fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Złota zasada Harry’ego Stylesa. Tym Brytyjczyk porwał masy

Jak to jest, że bycie życzliwym wcale nie oznacza bycia miłym? I co ma z tym wspólnego Harry Styles? Pod koniec trudnego 2020 roku zrozumieliśmy, jak bardzo ważna jest uwaga skierowana na drugiego człowieka. Okazuje się jednak, że podstawą jest uwaga skierowana najpierw na siebie.

2020 rok był trudny pod każdym względem, bilans zysków i strat dla większości wypada niekorzystnie. Nie tylko materialnie, ale przede wszystkim na poziomie emocjonalnym. Pod koniec listopada dziennik "Rzeczpospolita" donosił, że Polacy w tym roku kupili 20,7 mln opakowań leków antydepresyjnych na receptę. O ponad milion więcej niż rok wcześniej. Gdy w marcu pandemia dotarła do Europy z całą swoją siłą, nieznaną nam dotąd na taką skalę, socjologowie i trendwatcherzy zaczęli zastanawiać się, co stanie się z ludźmi. Jaki wpływ na nas będzie miał niewidzialny, podstępny wróg?

Po kilku tygodniach zgodnie doszli do wniosku, że będziemy uważniejsi na drugiego człowieka. Po głośnych, wieczornych oklaskach w głuchych ze strachu miastach północnych Włoch czy stolicy Hiszpanii – Madrycie, nie mieliśmy powodu, żeby w to wątpić. Do czasu, gdy doszło do pierwszych ataków na mieszkania chorych, lub pracujących w służbie zdrowia. Mimo wszystko coraz częściej słowem kluczem pojawiającym się w nagłówkach gazet była "życzliwość".

Z półek znikały przewodniki po dobrym życiu, drukowane największym możliwym formatem liter, nie tylko żeby zająć jak najwięcej miejsca na kolejnych kartkach, ale przede wszystkim w naszych głowach. Porad zaczęli udzielać youtuberzy i instagramerzy zaklinający rzeczywistość i mówiący, że jak tylko zwizualizujemy sobie to, że wokół (mimo szalejącej pandemii) jest cudownie, tak też będzie w naszym życiu. Siła projekcji. To sekret, który nabędziemy za odpowiednią opłatą, szybkim przelewem pay now. Do tego kilkustronicowy poradnik i gotowe. Jednak jeśli już jakiś sekret miałby zmienić nasze życie na choćby odrobinę lepsze, to nie ten popularny z półki z książkami czy internetu. Wszystko rozbija się o życzliwość. Proste? Nie do końca. Bo okazuje się, że o życzliwości wciąż zbyt mało wiemy. Szczególnie w naszym kręgu kulturowym.

Przykład idzie z góry

Najnowszy klip "Golden" Harry’ego Stylesa zbiera świetne recenzje. Muzyk, który spełnia się również w aktorstwie, jak mało kto wyczuwa nastroje społeczne. Jest wrażliwy na sztukę, na piękno, na mniejszości, na obcego. One Direction, zespół, który powstał w brytyjskiej wersji programu X-Factor w 2010 roku (a którego Styles był członkiem), od razu okazał się fenomenem, a wkrótce największym bandem świata. Nastoletni chłopcy z dnia na dzień stali się milionerami i światowymi gwiazdami. Łatwo dać się ponieść – jesteś młody, masz wszystko. Wszystko możesz. I podczas gdy kolejni członkowie grupy średnio radzili sobie z popularnością, rzucając się w wir imprez, używek czy cierpiąc na zaburzenia odżywiania, Harry Styles miał pozostać taki, jakim znano go jeszcze przed rozpoczęciem kariery. Uprzejmy, empatyczny, miły, grzeczny, zawsze znalazł czas na zdjęcie z fanami, na uśmiech, podanie ręki. Wyprzedana w oka mgnieniu trasa koncertowa promująca jego pierwszy solowy album "Harry Styles" zwróciła uwagę nie tylko profesjonalnie przygotowanym show czy występami z legendami rocka, m.in. Stevie Nicks, na jednej scenie. A więc pan Styles, który wszystko, czego dotknie, zamienia w złoto (nawet reguły i zasady), przypiął do paska od gitary pin, na którym wydrukował hasło: "Treat people with kindness" – traktuj ludzi życzliwie. Niby nic takiego. Jednak muzyk do tego hasła się stosował. I zachęcił do tego tłumy.

Złota reguła etyczna w czasach popkultury

I co z tego? Pytanie absolutnie stosowne. I można by przecież powiedzieć, że absolutnie nic i zająć się na powrót swoimi sprawami. Jednak w tym konkretnym przypadku wydarzyła się rzecz bardzo interesująca. Za swoją mantrą o traktowaniu ludzi z życzliwością, Brytyjczyk porwał masy. A nie jest to przecież mantra byle jaka. To złota reguła etyczna, którą na długo przed tym, jak została wykorzystana przez Stylesa jako część wizerunku, promowali filozofowie. O tym, żeby traktować innych tak, jak samemu chciałoby się być traktowanym pisali 500 lat przed naszą erą Konfucjusz i Budda Siakjamuni. A w naszym europejskim kręgu kulturowym, nieco później, bo ponad 300 lat p.n.e. Platon, Arystoteles, a jeszcze później Seneka. Zasada ta również zapisana została w jednej z ewangelii. Złota reguła funkcjonowała przez tysiące lat, choć im szybsze życie, tym rzadziej się ktoś o nią upominał. Aż zrobił to Harry Styles, którego – z całym szacunkiem dla jego warsztatu i talentu – filozofem przecież nazwać nie można. Może to dobrze. Bo kto lepiej dotrze do młodzieży niż jej idol?

Zastanawiający w popkulturze jest ten zwrot akcji, który szczególnie widać wśród młodzieżowych bożków początku XXI wieku. Gdzie się podziało szaleństwo wykrzykiwane ze sceny do oszalałego tłumu pragnącego tylko jednego – rock’n’rolla z całym jego dobytkiem "sex, drugs & rock’n’roll". Podobnie jak muzycy, światowej sławy aktorzy również lubowali się w dionizyjskim typie uciech. Tworzyli sen, iluzję, ułudę. Byli, ale niedostępni. Ludzie mieli o nich marzyć. A oni mieli wszystkim i wszystkimi gardzić. Takie role, w które wchodzono zbyt często, zbyt mocno. I choć beatnicy, ojcowie kontrrewolucji, a potem ich dzieci – hipisi, w latach 60. próbowali walczyć o pokój kwiatami i miłością, pielęgnując zapomniane i zmiecione przez obie wojny światowe zasady moralne i złote reguły, świat miał inny cel: odbudowę w siłę. Za wszelką cenę. Wbrew wszelkim zasadom. Dzisiaj jest inaczej. W sztucznym świecie coraz częściej szukamy prawdy i empatii. Ale niewielu robi to tak bardzo wprost. Styles zauważył, że "Treat people with kindness" chwyciło. Na fali życzliwości zdecydował się na sprzedaż koncertowych gadżetów z hasłem. Rozeszły się jak świeże bułeczki, a każdy zakup to cegiełka wspierająca wybrane organizacje charytatywne w miastach, w których Harry występował. W sumie ponad 1,2 mln dolarów trafiło do 62 organizacji zajmujących się m.in. prawami człowieka, ofiarami konfliktów zbrojnych, dziećmi, uchodźcami. Na koncerty coraz więcej fanów przychodziło w koszulkach informujących o życzliwości, uśmiechając się do siebie.

To, co zaczęło się od haseł na koszulkach i hasztagów w mediach społecznościowych, zamienił Styles w piosenkę "Treat people with kindness", która ukazała się na drugiej solowej płycie "Fine Line". "Być może uda nam się znaleźć miejsce, w którym będziemy czuć się dobrze i w którym będziemy mogli traktować ludzi z życzliwością", zaczyna śpiewać pierwsze wersy. Potem jest coś o dawaniu drugich szans, braku konieczności posiadania odpowiedzi na każde pytanie i dobrym samopoczuciu. Młodzież to kupuje.

Życzliwy, czyli jaki?

Okazuje się, że Harry Styles w swojej piosence staje się niezłym psychologiem. Jak to możliwe? Czym jest życzliwość, o której tak często mówi? – pytam psychoterapeutkę Sylwię Miller. "Życzliwość to styl życia, postawa w stosunku do innych, do świata. Nie są nią jednorazowe gesty. Życzliwość to również klucz do szczęścia i zdrowia psychicznego", wyjaśnia. I dodaje, że bycie miłym wcale nie oznacza bycia życzliwym. Dotychczas wymiennie używałam tych słów. Miły, uprzejmy, życzliwy. "To nie jest przypadek", mówi Miller. "W naszym kręgu kulturowym bycie grzecznym, a szczególnie bycie grzeczną dziewczynką, mylnie utożsamia się z życzliwością. Jest to wzmacniane i wymuszane karami i nagrodami. Już w szkole jesteśmy nagradzani za to, że się podporządkowujemy, nie sprawiamy problemu, robimy to, czego inni od nas oczekują".

Badania dowiodły, że jeśli jakaś osoba doświadczy życzliwości, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że będzie chciała przekazać ją dalej. A bardziej złożenie – życzliwość powoduje, że w organizmie podnosi się poziom wydzielanej immunoglobuliny typu A, ważnego elementu układu odpornościowego. Przede wszystkim jednak życzliwość wzmacnia kondycję psychiczną – a w 2020 roku jest to wyjątkowo ważne.

Styles życzliwość miał wynieść z domu. Zgadza się z tym Sylwia Miller. "Życzliwości uczymy się od dziecka poprzez modelowanie, naśladowanie". A żeby być prawdziwie życzliwym, musimy być świadomi siebie, znać swoje granice i potrafić ich bronić, zadbać o siebie. "Bo nikt o nas nie zadba, jeśli nie zrobimy tego sami", podkreśla psychoterapeutka. Więc Styles albo ma świetną intuicję, albo odrobił celująco zadanie domowe i nauczył się słuchać siebie. Najprawdopodobniej to ostatnie, w końcu nad dorastającymi gwiazdami czuwa sztab najlepszych psychologów. "Chodzi o to, by być dla siebie dobrym, a nie pouczać kto ma się czym zająć lub nie", mówi w wywiadach gwiazdor.

Źródło: Getty Images

Wielkie zmiany zaczynają się od tych najmniejszych

No właśnie, bo zamiast zaczynać od innych, musimy najpierw zrozumieć siebie. Frustracje i lęki budzą się, gdy niewystarczająco dbamy o nas samych, rezygnujemy ze swoich potrzeb. Szczególnie widać to w 2020 roku, gdy coraz więcej mówi się o zdrowiu nie tylko cielesnym, ale i mentalnym. Zaopiekowanie się sobą w momencie, gdy nigdy nie byliśmy tego nauczeni, staje się w pewnym momencie ogromnym trudem. Pozwalamy przekraczać wytyczone przez siebie granice. A to błąd. "Uczy się nas powinności, szanowania innych, bycia grzecznym – ale pod tym wszystkim kryje się najczęściej rezygnacja z siebie, poświęcenie dla innych i przekonanie, że nasze potrzeby są nieważne", ostrzega Miller.

"Nauczyliśmy się zastępować słowo "chcę" słowem "muszę", bo boimy się wzięcia odpowiedzialności za siebie, oskarżenia o egoizm. Przykład: mamy spotkać się z koleżanką, ale akurat nie czujemy się najlepiej – nie powiemy jej wtedy "przepraszam, ale chciałabym dzisiaj posiedzieć przed telewizorem", ale "wiesz co? Muszę pracować". Albo wymyślamy coś innego. To dlatego, że bardzo długo wmawiano nam, że nie mamy prawa słuchać własnych potrzeb. Albo mamy, ale tylko do momentu, gdy są zgodne z potrzebami innych". Ważnym czynnikiem dopingującym jest też społeczne postrzeganie dobrego człowieka – dobry czyli taki, który pomaga innym. A pozytywna etykieta wzmacnia nasze dobre działania. Jeśli jednak pomagamy wszystkim wokół kosztem nas samych, trudno nazwać to życzliwością. Bo gdzie wtedy podziewa się szacunek wobec siebie? Troska o samorozwój? Rozpoznawanie uczuć i emocji? To nie egoizm. A jeśli – to ten zdrowy, który pozwala nam działać w zgodzie ze sobą. "Ale nie poświęcajmy się, to sprawi, że będziemy się czuli wykorzystywani, może dojść do wypalenia w pracy, możemy tkwić w toksycznych relacjach, zachorować na depresję", mówi Miller.

Co więc nam daje życzliwość? "Przede wszystkim poprawia nam nastrój, obniża kumulację lęków, niepokoju, mamy większą satysfakcję z życia. Jeśli jesteśmy życzliwi, czujemy się lepiej", tłumaczy psychoterapeutka. "Jednym z elementów życzliwości jest wdzięczność. Często proszę pacjentów, żeby pod koniec dnia zastanowili się, za co są sobie wdzięczni. Wtedy skupiają się na pozytywach, co ułatwia przystosowanie się do zmieniających się warunków, zupełnie takich, jakie przeżywamy teraz – zmian, kryzysów i innych. Wdzięczność podnosi satysfakcję z życia, a to ma wpływ na naszą somatykę. Lepiej śpimy, lepiej się czujemy, mijają bóle głowy, brzucha. Odzyskujemy chęć do działania".

Czułe słówka

Harry Styles udowadnia milionom ludzi na całym świecie, że warto być życzliwym, warto dbać o siebie i innych. Po wejściu na stronę założoną przez muzyka – doyouknowwhoyouare.com (czy wiesz kim jesteś? – jeden z wersów piosenki "Lights up") – widzimy żółte tło i dwie puste linijki, które powinniśmy wypełnić. W pierwszą wpisujemy imię przyjaciela. W drugą swoje. Klikamy. Wyświetla nam się gotowa grafika z kilkoma miłymi słowami skierowanymi do przyjaciela. A na końcu akronim TPWK – Treat people with kindness. Traktuj ludzi życzliwie. Zawsze. Ale pamiętaj, żeby zacząć od siebie. Rok 2020 już się (na szczęście) kończy. Może czas na nowe postanowienie noworoczne?

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij