fot. Adobe Stock
Podziel się:
Skopiuj link:

Nie lubisz dawać prezentów? To ważny znak, który wiele o tobie mówi

- Prezenty są formą komunikacji – często bardziej symboliczną niż dosłowną. To, co i jak dajemy, jest odbiciem tego, jak wchodzimy w relacje - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Amanda Staniszewska-Celer.

Polacy przygotowują się do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, a wydatki na ten cel osiągną nowy poziom. Raport "Świąteczny Portfel Polaków 2025", przygotowany przez Związek Banków Polskich oraz firmę badawczą Minds&Roses rzuca światło na świąteczne plany finansowe w kraju.

W bieżącym roku przeciętny Polak wyda na przygotowanie świąt niemal 1,8 tys. zł, co stanowi wzrost o 13 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Co ciekawe, najwięcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na prezenty, które pochłoną średnio 677 zł domowego budżetu. Co jednak upominki, które znajdujemy pod choinką, mogą o nas świadczyć? O tym wszystkim porozmawialiśmy z psycholożką, Amandą Staniszewską-Celer.

Rafał Mroczek mówi o Marcinie, wykańczaniu domu i Świętach Bożego Narodzenia: "Staram się do tego przygotować duchowo"

Co mówią o nas prezenty?

- Prezenty są formą komunikacji – często bardziej symboliczną niż dosłowną. To, co i jak dajemy, jest odbiciem tego, jak wchodzimy w relacje - mówi w rozmowie z "SO Magazynem" psycholożka Amanda Staniszewska-Celer.

Zdaniem ekspertki sposób obdarowywania może powiedzieć o naszych relacjach znacznie więcej, niż nam się wydaje. Niektórzy wkładają w prezenty mnóstwo serca, bo chcą jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby bliskich. Inni wybierają praktyczne, "bezpieczne" rzeczy, by uniknąć nietrafionego prezentu lub nadmiernych emocjonalnych oczekiwań.

- Prezenty mogą odzwierciedlać poziom empatii i umiejętność mentalizowania, czyli tego, jak dobrze potrafimy "wyczuć" drugą osobę. Zdradzają też potrzebę kontroli lub autonomii – jedni planują wszystko w najdrobniejszych szczegółach, inni działają spontanicznie. Widać w tym również sposób regulowania emocji: dla części osób dawanie jest sposobem na redukcję napięcia, zdobycie akceptacji czy zbudowanie bliskości - tłumaczy psycholożka.

Amanda Staniszewska-Celer nie ukrywa przy tym, że prezenty świadczą znacznie więcej o dawcy niż o obdarowywanym. - Gdy ktoś wręcza prezenty, które sam chciałby otrzymać, wyraża pragnienie bycia obdarowanym w taki sam sposób. Upominki np. w postaci książek o rozwoju osobistym mogą sugerować chęć wpływania na innych lub trudność z akceptacją rzeczywistości. Przesadnie luksusowe podarunki często wskazują na potrzebę zauważenia i podziwu, choć zdarza się, że są próbą rekompensaty niskiej samooceny. Z kolei intymne lub bardzo osobiste prezenty zwykle odzwierciedlają tęsknotę za bliskością - wylicza specjalistka.

Chyba każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która pod choinkę wybiera coś praktycznego, jak choćby zestaw ręczników, "żeby się przydało". I drugą, która szuka drobnego, symbolicznego upominku z ukrytym znaczeniem, bo właśnie takie gesty są dla niej w tym wszystkim najważniejsze.

- Osoby praktyczne cenią funkcjonalność, mają wyraźne granice emocjonalne. Wolą swoim prezentem komuś pomóc niż ryzykować jego nietrafienie. Druga grupa obdarowujących działa natomiast emocjonalnie, skupiając się przede wszystkim na znaczeniu i doświadczeniu. Mają też większą łatwość wchodzenia w świat uczuć.

Jak twierdzi psycholożka, to po prostu dwa różne języki bliskości. - Jedni kochają użytecznie, inni znaczeniowo - dodaje.

Zobacz także
Twój dom cię leczy albo męczy. "Ważne są rzeczy pozornie błahe"

Prezenty na ostatnią chwilę? Tak ocenia to psycholożka

Czy robienie świątecznych zakupów na ostatnią chwilę może być interpretowane jako lekceważące podejście do tematu? - Czasami to jedynie kwestia trybu życia. Psychologicznie bywa to jednak związane z prokrastynacją, zwłaszcza gdy obdarowywanie włącza lęk oceny, perfekcjonizm, np. gdy ktoś zwleka, bo chce znaleźć ten idealny prezent, bądź impulsywnością. Czasem też po prostu dla danej osoby ważniejsze od prezentu jest spotkanie, a nie sam przedmiot - mówi Amanda Staniszewska-Celer.

Choć w idealnym świecie prezenty są miłym gestem, w rzeczywistości można nawet mówić o swego rodzaju "poligonie" relacyjnym. - Stres może wynikać z lęku przed oceną, nierównowagi w relacji, np. w sytuacji, gdy jedna strona zawsze daje od siebie znacznie więcej, niejasnych granic lub ukrytej potrzeby aprobaty. W bezpiecznych relacjach prezent jest więc gestem, a w niepewnych - próbą.

Zdarza się również, że własnoręcznie robione prezenty budzą skrajne emocje - od zachwytu po zakłopotanie. - Bo niosą bardzo wysoką dawkę intymności. Dla niektórych to bowiem przejaw ogromnej uwagi i zaangażowania, dlatego wywołuje wdzięczność. Natomiast dla pozostałych, może to być zbyt osobiste i zobowiązujące, przez co obdarowywany czuje presję odwzajemnienia. DIY często odzwierciedla emocje dawcy, a nie każdy czuje się komfortowo, gdy dostaje coś tak "odsłoniętego".

Nie jest też tajemnicą, że niektórzy stawiają na jakość, a inni na ilość. Tak też jest w przypadku prezentów.

- Kultura określa normy, rodzina uczy, czy upominki są przyjemnością, obowiązkiem, nagrodą czy symbolem czułości. To nasz emocjonalny "alfabet" prezentów - twierdzi psycholożka.

Prezent diagnozą naszej relacji?

Gdy wręczamy komuś prezent, bywa, że trudno jest mu w pełni zapanować nad emocjami. Jest to szczególnie trudne, gdy upominek nie wpasował się w jego gust. Jak jednak interpretować reakcje osoby, którą obdarowaliśmy?

- Wdzięczność to sygnał bezpiecznego stylu relacyjnego. Urażenie bądź przesadne rozczarowanie może wskazywać na wysokie oczekiwania lub trudności z regulacją emocji. Wstyd to często echo nadmiernego krytycyzmu z dzieciństwa - zaznacza Amanda Staniszewska-Celer.

Dlaczego jednak jedni czerpią ogromną radość z obdarowywania swoich bliskich, a inni odczuwają przy tym presję lub dyskomfort? - Różnice wynikają z kilku źródeł, takich jak, chociażby doświadczenia rodzinne. W niektórych domach prezenty świadczyły o czułości, w innych były obowiązkiem lub polem rywalizacji. Nie bez znaczenia jest także wrażliwość na ocenę – osoby obawiające się krytyki odczuwają presję, gdyż prezent staje się testem ich "dobroci" lub kompetencji. Nie każdy czuje się swobodnie w symbolicznej komunikacji. Radość z obdarowywania pojawia się, gdy relacja jest bezpieczna, a prezent nie staje się "egzaminem".

Psycholożka ma także jasne zdanie na temat tworzenia konkretnej listy prezentów. - Zazwyczaj redukują stres dla obu stron, eliminując potrzebę zgadywania i nadinterpretacji, ułatwiając komunikację potrzeb. Nie wykluczają także magii, gdyż ta często tkwi nie w niespodziance, lecz w uważności. Dla niektórych jednak polega ona właśnie na ryzyku i elemencie zaskoczenia. Warto podkreślić, że oba podejścia są dobre, o ile każda ze stron się w nich odnajduje.

Zobacz także
Rzuciły wielkie miasta i przeniosły się na wieś. "Kraków wpędził mnie w depresję"

Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij