Siła stroju, czyli power dressing w nowym wydaniu
Purpurowe szaty w antyku czy szerokie kryzy w renesansie bez słów przekazywały, kto jest kim, a próby obejścia tego kodu - jak niesławna chemise a la reine – były nie tylko odważnym modowym wyborem, ale i groziły zmianą ustalonego porządku, destabilizacją status quo. Nie dziwi zatem, że w większości przypadków modowe transgresje miały na swoim koncie kobiety.
Kobiecość w nowym wydaniu
Pierwszym punktem zwrotnym w historii kobiecego ubioru i zmiany postrzegania tego, co kobiece, była I wojna światowa. Był to moment, w którym kobiety odrzuciły nie tylko krępujące je gorsety i normy społeczne, ale też zaczęły odważniej sięgać do męskiej garderoby. Także ze względów praktycznych, gdy musiały zastąpić mężczyzn w fabrykach, w których obszerne krynoliny i powiewne tiule nie miały racji bytu. Ta szara, życiowa konieczność zainspirowała popkulturowe ikony lat 20. i 30., które do noszenia marynarek z szerokimi ramionami i spodni, nie potrzebowały już powodu innego niż chęć i potrzeba wyrażenie własnej indywidualności. Działaczki społeczne, projektantki awangardowego haute couture, gwiazdy Hollywood – te niezwykłe kobiety zapisały się na trwałe w annałach mody i są uznawane za pionierki stylu, który pół wieku później został nazwany power dressingiem.
Sylwetkę tworzą ramiona
Po kobiecych sylwetkach lat 50., awangardzie lat 60. i niezwykłego mixu stylu hippie z disco, przełom lat 70. i 80. należał już do power dressingu. Nieprzypadkowo, w tym samym czasie kobiety ruszyły zdobywać kolejne bastiony zarezerwowane wcześniej dla "klubu chłopców", czyli politykę i biznes. Te nowe dla nich obszary działania rządziły się swoimi prawami i swoim dress codem, dostosowanym do proporcji męskiej sylwetki. Tę zaś – jak w każdym dobrze skrojonym garniturze – tworzą ramiona. Proste, szerokie i kanciaste, nadające ton całości. By odnaleźć się i wygrać w tym świecie, kobiety zaczęły modyfikować swoją sylwetkę odpowiednio dobranym ubiorem. Zniknęły dopasowane gorsetowe góry, rozkloszowane spódnice i ozdobne marszczenia bluzek, pastelowe i krzykliwe kolory. Na ich miejscu weszły mocne linie, zdecydowane cięcia i stonowane barwy. Przeskalowane poduszki na ramionach dodały pożądanej kanciastości, a szerokie spodnie dopełniły ten surowy męski look. Wszystkie te elementy stroju nowej fali pracujących dziewczyn miały na celu ukrycie kobiecości i odwrócenie od niej uwagi, a położenie nacisku na ich twarde, biznesowe kompetencje oraz gotowość do rywalizacji z mężczyznami.
Power dressing. Ewolucja
Dziś - na szczęście – uniform w miejscu pracy nie jest już obowiązkowy, a jego obecność lub brak nie stanowią podstawy do oceny naszych zawodowych kompetencji. Nie oznacza to jednak, że power dressing odszedł w niepamięć! Ewoluował jednak zarówno pod względem pojęciowym, jak i wizualnym.
W latach 80. "power", który ten styl miał naśladować i przekazywać, był powiązany z twardymi kompetencjami oraz męską dominacją na polu biznesu i polityki.
W XXI wieku chodzi w nim o manifestację kobiecej siły i energii oraz o nieukrywanie tego, jakie jesteśmy naprawdę. Zarówno pod kątem kompetencji miękkich, które są obecnie postrzegane jako równie ważne, jak twarde, jak i naszego wyglądu w miejscu pracy.
Reinterpretacja klasyki
Jaki jest zatem power dressing w wydaniu współczesnej kobiety? Według MODIVO, które wspiera kobiety sukcesu w budowaniu odważnej garderoby, nadal mocno zakotwiczony w klasykach męskiej szafy, ale już w nowej interpretacji. Największą zmianę widać już na poziomie koloru. W latach 80. dominowały ciemne, stonowane barwy oraz dyskretne wzory, takie jak prążki. Obecnie moda biurowa czerpie pełnymi garściami z dopamine dressing i nie boi się odważnych barw i wzorów. Sprawdzą się zatem zarówno gładkie, monochromatyczne stylizacje, jak i odważne kontrasty oraz blokowanie kolorów i wzorów.
Zmiany nie ominęły też żelaznej podstawy biurowego dress code’u, czyli garnituru. Nadal posiada zdefiniowany kształt ramion, które ustawiają proporcje całej sylwetki, ale nie usiłuje ich na siłę zmieniać i dostosowywać do męskiej sylwetki. W klasycznej wersji linie żakietu są delikatniejsze, podkreślone taliowaniem, zaś do fanek bussines casual na pewno przemówi luz i nonszalancję modeli boyfriend/oversize, które – zachowując męski charakter oryginału – dodają stylizacji odrobiny pieprzu. Podobną drogę przeszły szerokie i – na kobiecej sylwetce – nieco bezkształtne spodnie w kant.
W XXI wieku ewoluowały w kierunku dopasowanych cygaretek i eleganckich i seksownych spódnic ołówkowych oraz sukienek. Klasyczne modele spodni oczywiście pozostały w naszych szafach, ale straciły na objętości na rzecz podkreślenia proporcji sylwetki.
Klasyczny biurowy strój nie może się obejść bez koszuli i choć tu nie szalejemy z paletą kolorystyczną - nadal królują biele i błękity, to w kwestii krojów i zdobień sky is the limit. W zestawieniu z klasyczną marynarką i cygaretkami doskonale sprawdzą się bardziej kobiece modele, z delikatnymi zdobieniami, zaś styl boyfriend pokocha głębokie dekolty, rozpięte 3 guziczki… i brak koszuli.
Piękno nowego power dressingu polega właśnie na braniu tego, co zachowane w klasycznych ramach tego stylu i łączeniu go z tymi rzeczami, które lubimy. Oversize’owa marynarka z podniesionymi ramionami zadba o charakterystyczną dla tego stylu sylwetkę, a wybór modelu w kratę idealnie osadzi ją w najnowszych trendach na jesień-zimę 2022/2023.
Warto połączyć ją z dopasowanymi spodniami, które zrównoważą jej obszerność, ale i nie odwrócą od niej uwagi. Do tego jeszcze ukochana para trampek i można iść podbijać świat swoją siłą.
Power dressing spod znaku MODIVO to niemal nieskończone możliwości na zabawę klasyką i swoim stylem… który dodaje nam motywacji do sięgania po więcej na zawodowym polu.