fot. Archiwum prywatne
Podziel się:
Skopiuj link:

Uczy kobiety samomiłości. "Mit matki Polki, superkobiety podszyty jest iluzją"

- Nasza wartość nie zależy od tego, ile zrobimy, czy osiągniemy. Jesteśmy wartościowe i cenne same w sobie. Możemy cieszyć się z samego bycia kobietą - podkreśla w rozmowie z Dominiką Frydrych dla SO:magazynu Dagmara Gmitrzak, trenerka, terapeutka holistyczna i autorka książki "Jak pokochać siebie".

Dominika Frydrych, SO:magazyn: "Ty, jak nikt we Wszechświecie, zasługujesz na swoją miłość" - to Budda. "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego" - to z kolei tradycja judeo-chrześcijańska. O samomiłości największe autorytety mówią od wieków. Dlaczego cały czas musimy się jej uczyć?

Dagmara Gmitrzak: Większość tradycji kulturowych z całego świata wspomina, że tylko kochając siebie w pełni, jesteśmy w stanie pokochać drugą osobę. Ale co to znaczy pokochać siebie? Zazwyczaj każdy z nas lubi pewne swoje cechy, dostrzega je i docenia. Ale innych cech nie chcemy widzieć. Rdzeniem miłość do siebie jest przyjęcie całości - i tego, co lubimy, i tego, za czym nie przepadamy.

W psychologii integralnej Carla Gustava Junga ta niechciana część to tzw. cień, czyli treści osobowości, które nasze ego spycha do nieświadomości. Miłość do siebie to pokochanie i tej części nas. Jeśli będziemy w stanie zaakceptować swój cień, łatwiej nam będzie zrozumieć drugiego człowieka.

W swojej książce "Jak pokochać siebie" pisze pani o wielu wymiarach miłości siebie. Już na wstępie wymienia pani różne obszary, jak cielesność, seksualność, emocjonalność, itd. Czy wśród tego jest coś, co wymaga szczególnej troski?

Ważna jest np. praca z naszymi potrzebami. Przypomnijmy sobie "hierarchię potrzeb", stworzoną przez psychologa, Abrahama Maslowa. U jej podstaw są potrzeby fizjologiczne – tlen, woda, jedzenie, sen, seksualność - oraz potrzeba bezpieczeństwa. Następnie potrzeba przynależności do grupy społecznej (rodzina, przyjaciele, współpracownicy etc.), a także potrzeba miłości - kochania i bycia kochaną. Na samej górze mamy potrzebę samorealizacji, czyli przebudzenia pełni swojego potencjału. Aby się nią zajmować, trzeba zaspokoić pozostałe.

Często mamy jednak problem choćby z prostymi potrzebami ciała, zapracowując się, nie dając sobie odpowiedniej ilości snu i relaksu. Wciąż funkcjonuje mit Matki Polki – superkobiety, który podszyty jest iluzją. Staramy się łączyć role matki, partnerki, pracownicy czy szefowej, wymagając od siebie perfekcji. Tymczasem ważne jest, aby dać sobie prawo do słabości, bycia wrażliwą, delikatną, do odpuszczenia i jasnego powiedzenia: dosyć, teraz jest czas dla mnie. To ważny akt miłości siebie. Pomaga w tym codzienne zadawanie sobie pytań: czego teraz potrzebuje moje ciało? Czego potrzebuję teraz w życiu? Odpoczynku? Rozmowy z przyjaciółką? A może z terapeutą?

Widzi pani jeszcze jakiś obszar?

Nasza relacja z ciałem. Tradycje Dalekiego Wschodu, jak i te rdzenne mówią, że ciało jest jak świątynia. Nie ma to nic wspólnego z religią – to raczej przekonanie, żeby dbać o ciało jak o mieszkanie dla duszy. Nie tylko na poziomie higieny, miłość do siebie oznacza zaprzyjaźnienie się z ciałem. Podczas warsztatów pracuję z kobietami nad akceptacją całego ciała, w tym również swoich piersi, macicy, jajników czy waginy, które nazywam kwiatami kobiecości. Te narządy symbolizują naszą żeńską esencję. Często jednak podejście do nich jest pełne zranienia, nacechowane wstydem i brakiem akceptacji. Warto uzdrowić relację z ciałem, wsłuchać się w jego potrzeby i inteligencję. W procesie budowania tej relacji ważne, żebyśmy rozumiały na przykład nasz cykl menstruacji i menopauzę.

Akceptacja siebie jest punktem wyjścia budowania relacji z innymi

Akceptacja siebie jest punktem wyjścia budowania relacji z innymi

Źródło: Adobe Stock

To znaczy?

Zacznijmy od menstruacji. Wiele kobiet trudno przechodzi miesiączkę oraz czas przed nią. Niektóre z nas chcą żyć ciągle na szybkich obrotach. Tymczasem menstruacja daje szansę na spotkanie ze sobą. W rdzennych kulturach mówi się, że to czas wejścia do wewnętrznej jaskini, aby połączyć się z aspektem starej, mądrej, wiedzącej kobiety w nas. Wierzono, że mamy wtedy wyostrzoną intuicję i możemy uzyskać odpowiedzi na ważne pytania. Kiedy wchodzimy w fazę pomenstruacyjną i okołoowulacyjną, nasza energia i witalność się podnosi.

A w przypadku menopauzy?

Rdzenne kultury uważały, że jest to czas, kiedy wewnętrzna energia kobiety nie jest zużywana na proces sprzyjający zapłodnieniu i potencjalnemu macierzyństwu, tylko okres, kiedy można skupić się na realizacji marzeń, byciu kreatywną, wyrażaniu siebie. Mówi się, że wino im starsze, tym lepsze i głębsze w smaku – podobnie jest z naszą kobiecością. Im jesteśmy dojrzalsze, tym bardziej wiemy, czego chcemy i możemy żyć pełniej.

Od cielesności płynnie przechodzimy do seksualności i samomiłości w tym kontekście.

To też istotny aspekt. Jesteśmy istotami seksualnymi, a energia seksualna to energia życiowa, witalna. Samodotyk jest pięknym przejawem akceptacji swojego ciała i otwarcia na przyjemność. Podczas moich warsztatów czy sesji pomagam kobietom zrozumieć, że przyjemność zmysłowa to ważna potrzeba każdej z nas.

Mamy prawo jej doświadczać. Inspiruję kobiety do tego, żeby dotykały i poznawały swoje ciało. Czas przetransformować poczucie winy związane z dotykiem siebie na pewność i radość z czynienia tego – bo to nasze ciało, nasza piękna świątynia kobiecości. Dawanie sobie przyjemności jest dobre i naturalne.

Świadoma seksualność wznosi relację na wyższy poziom

Świadoma seksualność wznosi relację na wyższy poziom

Źródło: Adobe Stock

A jak można praktykować świadomą seksualność w związku?

Trzeba ze sobą rozmawiać. Nikt nas nie uczył, żeby komunikować się z partnerem, mówić na tematy dotyczących pragnień, jak wyobrażamy sobie seks i jakie mamy granice. Ważne, żeby być szczerą i mówić o tym w łagodny sposób - to tematy delikatne dla obydwu stron.

Kluczowa jest też uważność podczas samego zbliżenia. Zachęcałabym, żeby przedłużać stan podniecenia, zmysłowej rozkoszy i stosować podejście dalekowschodnie. Niekoniecznie szybko doprowadzać się do orgazmu, ale dać sobie trochę czasu, żeby podelektować się wspólnym byciem. W naszym szybkim świecie pary często za bardzo się spieszą podczas zbliżenia fizycznego. To tak jakbyśmy mieli wino najlepszej jakości i wypili je duszkiem, bez delektowania się nim. Zwolnienie tempa może dać nam wiele przyjemności.

Prowadzi pani warsztaty ponad 21 lat, w dużej mierze pracuje pani z kobietami. Jak reagują na taki sposób mówienia o sobie i odkrywania siebie? Wiele z nich pewnie mogłoby czuć nieufność wobec tej mocnej intuicyjności i symboliczności.

Ujmę to tak: kultura zachodnia jest nadal mocno oparta na dominacji męskiego pierwiastka nad żeńskim. Na przykład kobiety, żeby robić karierę w dużych korporacjach, nadal wchodzą w męską polaryzację, w tryb osiągania, rywalizacji i chłodnej organizacji, nie pokazując swoich żeńskich atrybutów. Tymczasem silna intuicyjność, empatia czy dążenie do harmonii mogą być naszymi mocnymi stronami. Dobrze abyśmy łączyły w życiu swoją męską i żeńską stronę. Wtedy wszystko, co robimy zacznie nabierać innej jakości.

Bardzo często pracuję z kobietami, którym kobiecość kojarzy się tylko z delikatnością i słabością, dlatego ją wypierają. To tylko jedna z wielu twarzy kobiecości - możemy być łagodne, ale możemy też wyrażać swoją moc i pewność siebie. Moje klientki podczas pracy nad sobą odkrywają i aktywują te aspekty, których wcześniej nie znały.

Zaczynają zdawać sobie sprawę, że np. tkwią w związkach czy pracach, które im nie służą, zadają sobie pytanie, czego potrzebują w relacji z drugim człowiekiem oraz jaka praca pozwoli im wyrazić wewnętrzne talenty i przyniesie poczucie spełnienia. Przestają też podchodzić do siebie w męski sposób, z myśleniem skupionym wokół produktywności. Nasza wartość nie zależy od tego, ile zrobimy czy osiągniemy. Jesteśmy wartościowe i cenne same w sobie. Możemy cieszyć się z samego bycia kobietą.

Dbanie o siebie to podstawa budowania dobrej relacji z samą sobą

Dbanie o siebie to podstawa budowania dobrej relacji z samą sobą

Autor: Albina+Mihajlo

Źródło: Adobe Stock

Dagmara Gmitrzak– terapeutka holistyczna od 21 lat, trenerka, przewodniczka kobiet, muzykoterapeutka, autorka ośmiu książek rozwojowych, w tym najnowszej: "Jak pokochać siebie" oraz "Obudź swoją kreatywność", "Trening Jaguara". Pracuje w nurcie psychologii transpersonalnej. Prowadzi warsztat na całym świecie, organizuje wyprawy kobiece na Bali, do Meksyku-Jukatan, Maltę, Gozo etc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij