fot. Hubert K. Adamczyk
Podziel się:
Skopiuj link:

Są terapeutami relacji intymnych. "Praca z energią seksualną jest tylko jednym z obszarów tantry"

- Uczestnicy naszych warsztatów często wspominają, że kiedy po warsztatach, opowiadają znajomym, że byli u Rzepeckich na tantrze, to słyszą: "Tantra?! O, nie! Co tam się musiało dziać? Jakieś orgie?". Ludzie myślą, że na warsztatach trzeba być nago i "robić wszystko ze wszystkimi" - mówi w rozmowie z Martą Kosakowską dla SO:magazynu Zofia Rzepecka, która wraz z mężem Dawidem prowadzi warsztaty tantry.

Marta Kosakowska, SO:magazyn: Co słyszycie od postronnych osób, kiedy mówicie, że zajmujecie się tantrą?

Dawid Rzepecki: Większość osób szeroko otwiera oczy, ale nie mówią wiele. Zwykle opinie docierają do nas pośrednio, albo już po warsztatach, kiedy to uczestnicy podchodzą do nas i mówią: "Myślałem/myślałam, że to będzie o czymś innym".

Zofia Rzepecka: Uczestnicy naszych warsztatów często wspominają, że kiedy po warsztatach, opowiadają znajomym, że byli u Rzepeckich na tantrze, to słyszą: "Tantra?! O, nie! Co tam się musiało dziać? Jakieś orgie?". Ludzie myślą, że na warsztatach trzeba być nago i "robić wszystko ze wszystkimi".

A nie trzeba?

Dawid: Oczywiście, że nie. Choć wielu osobom tantra kojarzy się z poliamorią lub swingowaniem. Na naszych warsztatach wiele osób jest pozytywnie zaskoczonych, bo naszą misją jest wspieranie długofalowych, monogamicznych relacji. Staramy się pomagać ludziom odkrywać swoje relacje na nowo, odświeżyć je lub uratować.

Zofia: Chciałabym zaznaczyć, że każdy nauczyciel tantry działa na swój indywidualny sposób. My mamy takie wartości, lecz na innych warsztatach może być inaczej.

Dawid i Zofia Rzepccy prowadzą warsztaty tantry

Dawid i Zofia Rzepccy prowadzą warsztaty tantry

Źródło: Archiwum TantraLove

Czym właściwie jest tantra?

Dawid: To sztuka poszerzania świadomości, która mogą może być wykorzystywana na różny sposób. Istnieją różne rodzaje tantry: buddyjska, hinduska i współczesna. My zajmujemy się tą ostatnią. Przy bardziej wschodnim podejściu będzie mowa bardziej o oświeceniu, przy zachodnim – o odpowiadaniu na potrzeby współczesnego człowieka.

Czyli tantra to nie szkoła seksu?

Dawid: Nie, to zbiór narzędzi do lepszego zrozumienia siebie i świata. Dopiero z tego, wynika cała reszta. Kiedy opanujemy te narzędzia, możemy zadecydować, do czego chcemy ich używać. Można kierować je w stronę ciała, ducha, emocji, relacji itd. Praca z energią seksualną jest pewną kulminacją pracy, którą najpierw trzeba wykonać gdzie indziej.

Zofia: Dokładnie tak. Praca z energią seksualną jest tylko jednym z obszarów, którym zajmuje się tantra. Natomiast na pewno tantra nie jest wyłącznie historią o tym. W naszej kulturze seksualność wciąż w dużej mierze jest tabu, dlatego tantra często przyciąga właśnie tym aspektem.

A zatem w tantrze nie chodzi wyłącznie o poszukiwanie przyjemności cielesnej?

Dawid: Nie, chodzi raczej o zbalansowanie i zjednoczenie energii męskiej i kobiecej, na poziomie ciała i ducha, którą w tantrze nazywa się Shivą i Shakti. Mówi się o tym jako o "rozpuszczeniu" w sobie partnerów. Łączy się to z aspektem seksualnym, bo ma miejsce w akcie miłosnym. W takim akcie para doznaje nowej jakości relacji. To jest święte, boskie, transcendentne. Nie chodzi tu wyłącznie o rozładowanie napięcia fizycznego.

Zofia: Warto zaznaczyć, że zjednoczenia może doświadczyć każda para, niezależnie od orientacji seksualnej.

Nazywacie siebie terapeutami relacji intymnych. Ktoś mógłby zapytać, czym to się właściwie różni od pracy seksuologa? Mówiąc inaczej, przy problemach z życiem intymnym – wybrać się do seksuologa czy na warsztaty tantry?

Zofia: Seksuologia ma za zadanie przywrócić człowieka do tzn. normy. Pomóc mu uporać się z trudnościami, deficytami, przywrócić do sprawności seksualnej. W tantrze też się tym zajmujemy, ale my wychodzimy trochę dalej. Poszukujemy nowej jakości, by spotkanie seksualne było czymś więcej niż tylko sprawnym spotkaniem cielesnym, ale też emocjonalnym, duchowym. Przede wszystkim świadomym.

Dawid: Wielu seksuologów wysyła do nas swoich pacjentów. Przepisują parom nasze warsztaty "na receptę". Sami seksuolodzy też u nas bywają. Natomiast przy poważnych deficytach w tym obszarze życia, na pewno warto zacząć od wizyty u seksuologa, by wrócić do – jak to już Zosia powiedziała - tzw. normy. Wykluczyć lub zaopiekować potrzeby fizjologiczne, a dopiero później zainteresować się tantrą, w której wychodzimy poza normy kulturowe i społeczne.

Rzepeccy w czasie warsztatów

Rzepeccy w czasie warsztatów

Źródło: Martin Harmony

I co to nam daje?

Zofia: Kobiety często mają poczucie, że w seks jest głębszą historią, a nie tylko aktem seksualnym. Poszukują czegoś innego, czegoś więcej. Mają poczucie, że nie potrafią się do tego potencjału dostać, dlatego przyjeżdżają na warsztaty tantry, by nauczyć się narzędzi, które pozwolą ten potencjał odkryć.

Dawid: To pozwala odpowiadać na potrzebę kobiet, choć wielu mężczyzn też tę potrzebę ma, by połączyć seks z sercem. Tantra w naszym wydaniu pozwala połączyć te dwie przestrzenie. To daje poczucie przeżywania pełni miłości, w której zaangażowane są zarówno trzewia, jak i uczucia, ale też trzeciego aspektu - świadomości.

Tak bliskie spotkanie pary na wielu poziomach może obnażyć prawdę o relacji. Domyślam się, że nauka narzędzi tantrycznych, większość par spaja. Jednak zastanawiam się, czy zdarzają się odwrotne sytuacje, kiedy, para po takim spotkaniu odkrywa, że dłużej nie chce być razem.

Dawid: Zdarza się to bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy już nie ma czego zbierać. Przypominam sobie taką jedną parę, w której każde chciało się rozwijać w innym kierunku, więc zdecydowali się na rozstanie. Natomiast jeśli już do takiej sytuacji dochodzi, to odbywa się to w atmosferze zrozumienia i spokoju. Zazwyczaj jednak są to sytuacje odwrotne, czyli para przyjeżdża na warsztaty, traktując je jako ostatnią deskę ratunku dla związku. Wiele z nich ma za sobą lata terapii u psychologów, seksuologów. Dzięki tantrze często odkrywają relację na nowo. Po 20-30 latach razem potrafią się ponownie w sobie zakochać.

Zofia: Zawsze warto zrobić wszystko, by związek ratować, bo często uczucie między partnerami nadal się tli. My wspieramy pary w tym, żeby potrafiły ze sobą rozmawiać, również o trudnych sytuacjach. Przygotowujemy pary na kryzysy, które są naturalne w każdym związku. Dajemy im narzędzia, aby umieli przez nie przejść. Jednak nigdy nie nalegamy, by pary były ze sobą za wszelką cenę. Zdarzają się też pary, które mają za sobą tak duży ciężar przeszłości, tak się już wzajemnie poraniły, że trudno im dalej wspólnie iść przez życie.

Mówi się, kryzys otwiera obszar do rozwoju.

Dawid: Tak jest, bo kiedy para przejdzie wspólnie kryzys, to ich wzmacnia na przyszłość. Kiedy między mną i Zosią pojawia się kryzys, to wiemy, że za tym stoi jakaś informacja, która jest ważna. Witamy każdy kryzys z zainteresowaniem, bo mamy poczucie, że dowiemy się o sobie czegoś nowego. Dlatego innym parom również dajemy wsparcie, mówiąc im: "Kryzys to nic złego".

Zofia: Każda, nawet najtrudniejsza, droga jest do przejścia, jeśli odpowiednio się do niej przygotujemy.

Zapytam trochę przewrotnie: po co nam tantra w czasach Tindera, kultury fast i zamawiania wszystkiego z dostawą do domu?

Dawid: Dobrze złożone pytanie, bo tantra jest właśnie o zatrzymaniu. Żyjemy w czasach, kiedy wszystko odbywa się szybko, a partnerów zmieniamy częściej niż kiedykolwiek w historii, a my w tantrze pokazujemy, że oprócz powierzchowności, istnieje też głębia. Nie chodzi o to, by było szybciej, ale głębiej. A głębiej, znaczy prawdziwiej. Kiedy uczymy seksu tantrycznego, zawsze mówimy, że celem nie jest orgazm, tylko zatrzymanie. Nie chodzi tu o zadaniowość. Obecnie często spotykamy się z przekonaniem, że wieloletnie, monogamiczne związki to przeżytek, lepiej być samemu bez zobowiązań, łatwo wtedy wymienić kogoś na "nowszy model". My pokazujemy, że znając kogoś bardzo dobrze, jesteśmy w stanie osiągać głębszą i lepszą jakość, również w seksie. Doświadczenie tego z nowym lu krótkofalowym partnerem nie jest możliwe.

Powiedzieliśmy nieco o tym, co tantra daje kobietom. A jakie korzyści, przynosi mężczyznom?

Dawid: Zwykle jest tak, że na pierwsze warsztaty tantry to kobiety zabierają swoich mężczyzn. Na kolejne – to mężczyźni zabierają swoje kobiety. Mężczyźni w seksie często odczuwają presję bycia super kochankami, jeśli nie są w stanie osiągnąć tego stanu, mają poczucie winy wobec swoich partnerek. W czasie nauki tantry dowiadują się, że to kobieta jest odpowiedzialna za swój orgazm. Dla wielu osób to stwierdzenie może wydawać się szokujące.

Zofia: Kobieta musi mieć dobrą relację ze swoim ciałem, z samą sobą, by móc przyjąć przyjemność od swojego partnera. W drugą stronę to działa dokładnie tak samo.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij