fot. Archiwum prywatne
Podziel się:
Skopiuj link:

Mówią "nie" niszczeniu przyrody. "Zaczęłam działać, bo irytuje mnie bierność polityków"

Mają lat "dzieścia" lub kilkanaście. Prowadzą kawiarnie, są dziennikarzami, udostępniają podcasty. Studiują lub już weszli na ścieżkę polityki. Zakładają fundacje i działają lokalnie. A w tym wszystkim – są sobą. Ich historie są różne, przesłanie to samo. Bo ważne, by umieć mówić "nie" niszczeniu przyrody. Cóż, oni to potrafią – i, uwaga, nie tylko słownie. Czy jednak toczą walkę z wiatrakami? A może dają zielone światło lepszej przyszłości? Poznajcie twarze ochrony przyrody w Polsce.

Głos, nie echo

Decyzja zapadła – robimy tekst o ekologii i aktywistach. Zaraz potem nadeszła chwila konsternacji. Jasne, temat świetny… tylko do kogo napisać?

Zaczynam poszukiwania. Facebook, Instagram, Spotify. Mediom społecznościowym wtórują portale dziennikarskie i te poświęcone stricte ekologii. Robię listę, szukam ciekawych historii. I staję przed niełatwym zadaniem – moja carte blanche niespodziewanie zostaje zapisana rzędem nazwisk, za którymi kryją się nietuzinkowe życiorysy. Co je łączy? Odwaga, by być głosem, nie echem – te słowa, przytoczone przez Annę Piętę, zostają ze mną na długo. W ich takt wybrzmiewają historie Małgorzaty Górskiej, Ani Rucińskiej, Urszuli Zielińskiej, Krzyśka Rzymana, Jana Chudzyńskiego, Łukasza Supergana… I wielu innych. Wychodzi na to, że Prus nie miał racji. Tu jednostka poradzi sobie z inicjatywą. Bo ludzi chcących grać w zielone – i to na poważnie – jest po prostu więcej.

Naturalny wybór, irytacja, obywatelski obowiązek…

Dlaczego zdecydowałam się pójść tą drogą? Nie wiem… To chyba był dla mnie naturalny wybór – najpierw jako dziecko jeździłam z rodzicami do Puszczy Knyszyńskiej, potem nad jeziora Suwalszczyzny, zachwycałam się przyrodą, poznawałam. Ten zachwyt i głód wiedzy już ze mną pozostał – wyjaśnia Małgorzata Górska, związana z Fundacją dla Biebrzy i Fundacją Greenmind. Tę drugą założyła przy pomocy bliskich jej współpracowników dzięki środkom otrzymanym wraz z Nagrodą Goldmanów (zwaną "Zielonym Noblem"), przyznaną jej za koordynację kampanii na rzecz uratowania Doliny Rospudy. - Myślę, że dbanie, a czasem wręcz walka, o otaczającą nas naturę jest obowiązkiem społecznym, sporo delegowane do tego władze zawodzą – wyjaśnia po chwili zastanowienia. – Człowiek, bez dzikiej przyrody i zdrowego środowiska i tego, co one nam, ludziom, dają, po prostu nie przetrwa - dodaje.

W tę samą strunę uderza szczerość słów Ani Rucińskiej, tegorocznej maturzystki, która nie dość, że maturę, to jeszcze aktywność społeczną zdaje celująco, dołączywszy najpierw do Otwartych Klatek i potem do Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. - Zaczęłam działać, bo irytuje mnie bierność polityków i polityczek. Wcześniej próbowałam za wszelką cenę wdrażać zmiany indywidualne, ale szybko dowiedziałam się, że kluczowe i niezbędne są zmiany systemowe, zwłaszcza w energetyce - mówi.

Bierności dość ma również Urszula Zielińska. Brak zgody na nieekologiczne działania rządzących popchnął ją nomen-omen na ścieżkę polityki. - Zanim trafiłam do Zielonych niewiele, prawie nic nie wiedziałam o kryzysie klimatycznym – przyznaje i dodaje – Pewnego wieczoru, siedząc pod Sejmem po jednym z protestów, w poczuciu bezsilności, postanowiłam, że muszę to robić skuteczniej, że sam uliczny protest nie wystarczy. Muszę być tam w środku, w Sejmie, a najlepiej w ministerstwie, które inicjuje większość procesów i decyzji. Od tamtego postanowienia wiele się w moim życiu zmieniło: dołączyłam do Zielonych, zostawiłam dobrą pracę w biznesie, zostałam posłanką i robię co mogę, na wielu frontach - mówi. Podobną decyzję podjął rok temu Krzysiek Rzyman, współzałożyciel warszawskiej kawiarni STOR, którą pewnie każdy czuły na dobro przyrody kawosz kojarzy.

(Uwaga! Jeśli jeszcze nie zaparzyliście kawy, to właśnie najlepsza pora, by to zrobić)

Zostańmy więc na chwilę w kawiarni. Szum rozmów, brzdęk kubków, syk aeropresu. Jak w takim miejscu, bądź co bądź tłumnie odwiedzanym, może w ogóle działać zasada less waste? Też się dziwię, ale szybko dostaję odpowiedź: ekologiczne opakowania, słomiane i metalowe słomki, firmowy kompostownik, wielorazowe kubki na wynos… To tylko przykłady. Work life balance ekologii za bardzo się nie ima. Krzysiek dba także o to, by zagościła w jego domu. - Podpisałem umowę na zielony prąd w gniazdku, zrezygnowałem z mięsa w diecie, obowiązkowo segreguję odpady i ograniczyłem do minimum zakupy ubrań… - mówi. Proste, a jak skuteczne.

Głód wiedzy i pragnienie skutecznych rozwiązań

- Tym, co mnie zszokowało i kilka lat temu zaktywizowało w obszarze klimatu był dysonans pomiędzy dostępną wiedzą a brakiem realnych działań, słabym zainteresowaniem ze strony mediów, i ignorowaniem tematu w edukacji i na studiach. Szczególnie dziwiło mnie to, że kwestia zmiany klimatu nie była poruszana tam gdzie się uczyłem, na wydziałach ekonomii i nauk o zarządzaniu. Przecież związek pomiędzy gospodarką a emisjami i zużywaniem zasobów jest oczywisty, tak samo jak ich ekonomiczne konsekwencje – mówi Jan Chudzyński, prowadzący m.in. stronę na Facebooku Ekonomia a klimat i stawia sprawę jasno. - To edukacja jest kluczem do lepszych, bardziej świadomych ekologicznie decyzji. I właśnie dlatego powinna być dostępna dla wszystkich! Bo inaczej… Mamy, jako ludzkość, bardzo mało czasu. I ten kurczący się czas sprawił, że zamiast kariery naukowej czy pracy w biznesie wolę nieść przesłanie prowadzące do zmian – podsumowuje Łukasz Supergan (podróżnik i aktywista ekologicznego związanego z Greenpreace). Tik-tok, tik-tok odbija się echem od jego słów.

Tak, nie pocieszę Was. Każdy z moich rozmówców wskazuje z niepokojem na zegarek i wystawia nam, ludziom, żółtą kartkę. Rozumiem, że pora zakasać rękawy. Tyle że… za co się zabrać? Widzę w Internecie przejmujące zdjęcia z Arktyki, czuję bezsilność wobec trawiących Australię i Kalifornię pożarów. Z nostalgią wyczekuję śniegu na Święta. I tak, też dobija mnie bezradność myślenia Co ja właściwie mogę zrobić, by jakiś lodowiec nie topił się gdzieś na biegunie? Ano wiele. Bo każdy i każda z nas ma tyle samo sprawczości, jak wyjaśnia Małgorzata Górska. To sprawia, że czuję się nieco silniejsza. Mogę? Mogę! Jasne, pewnie nie pójdę śladem Łukasza Supergana na 180-kilometrowy spacer wzdłuż granicy Puszczy Białowieskiej, choć bardzo bym chciała. Ale przecież dzięki prowadzonym tam przez niego badaniom botanicznym mam dostęp do konkretnej wiedzy, gotowej do wykorzystania w praktyce. Taki zresztą był cel tej wyprawy, przyznaje Łukasz. – Cieszę się, że wielu osobom to przejście uświadomiło jej bogactwo. Z jednej strony potrzebujemy dobrej edukacji pokazującej wagę naturalnych lasów. Z drugiej – ich prawnej ochrony - mówi.

Co jeszcze? Mówić, mówić, mówić – powtarzają moi bohaterowie. Super, gadułą akurat jestem niemałą! Mówienie "nie" niszczeniu przyrody, osuszaniu bagien, wycince starych lasów, strzelaniu do żubrów – skrupulatnie notuję przykłady Małgosi Górskiej – musi być do tego głośne i wyraźne. Okej. Teraz tylko zapamiętać i powtórzyć.

A Ty? Przybij piątkę – łatki nie przyklejaj!

Ania Pięta nie owija w bawełnę. - Mam wrażenie, że ludziom łatwo daje się łatki działaczy po to, żeby z siebie samych zdjąć tę odpowiedzialność i biernie wspierać innych "z drugiego rzędu". Jesteś prawniczką, nauczycielką, lekarzem? Super, w każdym z tych zawodów możesz działać i być jednocześnie aktywistą/aktywistką. Jeśli ktoś się nie nadaje na protesty, bo to go przerasta, nie poprowadzi podcastu, bo to go/ jej nie kręci (i nie musi), może znaleźć swój mocny punkt zupełnie gdzie indziej. Może w pisaniu petycji, może w pomocy sąsiedzkiej, może w sprzątaniu parku. Jest milion możliwości tak, jak nas są miliony i każdy ma wiedzę i umiejętności, których nie ma inna osoba - przyznaje. Wie, co mówi – sama prowadzi podcast Muda Talks, w ramach którego dzieli się wiedzą na temat zrównoważonego stylu życia i ekologii. Dzieli się wiedzą podobnie jak jej kolega "po fachu", Krzysiek Rzyman. – Przez 11 lat pracowałem w radiu, w tym przez 8 w publicznej Jedynce, do czasu, gdy nadeszła władza PiS. Kiedy zrezygnowałem z kariery dziennikarskiej, bardzo brakowało mi rozmów i kontaktu ze słuchaczami. Stąd zrodził się pomysł otwarcia studia podcastowego i nagrywania własnego podcastu. W Polsce brakuje nam rzetelnej wiedzy na temat katastrofy klimatycznej. Głos ekspertów ginie w szumie jałowych dyskusji polityków, którzy mają zerową wiedzę na temat tego co się dzieje w świecie. I tę niszę wypełnia Zielony Podcast. Za mną pierwszy sezon z 40 rozmowami. We wrześniu rusza kolejny - zapowiada.

Tych historii mogłoby być zdecydowanie więcej. Tak samo, jak przykładów ich działań. Od filmów poświęconych ekologii po projekty składane w Sejmie – kaliber zmian ma moc i siłę sprawczą. Oczywiście, ktoś powie, że działania moich rozmówców są jak kropla w morzu potrzeb. Ale gdy do jednej kropli dojdzie kolejna… i kolejna… i kolejna… to razem zamienią się w prawdziwy ocean możliwości.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij