Rzucili show biznes dla "zwykłej" pracy. Mówią, co za tym stało
Marcin Rogacewicz
Chociaż dziś wziął udział w "Tańcu z gwiazdami", bryluje na ściankach i dba o swoją karierę, kilka lat temu Marcin Rogacewicz na chwilę wycofał się z show biznesu. Aktor, znany przede wszystkim z ról w serialach takich jak "Na dobre i na złe", "Przyjaciółki" czy "Komisarz Alex", podczas pandemii postanowił otworzyć własny warzywniak.
W wywiadzie dla "Rewii" podkreślał, że o założeniu takiego biznesu myślał dłuższy czas. "Marzenie o własnym miejscu, w którym mógłbym sprzedawać owoce i warzywa, tak ukochane przeze mnie i moją rodzinę, dojrzewało we mnie niczym zasiane ziarenko (...). Teraz, po wielu latach pracy w zawodzie, spełniony w roli aktora, dotknięty pandemią, ale i wzbogacony nią o przemyślenia dotyczące tego, co w życiu ważne, dzięki wsparciu osób mi najbliższych i serdecznych, zaczynam realizację tego marzenia" - mówił.
"Decydujący czynnik". Cameron Diaz wróciła na plan pod jednym warunkiem
Dziennikarze chętnie relacjonowali wizyty w "Warzywniaku u aktora". "Za kg cukinii należy zapłacić 22 zł, papryki 35 zł, pomidorów 45 zł, a za pomidorów malinowych 38 zł. Jednak prawdziwy rekordzista dopiero przed nami — jeden kalafior kosztuje 20 zł. To o wiele drożej niż w sklepie na Wilanowie. W warzywniaku zdecydowałam się kupić cukinię i batata — za wszystko zapłaciłam 14 zł. Chyba na otarcie łez do zakupów dostałam suszoną limonkę — jak sprzedawca powiedział "do herbaty"" - opisywała w Plejadzie Natalia Wolniewicz.
Przygoda z prowadzeniem interesu skończyła się w marcu 2023 roku. W jednym z odcinków "Tańca z gwiazdami" aktor odwiedził dawny sklep razem ze swoją ukochaną, Agnieszką Kaczorowską.
- Zbudowałem go i pracowałem tu po 16-18 godzin na dobę. To nie był łatwy czas, ponieważ 700 kilogramów codziennie musiałem zapakować na pakę mojego dostawczaka. Miałem taki jeden moment, że tutaj kiedyś zamknąłem drzwi i nie miałem siły wstać. Byłem tak zmęczony. To był dobry czas, ale nie był łatwy - wspominał.
Rogacewicz przyznał, że do dziś ma kontakt z częścią swoich dawnych klientów. - To jest taka moja mała mikrorodzina. Do dzisiaj dostaję SMS-y na święta. Dzisiejszy powrót do tego warzywniaka jest taką refleksją, że już jestem w zupełnie innym punkcie. Cieszę się, że jestem tu, gdzie jestem dzisiaj. Bardzo.
Marcin Rogacewicz prowadził warzywniak Źródło: Instagram
Aleksandra Woźniak
Chociaż grała w wielu filmach i serialach, największym echem odbiła się jej rola policjantki Kasi w "13. posterunku". W pewnym momencie jednak porzuciła aktorstwo na rzecz psychologii.
Jej fascynacja zaczęła się od osobistego doświadczenia - przepracowania podczas terapii fobii przed lataniem, z którą zmagała się przez 15 lat. Narzędzia, dzięki którym uwolniła się od niej w zaledwie pół roku, mocno ją zafascynowały. Zdecydowała się na studia psychologiczne. - Poczułam uczucie spełnienia, jakiego nie miałam nigdy na scenie, mimo że 28 lat spędziłam jako aktorka. To dało mi do myślenia - opowiadała w "Pytaniu na śniadanie".
- Po prostu odkryłam dziedzinę, która fascynuje mnie bardziej niż aktorstwo. Co więcej, gdyby ktoś kazałby mi cofnąć czas i dokonać wyboru, czym chcę się zajmować, a miałabym tylko jedną opcję, postawiłabym na psychologię - mówiła z kolei w 2018 roku w Plejadzie.
Dwa lata później ogłosiła jednak, że rezygnuje z show biznesu na dobre. "Szanowni państwo, informuję, że przestałam wykonywać zawód aktorki. Kilka lat temu odkryłam w sobie dużo większą pasję, jaką jest psychologia i z tą dziedziną wiążę swoja przyszłość. Nie będziecie mnie już Państwo mogli oglądać w nowych produkcjach na ekranie. W to miejsce będę się zajmować prowadzeniem terapii oraz warsztatów rozwojowych. (...) Dziękuję wszystkim moim fanom za bezwarunkową życzliwość i trwanie przy mnie" - napisała na swoim profilu facebookowym.
Rudi Schuberth
Jego hity, takie jak "Córka rybaka" czy "Monika, dziewczyna ratownika", zna chyba każdy Polak. Podobnie zresztą jak popularny program "Śpiewające fortepiany", który prowadził. Dziś jednak Rudi Schuberth żyje z dala od kamer i blichtru i prowadzi na Kaszubach rodzinne gospodarstwo agroturystyczne "Folwark Otnoga".
- Przyjechaliśmy z żoną na wycieczkę, stanęliśmy na górce z gospodynią, która nas tu przywiozła i zapytaliśmy, co tu jest do kupienia, a ona powiedziała – "a łooo". I to "a łooo", to właśnie była ta dolinka. I tak to się zaczęło. To było jak strzał amora. Zakochaliśmy się w tym miejscu od razu - opowiadał w "Uwadze".
Jak wygląda siedlisko byłego wokalisty Wałów Jagiellońskich? - Gospodarstwo obejmuje obszar ok. 18 hektarów, mamy hodowlę danieli, prywatne łowiska wędkarskie na zamkniętych akwenach – mówił Schuberth w wywiadzie na portalu Franchising.
- Zawsze marzyłem o takim miejscu, Warszawa nigdy nie była mi po drodze, życie w pośpiechu powoduje niepotrzebny stres. Nie potrafię żyć w ciągłym biegu, denerwować się czy zdążę na umówione spotkania, stać w korkach i spalinach, być bombardowany nieustającym hałasem - dodawał.
Janusz Rewiński
Z miasta swego czasu wyniósł się także Janusz Rewiński. Słynny satyryk i odtwórca roli "Siary" zrezygnował ze sławy dla rolnictwa w Nowodworze, wsi w okolicach Mińska Mazowieckiego. - Na 12 hektarach ziemi mam las, stawy rybne, łąki i pastwiska. Hoduję cztery konie, dziesięć owiec, cztery kozy, kury i kaczki. Koszę łąki, suszę siano, wycinam gałęzie, zabezpieczam sobie opał, drewno na zimę - opowiadał w Plejadzie.
W "Polityce" wyjaśniał, dlaczego wycofał się z życia publicznego. - Skończył się już zawód satyryka. Jest pełno epigonów, podrabiaczy i amatorów. Mnie się nie zatrudnia. TVP ze mnie zrezygnowała, ja zrezygnowałem z TVN, kinematografia nie istnieje. Był sobie Siara, był Nowak, zagrałem kilka kawałków, to może już wystarczy.
W ostatnim wywiadzie przed śmiercią zdobył się też na gorzkie wyznanie. - Dlaczego wyprowadziłem się na wieś? Mam w genach kozackość, chcę być wolny. Moja kariera to przypadek - mówił w ShowNews.
Kevin Aiston
Urodził się w Londynie, ale mieszka w Polsce już ponad 30 lat. Pracował jako strażak, a szerokiej publiczności dał się poznać w uwielbianym programie "Europa da się lubić".
Dziś próżno szukać go jednak w mediach. Od kilku lat Aiston, który skończył szkołę gastronomiczną, mieszka w Mielcu, gdzie prowadzi własną restaurację.
- Wiele lat spędziłem w Warszawie. Owszem, bywałem często w Rzeszowie, ale kiedy te naście lat temu się poznaliśmy, nie sądziłem, że Podkarpacie stanie się moim miejscem na ziemi. Los zdecydował inaczej. Po zakończeniu pracy w stolicy, przeniosłem się na jakiś czas do Krakowa. Aż w końcu przyszła oferta pracy w Mielcu. Zostałem zastępcą szefa kuchni w jednym z tutejszych hoteli. Kiedy po kilku miesiącach kontrakt wygasł, miałem zamiar wyjechać. Jednak dostawałem pracę w kolejnych restauracjach. W tym czasie pokochałem to miasto. Poznałem wielu wspaniałych, dobrze życzących mi ludzi. W końcu postanowiłem otworzyć własny lokal - opowiadał w wywiadzie w portalu Nowiny24.
Marek Kondrat
Jego odejście z aktorstwa było jednym z najgłośniejszych. Chociaż Marek Kondrat nie rzucił sławy całkowicie - od lat jest twarzą reklamy jednego z banków - w 2007 roku ogłosił zakończenie kariery.
- Straciłem emocje do tego zawodu i rozpocząłem zupełnie inną przygodę w swoim życiu, nauczywszy się, że właściwie nie ma takich przedziałów wiekowych, które by nie pozwalały człowiekowi coś zaczynać - wyjaśniał po latach w "Rozmowach niesymetrycznych" w TVP Info.
Aktor związał się z branżą winiarską - najpierw w ramach spółki Winiarium, a później we własnej firmie. Wcześniej razem z Bogusławem Lindą, Zbigniewem Zamachowskim i Wojciechem Malajkatem założył też sieć lokali Prohibicja - to jednak nie było to.
"Restauracje działały franczyzowo, my je otwieraliśmy, dając tym samym PR nowemu miejscu. Ale de facto byliśmy wciąż aktorami grającymi role biznesmenów. Prawdziwym biznesowym początkiem była dla mnie własna firma. Podstawowa różnica między aktorstwem a biznesem zawarta jest w ryzyku, jakie się ponosi. Ze złej roli można się otrząsnąć, a z porażki w biznesie można się nie podnieść" - mówił w "Forbesie".
W 2025 roku media rozpaliła wiadomość, że Kondrat po wieloletniej przerwie wraca przed kamerę. Wcieli się w rolę Ignacego Rzeckiego w nowej ekranizacji "Lalki" w reżyserii Macieja Kawalskiego.
Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl