fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Wielkie plany na nowy rok? "Postanowienia noworoczne można sobie odpuścić"

W Nowy Rok strach było odpalić media społecznościowe, ponieważ zewsząd zalewały nas filmiki, w których ludzie deklarują, czego dokonają w 2021 r. Ktoś ma zamiar rzucić pracę na etacie i ruszyć z biznesem, ktoś inny chce sam wybudować dom, a jeszcze ktoś zarobić pierwszy milion. A ja? Ja siedzę na kanapie w rozciągniętym dresie i myślę sobie, że chcę tylko przetrwać. Poprzedni rok był tak wymagający pod kątem emocjonalnym, że nie miałam siły zaplanować wielkich rzeczy. Czy rzeczywiście zawsze trzeba wchodzić w nowy rok z listą dużych postanowień i nastawieniem na zmiany? Jak podejść do planowania celów? Katarzyna Kucewicz, psycholog i autorka trzech poradników rozwojowych podpowiada, jak podejść do postanowień noworocznych z głową.

Kasia Niewiadomska: Na początku roku wiele mówi się o robieniu postanowień noworocznych. Czy rzeczywiście co roku musimy robić wielkie plany, które wywrócą nasze życie do góry nogami?

Katarzyna Kucewicz, psycholog: Skłaniam się ku temu, że postanowienia noworoczne można sobie odpuścić. Nie trzeba ich robić. Od lat narzucamy sobie presję, że skoro przychodzi nowe, wchodzimy w kolejny rok, to powinniśmy sobie coś postanowić, trzymać się określonych zasad. Nowy rok to magiczna data, data nowego początku.

Często jednak źle zabieramy się do zrobienia listy postanowień noworocznych. Wyznaczamy sobie dużo trudnych celów, które już po kilku tygodniach kończą się fatalnie, bo wracamy do starych nawyków. Stąd wziął się taki termin jak "blue monday", który wypada na początku roku. To jest ten poniedziałek, kiedy zdajemy sobie sprawę, że nic nie wyszło z tych naszych postanowień.

Jeśli już chcemy mieć jakieś cele, to warto to zrobić z głową. Najlepiej wyznaczyć sobie maksymalnie trzy postanowienia i rozplanować ścieżkę dojścia do celu, wypisać, co po kolei musimy zrobić. Trzeba zaczynać od małych kroków.

Faktycznie często te postanowienia są bardzo wygórowane. Planujemy wybudować dom, zmienić pracę...

Tak, zarobić pierwszy milion i poznać miłość życia. Czasami są one tak wygórowane, że aż niemożliwe do realizacji. Wiadomo, że jeśli coś nam się nie udaje, to jesteśmy sfrustrowani i w konsekwencji zachowujemy się jeszcze gorzej niż przed postanowieniem. Dlatego ważne jest, aby te cele przemyśleć. Zresztą nie jest prawdą, że 1 stycznia jest najlepszym czasem na zmiany. Dobry moment jest każdego dnia, kiedy czujemy się na to gotowi.

Poprzedni rok był naprawdę trudny. Myślę, że sporo osób wcale nie chce robić wielkich rzeczy, ale jest społeczna presja, która może dodatkowo na nas źle wpłynąć.

Często, kiedy przyglądamy się osobom, które szumnie postanawiają, mamy poczucie winy, że niewiele z siebie chcemy dać. Natomiast trzeba się tego pozbyć, bo ostatnie miesiące, jeśli chodzi o postanowienia, były bardzo ciężkie. Jeżeli niczego nie postanowimy albo zdecydujemy, że chcemy bardziej o siebie zadbać, więcej się relaksować, to takie cele mają rację bytu. Postanowienia, które wymagają od nas dużo wyrzeczeń, ciągłej walki możemy odłożyć na czas, kiedy życie będzie wyglądało dużo spokojniej niż teraz.

Obecnie jesteśmy zmęczeni, ponieważ jest trudna sytuacja na całym świecie. Moim zdaniem głównym postanowieniem nas wszystkich powinno być to, żebyśmy czulej się ze sobą obchodzili i poświęcali więcej czasu na odpoczynek.

Ostatni rok pokazał też, że planowanie życia na kilka miesięcy do przodu niekoniecznie jest dobrym pomysłem.

Ogólnie planowanie jest ważne. Wyznaczanie sobie celów czy robienie map marzeń jest czymś istotnym. Nawet jeśli rok temu w styczniu zrobiliśmy sobie listę marzeń, której nie zrealizowaliśmy, to nie oznacza, że mamy z tego zrezygnować. Musimy zawsze pamiętać o tym, że nasze plany mogą się nie ziścić. Kiedy robimy listę planów, należy wziąć poprawkę, że może się coś nie udać, mogą pojawić się czynniki, na które nie mamy wpływu.

Pandemia pokazała nam, że życie nie jest do końca przewidywalne. Nawet jeśli poustawiamy sobie wszystko jak w zegarku, to zawsze może coś nie wyjść. To jest świetna lekcja i nie oznacza wcale, że już mamy nic nie planować. Planujmy, ale z uwzględnieniem różnych okoliczności. Nie na wszystko w życiu mamy wpływ.

Jak zabrać się za robienie postanowień noworocznych?
Przede wszystkim trzeba przyjrzeć się swoim możliwościom. Poza tym postanowienia należy rozłożyć na drobne kawałki. Zastanowić się od czego możemy zacząć, jakie mogą być problemy z realizacją, rozważyć potencjalne zagrożenia. Trzeba potraktować postanowienia jako projekt, nad którym musimy trochę posiedzieć.

Na pewno nie robimy tak, że wyznaczamy sobie cel, a potem niech się dzieje, co chce. Często mamy takie postanowienia, że schudniemy 30 kg, ale nic nie robimy w tym kierunku. Dobrze jest zacząć rozrysowywać sobie, co mnie będzie przybliżało do celu, a co wręcz przeciwnie. Czasami jak człowiek tak zrobi, to okazują się różne ciekawe rzeczy: że nie o to nam do końca chodzi, że nie potrzebujemy aż tak mocnego odchudzania.

Często wyznaczamy sobie cele materialne lub związane z wyglądem. Ostatnio jednak coraz częściej słyszymy o tym, że ktoś planuje więcej odpoczywać, pójść na terapię. Dostrzega pani ten trend?

Trochę tak jest, że w pandemii bardziej zaczęliśmy zwracać uwagę na to, że dobrostan psychiczny jest tak samo ważny jak inne kwestie, a nawet dużo ważniejszy niż posiadanie rzeczy. Zawsze powtarzam, żeby iść w tym kierunku, aby bardziej o siebie dbać, o swoje szczęście, o rodzinę, o przyjaciół. Myślę, że takie cele są kluczowe, a niekoniecznie te z powiększaniem majątku, wyglądem i posiadaniem.

Są jakieś techniki, które pomogłyby nam wytrwać w tych postanowieniach noworocznych?

Na pewno silna wola jest potrzebna. Warto jest też rozplanować wszystko, zadać sobie pytanie jak każdy dzień może mnie zbliżyć do osiągnięcia celu. Czasami dobrze jest powiedzieć osobom z naszego otoczenia o tym, jakie mamy plany. Wtedy pojawia się presja zewnętrzna, która sprawia, że nie możemy dać plamy czy wyjść na osoby niesłowne. Najważniejsze jest jednak to, żeby rozpisać każdy krok i zadać sobie pytanie, czy ja naprawdę tego potrzebuję.

Zdarza się, że mamy postanowienia, które w ogóle nie są nasze. Bywają zaczerpnięte z internetu, z Instagrama, są marzeniami naszych przyjaciół, a nam mogą być wcale niepotrzebne. Może wcale nie chcemy chudnąć, poprawiać kondycji, czy uczyć się obcego języka. Jeśli co roku sobie coś postanawiamy i za każdym razem to nie wychodzi, to może to nie jest nasze pragnienie.

Media społecznościowe są też przekleństwem, bo obserwując ten idealny świat, też tak chcemy. Gonimy za czymś, co niekoniecznie nas uszczęśliwi.

Tak, jak najbardziej. Media społecznościowe mają ogromną siłę oddziaływania, uwodzą nas i sprawiają, że pragniemy żyć życiem naszych idoli wierząc w to, że jeśli osiągniemy to, co nasza ulubiona gwiazda, to nasze życie będzie kolorowe i radosne. Głównie dotyczy to osób, które z jakiś powodów nie lubią swojego życia albo które mają duże kompleksów i czują, że zamieniłyby się z innymi osobami.

Wspomniała pani o mapie marzeń. Jak ją zrobić?
Mapa marzeń jest narzędziem coachingowym. Warto ją zrobić ze specjalistą, bo wtedy jest ona najbardziej przemyślana i rzeczywiście odzwierciedla to, czego naprawdę pragniemy. Mapa marzeń to nasze cele, które chcemy zrealizować. Zbieramy to wszystko w całość i zastanawiamy się, jak dojść do wszystkich pragnień. Niektórzy tworzą mapy na kartonie, wycinają z gazet symbole tego, co chcą osiągnąć. Na środku przyklejają swoje zdjęcie i stawiają taką mapę w widocznym miejscu, aby przypominała im o tym, co chcą osiągnąć.

Katarzyna Kucewicz - psycholog, psychoterapeuta, seksuolog. Autorka trzech poradników rozwojowych i wielu artykułów psychologicznych. Prowadzi Ośrodek Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie. Przynależy do Polskiej Federacji Psychoterapii. Dzieli się swoją wiedzą psychologiczną na Instagramie.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij