fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Z jednej gliny. Niezwykła moc naturalnych glinek

Podbijają serca instagramerek i wszystkich kobiet marzących o nieskazitelnej cerze. Glinki to od setek lat sprawdzony sposób na piękną skórę. Teraz przeżywają swój wielki come back.

Urodowy hit prosto z Instagrama

Glinki to prawdziwy hit pielęgnacji. Choć znane są od wieków, przeżywają właśnie swój wielki moment (zwłaszcza w mediach społecznościowych). Udało im się nawet zdetronizować maseczki w płachcie. Dlaczego? Na pewno nie bez znaczenia jest moda na naturalną pielęgnację oraz fakt, że kolorowe glinki nałożone na twarz fajnie wyglądają na zdjęciach (w przeciwieństwie do płacht, które nadają twarzy look rodem z horroru). Przede wszystkim jednak glinki rewelacyjnie działają, o czym wie każdy, kto choć raz ich spróbował. Pozwalają skutecznie, a przy tym łagodnie pozbywać się zaskórników, zwężać pory i rozświetlać cerę. Dają efekty porównywalne z peelingami na bazie kwasów czy mikrodermabrazji, ale bez nieprzyjemnego łuszczenia się i zaczerwienienia skóry. Owszem, takie efekty są krótkotrwałe, wystarczy jednak nakładać maskę z glinki dwa-trzy razy w tygodniu, by regularnie cieszyć się cerą bez skazy. Do tego czas spędzony z maseczką na twarzy może być elementem domowego spa, pretekstem, by zadbać nie tylko o swój wygląd, ale i dobrostan psychiczny (a przynajmniej bosko się zrelaksować). Sprawdzamy, czym tak naprawdę są glinki i dlaczego jeszcze warto je stosować.

Źródło: Getty Images

Wyprawa do wnętrza Ziemi

Glinki to pozornie niepozorny skarb, który dostaliśmy od Matki Ziemi. Ich złoża są w Polsce powszechne i występują pod mało wdzięczną nazwą minerałów ilastych. Wciąż odrobinę niedoceniane, mogą mieć wiele zastosowań, o czym wiedzieli już starożytni.

– W Mezopotamii używano ich do kąpieli błotnych. Starożytni Grecy leczyli przy ich pomocy trudno gojące się rany i stany zapalne, zbyt obfite miesiączki, ukąszenia jadowitych węży – opowiada Joanna Hołuj z marki IOSSI. – W Maroku od wieków stosuje się glinkę ghassoul (albo rassoul), która uznawana jest za królową wszystkich glinek znajdujących zastosowanie w kosmetyce – dodaje.

Jej nazwa po arabsku dosłownie oznacza "ta, która czyści". I rzeczywiście, w tradycji beduińskiej była używana do mycia ciała i włosów, choć w przeciwieństwie do mydła się nie pieni. Stosowano ją nawet na rany, bo ma właściwości antyseptyczne.

Źródło: Getty Images

Magnes na toksyny

– Najcenniejszą właściwością glinek jest właśnie ich zdolność do absorpcji toksyn – opowiada Joanna Hołuj. – Mogą wręcz pochłaniać metale ciężkie. Na pewno rewelacyjnie przyciągają wszelkie zanieczyszczenia i dlatego tak wspaniale sprawdzają się w pielęgnacji skóry – podsumowuje. Na tym nie koniec.

Mikro- i makroelementy, które zawierają glinki (m.in. krzem, wapń, magnez, potas, selen, żelazo czy cynk), są łatwo przyswajalne przez skórę. Dzięki temu po zastosowaniu kosmetyku z glinką będzie nie tylko idealnie oczyszczona, ale też wygładzona i ujędrniona. Oprócz właściwości detoksykujących czy poprawiających elastyczność i gładkość skóry, glinki świetnie usuwają nadmiar sebum. Bardziej gruboziarniste mają właściwości peelingujące, usuwając martwy naskórek, co finalnie prowadzi do poprawy jakości skóry.

Barwy skuteczności - różowa, zielona, biała glinka

Różowa, zielona, biała… Glinki różnią się między sobą kolorami, ale czy istotnie wpływa to na ich działanie?

– Nie – uważa Joanna Hołuj. – Glinka to glinka. Jej kolor zależy od minerałów, które zawiera, ale nie jest tak, że np. czerwona służy do diametralnie innych rzeczy niż zielona. Różnice są subtelne i w ramach jednego głównego działania – oczyszczania. Osobiście jestem fanką czerwonej, która przywraca cerze blask i genialnie sprawdza się przed wielkim wyjściem. Zawiera sporo żelaza, więc przy okazji poprawia koloryt skóry. Gdy zastosowałam ją pierwszy raz, byłam w szoku, jak nieprawdopodobnie rozświetliła moją skórę – opowiada.

Czerwona glinka świetnie sprawdzi się w przypadku popularnej wśród Polek cery naczynkowej. Dzięki właściwościom uszczelniającym i obkurczającym naczynka krwionośne wzorowo niweluje rumień. Za najbardziej delikatną uważa się glinkę białą, która nadaje się nawet do cer bardzo suchych oraz pielęgnacji skóry niemowląt. Cera mieszana i trądzikowa polubi mocno odtłuszczającą glinkę zieloną, ale też żołtą.

Ta ostatnia to również dobry wybór w przypadku cery dojrzałej. Marokańska glinka ghassoul ma barwę neutralną, beżową i może zapobiegać nadmiernemu wydzielaniu się sebum, a także przetłuszczaniu się włosów. Z kolei glinka bentonitowa, o niebieskawym zabarwieniu, sprawdza się nawet w przypadku łuszczycy czy egzemy, jest też świetna w formie okładów ujędrniających ciało i redukujących cellulit.

Źródło: Getty Images

Glinkowe maseczki i spółka

Glinki dostać można najczęściej w formie maseczek. To silny trend zwłaszcza w świecie naturalnej pielęgnacji. Wiele naturalnych marek ma wręcz w swojej ofercie czyste glinki w postaci proszku, które bezpośrednio przed nałożeniem na skórę należy rozrobić w wodzie z dodatkiem olejku (dzięki czemu maseczka nie zadziała przesuszająco). Warto mieć świadomość, że nie wolno dopuścić do całkowitego zachnięcia glinki na skórze, by jej zbytnio nie przesuszyć. By temu zapobiec, wystarczy parę minut po aplikacji spryskać twarz wodą lub hydrolatem.

Są spore szanse, że pokochasz już samą konsystencję takiej maseczki miękką, lepką, gliniastą właśnie, a na pewno efekt, jaki odsłoni się, gdy ją zmyjesz: bosko matową cerę bez śladu zaskórników, a nawet porów! Możesz wręcz dojść do wniosku, że nie potrzebujesz podkładu! Po zmyciu glinkowej maseczki zawsze warto jednak wmasować w skórę kroplę kremu nawilżającego.

Na tym nie koniec. Glinki znajdują zastosowanie także w innych kosmetykach. Świetnie sprawdzają się w szamponach, pomagając dokładnie oczyszczać skórę głowy i włosy z zanieczyszczeń oraz resztek produktów do stylizacji, w tym silikonów. Odrobinę sproszkowanej glinki możesz dodać do swojego ulubionego szamponu, by zwiększyć jego detoksykacyjne możliwości. Efekt uboczny? Oszałamiająca objętość włosów! Glinki bywają także składnikiem mydeł, czemu ciężko się dziwić, biorąc pod uwagę ich oczyszczające właściwości. Chętnie sięgają po nie producenci makijażu mineralnego. Jako dodatek do pudrów glinki absorbują nadmiar sebum, a przy okazji ładnie wyrównują koloryt cery. Oprócz kosmetyków, glinki znaleźć można także w preparatach służących do leczenia trudno gojących się ran, np. stopy cukrzycowej. Funkcjonalizowane antybiotykami mogą służyć do leczenia trądziku. Naukowcy pracują też nad powłokami z minerałów ilastych stosowanymi w implantach kości. Dzięki swoim właściwościom takie powłoki mają sprzyjać szybszej regeneracji tkanek. Natura i high-tech w jednym! W medycynie naturalnej istnieje też rodzaj detoksu, który polega na piciu rozcieńczonej glinki kaolinowej. Taka mikstura ma być remedium na złogi i pasożyty. Z kolei w krajach położonych nad Morzem Śródziemnym kobiety w ciąży stosują cukierki z glinki jako remedium na mdłości.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij