe lub siwe włosy, ponieważ natychmiast umieszczało je to w innej kategorii. (...) Dlaczego po prostu tego nie zaakceptować? Uczyńmy z tego coś pozytywnego, a nie negatywnego" - dodała w tej samej rozmowie gwiazda.
"Nie boję się zmarszczek"
Gwyneth Paltrow od lat uchodzi za prawdziwe guru w temacie pielęgnacji. W końcu nie tylko ma własną markę kosmetyczną, ale również prowadzi niezwykle popularny portal o tematyce wellness. Laureatka Oscara chętnie prezentuje siwe włosy oraz zmarszczki. Nie zamierza podporządkowywać się wyidealizowanym standardom piękna i zachęca do tego innych.
"Naprawdę wierzę, że każda kobieta powinna móc się starzeć lub nie starzeć dokładnie tak, jak chce" - wyznała w "Glamour".
W tej samej rozmowie przyznała również, że nie widzi potrzeby ingerowania w swój wygląd.
"Chcę się starzeć tak pięknie, jak to możliwe. Nie boję się zmarszczek. Nie boję się tych rzeczy, które pojawiają się wraz ze starzeniem się, naprawdę nie".
Pokochała swoje zmarszczki
Nie tylko zagraniczne gwiazdy przekonują do tego, by w pełni zaakceptować, to jak zmienia się nasz wygląd wraz z upływającym czasem. Małgorzata Foremniak przyznaje, że bardzo dba o to, jak wygląda. Jej zdaniem można to jednak robić bez udziału chirurga plastycznego.
"Jeżeli mam zabiegi to one są czysto pielęgnacyjne. Jestem naturalna. Poza tym jestem aktorką i moja twarz jest moim wnętrzem i moje zmarszczki, które tworzy czas, są historią, którą mogę opowiedzieć poprzez moją twarz" - zdradziła w rozmowie z "InStyle".
Wszystko jest dla ludzi
Aktorstwo to niezwykle wymagający zawód. Nie da się ukryć, że w tym przypadku wygląd ma ogromne znacznie. W końcu jest on jednym z najważniejszych elementów, dzięki którym artyści mogą wykreować graną przez nich postać. Zdarza się, że mają oni nawet specjalne zapisy w kontraktach, uniemożliwiające im np. zmiany fryzury.
Agata Kulesza nie ukrywa, że różnego rodzaju inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej mogłyby negatywnie odbić się na jej pracy.
"Ja tego nie neguję, niech kobiety robią, co chcą. Ale w moim przypadku, jako aktorki, ja nie mogę tego zrobić, bo w tym momencie tracę swoją twarz, dzięki której gram. (...) Widownia się ze mną identyfikuje, bo wyglądam jak człowiek z ulicy. Gdybym była kobietą z telewizji, np. prezenterką, to być może bym to robiła. Ale i tak widać ten wiek. Oczywiście mówi się 'świetnie wygląda', ale rok widać, więc dla mnie to jest z góry skazane na niepowodzenie" - zdradziła w rozmowie z Olivierem Janiakiem w ramach internetowej serii Akademia Dolce Vita.
Zdaniem gwiazdy "Skazanej" tego typu "poprawianie" urody nie do końca też się sprawdza.
"Nawet jak się nastukasz tymi wypełniaczami, to po prostu widać, że jesteś stara, tylko zadbana, nic więcej".
Pokazuje prawdziwą siebie
Małgorzata Kożuchowska przez wielu uznawana jest za jedną z najpiękniejszych aktorek w naszym kraju. Gwiazda jednak nie stroni od pokazywania się w mediach społecznościowych bez grama makijażu. Nie wstydzi się również swoich zmarszczek, dumnie prezentując je na kolejnych zdjęciach.
W 2020 r. aktorka opublikowała selfie z samochodu, które wśród internautów wywołało niemałe poruszenie. "Niekorzystne ujęcie od dołu pokazuje, że my, kobiety, starzejemy się od szyi" - napisała wówczas jedna z jej obserwatorek. Małgorzata Kożuchowska postanowiła odpowiedzieć fance, zdradzając przy okazji, jakie ma podejście do zachodzących zmian w jej wyglądzie.
"W starzeniu się od szyi nie ma nic dziwnego ani wstydliwego. Nie wstydzę się tego, że nie wyglądam tak jak 25 czy nawet 5 lat temu, że się starzeję i że są ujęcia, w których może widać to bardziej. Taka jestem i myślę, że nie to stanowi o mojej wartości jako człowieka".
Od lat nie farbuje włosów
Lidia Popiel słynie ze swoich długich, gęstych włosów. Od kilku lat jednak ich nie farbuje. Jak w jednym z wywiadów przyznała, podoba jej się to, jak wygląda z otulającymi jej twarz siwymi kosmykami. Nie wszyscy jednak byli w stanie zaakceptować jej decyzję. W sieci spadła bowiem na nią za to spora fala krytyki.
"Rzeczywiście, spotkałam się z tym, że ludzie wyrażają opinie na temat mojego wyglądu, co zawsze wydawało mi się niestosowne, ponieważ wygląd ludzi i ich decyzje to ich prywatna sprawa. Jest to wręcz nieeleganckie" - podkreśliła w rozmowie z Plotkiem.
Siwe włosy, a feminizm
"Właściwie to dlaczego jest jakaś społeczna presja, że kobiety powinny farbować swoje siwe włosy?! Dlaczego jak taki Dowbor posiwiał, to słychać ochy i achy, że to takie męskie, a w przypadku kobiet jest to traktowane jako objaw zaniedbania, albo w najlepszym przypadku 'poczciwej starości'?!" - napisała w 2021 r. na Instagramie Joanna Koroniewska.
Aktorka miała dość krytyki, która spadła na nią ze względu na pojawienie się na jej głowie pierwszych siwych włosów. Jak zauważyła, w przypadku mężczyzn, są one powodem do dumy. Dlaczego w takim razie kobiety powinny się ich wstydzić?
"Tak mam 43 lata i tak… moje ciało podlega normalnym dla tego wieku procesom! Oczywiście lubię o siebie zadbać, też chcę spowalniać proces starzenia, bo przecież jak śpiewał Freddie Mercury 'Who wants to live forever' (tłum. red. kto chce żyć wiecznie). Ale na pewno nie będę ulegać niczyjej presji!" - zaznaczyła we wspomnianym wcześniej poście.