fot. Maskot
Podziel się:
Skopiuj link:

Zaszła w ciążę jako 40-latka. "Pojawiły się łzy wzruszenia"

- Nie sądziłam, że to w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę moje wcześniejsze przejścia. Z mężem nie mogliśmy się nacieszyć - mówi w rozmowie z SO Magazynem Katarzyna, która urodziła syna jako dojrzała kobieta.

Brak instynktu macierzyńskiego, rozwój wymagającej kariery zawodowej, komplikacje zdrowotne. Jest wiele powodów, dla których pary nie decydują się na posiadanie dziecka. Czasem jednak plany życiowe ulegają zmianie i zaczynamy myśleć o tym, że jednak jesteśmy gotowi na to, aby założyć rodzinę. Innym razem los decyduje za nas, a my stwierdzamy, że podejmiemy się wyzwania.

- Macierzyństwo w każdym wieku pozostanie wyzwaniem, ponieważ rola rodzica związana jest z największym zobowiązaniem - odpowiedzialnością za życie dziecka. To zależność dożywotnia, której w przeciwieństwie do jakiejkolwiek innej zależności, takiej jak małżeństwo czy kredyt, w emocjonalnym znaczeniu po prostu nie da się cofnąć - zaznacza w rozmowie z SO Magazynem psycholożka Natalia Grzywińska.

- Łatwiej i chętniej myślimy o trudach późnego macierzyństwa, uzasadniając wcześniejsze próby starania się o dziecko. Wiele, nie zawsze zależnych od naszej woli, czynników wpływa na tzw. timing danych wydarzeń w życiu. Nie da się wszystkiego skontrolować czy idealnie zaplanować, nawet jeśli bardzo tego chcemy - dodaje ekspertka.

Nieplanowany skarb

Anna i Jakub są w związku z 30-letnim stażem. Julia pojawiła się na świecie, kiedy rozmówczyni SO Magazynu miała 36 lat. Nie była planowanym dzieckiem. Małżeństwo przez te lata skupiało się na podróżach, zawodowych awansach. Ciąża Anny była ogromnym zaskoczeniem.

- Byłam pełna obaw, ale poszłam za głosem serca. Nie planowałam dziecka. Wraz z mężem skupialiśmy się na karierze i nie widzieliśmy się w roli rodziców. Wiedziałam, że będzie trudno. Jednak poczułam, że powinnam podjąć się tego wyzwania. I nie żałuję - zaznacza 52-latka.

Od razu jednak zaznacza, że nie było jej łatwo. Kiedy z mężem postanowili zatrzymać ciążę, w głowach nagromadziło się tysiące pytań. Czy to dobra decyzja? Czy dziecko urodzi się zdrowe?

- Mniej więcej w piątym miesiącu ciąży zaczęłam bardzo źle się czuć. Pewnej nocy pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że życie dziecka jest zagrożone. Nie zliczę, jak długo godzin płakałam. Do porodu byłam praktycznie przykuta do łóżka - wyznaje Anna.

Przez ten czas Anna była w bardzo złym stanie. Przez miesiące żyła w strachu przed tym, że straci dziecko. Córka urodziła się poprzez cesarskie cięcie. Na szczęście sam poród i połóg przebiegły już bez większych problemów. - Kiedy pierwszy raz wzięłam Julkę na ręce, poczułam miłość, jakiej nie miałam nigdy przedtem. Poczułam, że chcę jej pokazać cały świat, zaopiekować się, oddać wszystko, co mam - mówi.

Rola rodzica a własne dzieciństwo

Psycholożka Natalia Grzywińska przyznaje, że pracowała w gabinecie z kobietą w dojrzałym wieku, która przez niemal cały proces swojej terapii mierzyła się z dylematem, czy starać się ze swoim partnerem o dziecko.

- Znajdowała logiczne racjonalizacje, które skutecznie odwodziły ją od pragnienia stania się matką. Odsuwały ją również od przyglądania się dużo bardziej bolesnym, emocjonalnym powodom swojej niechęci - mówi ekspertka.

Jak dodaje, na głębszym, przedświadomym poziomie, pacjentka mierzyła się z konfliktami separacyjnymi od własnej matki. W swoim emocjonalnym przeżyciu pozostawała rozczarowującym, zdewaluowanym dzieckiem, które doświadcza poczucia opuszczenia w relacji z surowym, krytycznym obrazem matki.

- Uważam, że istotnym powodem skonfliktowanych uczuć kobiet i mężczyzn wokół tematu przyjmowania roli rodzica jest - w dużym uproszczeniu i uogólnieniu - ukształtowany w przeszłości wzorzec relacji, styl przywiązania względem figury rodzicielskiej - zaznacza Natalia Grzywińska.

"Co ludzie powiedzą?"

Katarzyna długo myślała, że nie może mieć dzieci. Z mężem podejmowali wiele prób. Przez 10 lat chodzili od lekarza do lekarza. A kiedy przestali się starać, na teście pojawiły się dwie kreski.

- Miałam wtedy 40 lat. Nie sądziłam, że to w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę moje wcześniejsze przejścia. Z mężem nie mogliśmy się nacieszyć. Pojawiły się łzy wzruszenia, a kiedy mieliśmy już pewność - telefony do bliskich, którzy wiedzieli, jak nam zależało na dziecku - opowiada Katarzyna.

O dziecku nie rozmawiali już wtedy od kilku lat. Rozmówczyni SO Magazynu wspomina, jak zareagowała jej teściowa i bliska przyjaciółka.

- Matka męża powiedziała wprost: "A co ludzie powiedzą? Przecież Stasiek to już siwy. Jak będzie odbierać z przedszkola, to pomyślą, że jest dziadkiem, a nie ojcem". Bardzo nas to zabolało - przyznaje.

Bliska koleżanka Katarzyny zastanawiała się natomiast, czy w tym wieku to bezpieczne. Dziecko przecież może urodzić się z wadami, chorobliwe. - "No i czy dacie sobie w ogóle radę? Mały człowiek pochłania mnóstwo czasu, zmienia związek. No i nie jesteście pierwszej młodości" - cytuje kobietę rozmówczyni SO Magazynu.

Katarzyna przyznaje, że długo myślała nad tym, co usłyszała, bo sama również była podobnych obaw. Czy poradzi sobie z dzieckiem? Będzie mu w stanie wszystko zapewnić? Czy to nie jest za późno?

Jaś urodził się jednak w pełni sił. Pierwsze miesiące były trudne, tak jak dla wielu świeżo upieczonych rodziców - kolki, nieprzespane noce. Dziś chłopczyk ma sześć lat i jest oczkiem w głowie rodziców.

Najważniejsze oparcie

Psycholożka Natalia Grzywińska zaznacza, że nie mamy wpływu na to, z jakimi opiniami innych ludzi spotykamy się na co dzień.

- Kobiety, które same, często nieproszone przyznają sobie prawo do wyrażenia swojego zdania na temat decyzji innej kobiety o późnym macierzyństwie, zwykle same mierzą się z własnymi konfliktowymi, nie zawsze uświadomionymi uczuciami związanymi z rolą matki - zauważa ekspertka.

Specjalistka wyjaśnia, że jedną z możliwych naturalnych konsekwencji takiej sytuacji jest uruchamianie się procesów porównawczych, gdzie kobiety wartościują, czyje położenie jest lepsze, a czyje gorsze.

- Warto wziąć tę perspektywę pod uwagę, mierząc się z tego typu komentarzami. W takiej sytuacji nie ma potrzeby kontrargumentować, udowadniać swoich racji i wyjaśniać swoje stanowisko, gdyż zwykle nie jest to odpowiedzią na uruchomione emocje otoczenia - mówi SO Magazynowi.

Ekspertka zaznacza, że ważne jest rozeznanie we własnych potrzebach i motywacjach związanych z wejściem w rolę matki.

- Jeśli nie znajdujemy wsparcia i życzliwości wśród bliskich kobiet, podzielmy się swoimi przemyśleniami i przeżyciami z przyszłym tatą. To w końcu przyszli rodzice mają być dla siebie wzajemnie najważniejszym oparciem w procesie tak wielkiej zmiany - podkreśla Natalia Grzywińska.

Nie wiek, a dojrzałość do roli

Mówi się, że wiek to tylko liczba. To powiedzenie można też odnieść do macierzyństwa. Natalia Grzywińska podkreśla, że w jej ocenie istotniejsze od wieku jest coś innego.

- Myślę, że istotniejsze znaczenie od wieku ma gotowość kobiety do podjęcia roli matki. Dojrzałość emocjonalna, rozeznanie w motywacjach do przyjęcia tej roli, stabilna sytuacja życiowa, bezpieczna relacja z przyszłym ojcem dziecka - to elementy niezależne od wieku, lecz od zebranych doświadczeń kształtujących postawę kobiety względem macierzyństwa - mówi ekspertka.

- Żadna opinia otoczenia nie da nam odpowiedzi, czy jesteśmy gotowe na przyjęcie roli matki oraz jakim rodzicem będziemy. Odpowiedzi na te pytania znajdują się w nas samych. Wyłącznie od naszej wewnętrznej uczciwości względem siebie i odwagi, by szczerze zmierzyć się z tymi kwestiami, zależy, na ile jesteśmy gotowi udzielić sobie na te pytania wyczerpującej odpowiedzi - dodaje psycholożka.

Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij