fot. Kampania TRUE MATCH L'Oréal Paris, Magdalena Murawska WP
Podziel się:
Skopiuj link:

Mogę być kim chcę, czyli kanon urody 2.0?

Mamy już ideę "less waste" czy "slow fashion". Teraz przychodzi kolej na rewolucję w makijażu i pielęgnacji. Dystansujemy się od "przefiltrowanego" kanonu piękna i coraz pewniej, z dumą odsłaniamy swoją prawdziwą twarz. Bez retuszu, ponieważ granice już nie istnieją.

Jeszcze kilka lat temu dominował trend robienia selfie, które natychmiast poddawane było licznym obróbkom. W kanonie urody było również przedłużanie rzęs, strobing i konturowanie twarzy na mokro. Dostawaliśmy ulepszoną wersję siebie, ale było to piękno w wersji instant, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Dziś obserwujemy zdecydowany focus na naturalność i to widać wszędzie – w noszonych przez nas ubraniach, wnętrzach, w których mieszkamy i oczywiście w kosmetykach. Nie chowamy się za makijażem tylko korzystamy z niego po to, by podkreślać swoją naturalną urodę.

Bycie sobą jest w cenie

W czasach obrazu, wirtualnej rzeczywistości i kultu ciała, naturalność wydaje się być czymś… ekstrawaganckim. Można powiedzieć "luksusem", za którym podążamy całkiem od niedawna. Bo wszystko ulega ewolucji. Tak samo, jak kiedyś na topie były tipsy i mocna opalenizna, tak też dziś rządzi idea "body positive". Zrozumiałyśmy, że sekret piękna nie tkwi w możliwościach telefonu komórkowego i zmieniającego nas makijażu, lecz w naszych własnych atrybutach. Mając tę świadomość, zaczynamy manifestować swoją siłę, odwagę i piękno – nie tylko wewnętrzne.

Rok temu marka L’Oréal Paris zainicjowała globalną kampanię "Granice nie istnieją", promującą odświeżoną formułę kultowego podkładu True Match. Marka odeszła od społecznie narzucanych norm i postanowiła zrezygnować z retuszu komputerowego: dzięki czemu modelki na zdjęciach pokazały swoją naturalną skórę i widać było rzeczywiste działanie podkładu True Match - bez zbędnych filtrów, obróbek i ingerencji w naturalne piękno. Kampania dobitnie pokazała, że "bycie piękną" to po prostu bycie sobą. W polskiej wersji spotu reklamowego wystąpiły Grażyna Torbicka – dziennikarka, znawczyni kina i ambasadorka L’Oréal Paris, a także Magdalena "Radzka" Kanoniak – stylistka, pasjonatka mody i autorka vloga "Radzka radzi: Tobie dobrze w tym!", oraz Anna Markowska – finalistka programu "Top Model". Oprócz wymienionych pań w kampanii wzięły udział modelka Doutzen Kroes i aktorka Elle Fanning. Każda z tych kobiet wystąpiła w reklamie True March od L’Oréal Paris, pokazując swoją naturalną urodę, podkreśloną jedynie delikatnym makijażem. To pierwsza tego rodzaju kampania w Polsce bez użycia photoshopa czy innego retuszu komputerowego. Rewolucyjny i niezwykle odważny projekt, który udowadnia, że my, kobiety, choć mamy różne typy urody i jesteśmy w różnym wieku, wszystkie jesteśmy piękne. Projekt, który daje nadzieję na zmianę i dyskusję o tym jaką siłą może być różnorodność i jak warto piękno odkrywać na własnym przykładzie.

Podkład True Match, korektor True Match Eye Cream In Concealer L’Oréal Paris

Podkład True Match, korektor True Match Eye Cream In Concealer L’Oréal Paris

Źródło: L'Oréal Paris, Magdalena Murawska WP

Głos BEAUTY SQUADU w słusznej sprawie

Dotychczas media, a zwłaszcza Instagram czy YouTube kojarzone były głównie z promowaniem wyidealizowanego obrazu piękna. Dziś o wiele częściej np. influncerki stawiają na naturalność i nie boją się mówić o tym, co ważne. W kampanii True Match mamy kobiety w różnym wieku, o różnym typie urody – to mozaika osobowości. Bliska nam, bo to kobiety takie jak my. Wśród nich Grażyna Torbicka, która aktywnie wspiera nie tylko kobiety, ale także kulturę i sztukę. Od 2016 r. jest też ambasadorką marki L’Oréal Paris. Jej zdaniem każda z nas ma szansę na realizację własnych marzeń, a moc tych słów jeszcze bardziej podkreśla obecne hasło marki: KOBIETY W ROLI GŁÓWNEJ.

– Twarz, którą posiadamy – a co za tym idzie, wszystko to, co przez lata zostało na niej wyrzeźbione – jest odzwierciedleniem naszego wnętrza. Każda rysa, drobne przebarwienie czy zmarszczka stanowią o tym, jakie jesteśmy, jaki mamy charakter, a także co nas cieszy lub smuci. To także oznaka wiarygodności oraz indywidualnego stylu. Dopełnieniem tego wszystkiego mogą być kosmetyki, takie jak podkład True Match, który jest naturalnym przyjacielem naszej skóry. Dopasowuje się do jej potrzeb, koloru oraz karnacji, a jednocześnie nawilża, pielęgnuje i daje poczucie, że nie mamy na twarzy maski. Cieszę się, że retuszowanie wizerunku i trend bycia „idealną” powoli odchodzą w cień. To, że nie jesteśmy perfekcyjne, nie znaczy, że nie jesteśmy silne. Pamiętajmy, że każda z nas może o siebie zadbać tak, by znaleźć swój własny sposób na perfekcję – mówi Grażyna Torbicka.

Anna Markowska jest chyba najlepszym przykładem tego, że granice nie istnieją. Niemal od dziecka chciała zostać modelką, ale marzenia o karierze przekreśliła choroba – nowotwór złośliwy głowy. W pewnym momencie było na tyle źle, że Ania nie mogła mówić. Przeszła kilka operacji, po których zostały blizny i ulotniły się nadzieje o powrocie do modelingu. Po jakimś czasie Ania ponownie mogła zajmować się modelingiem. Dostała się do programu Top Model, a jej uroda zachwyciła Marcina Tyszkę, który porównał dziewczynę do Cindy Crawford. Ta historia pokazuje, że nawet najtrudniejsze sytuacje, jakie zdarzają nam się w życiu, to tylko pewien etap. Parafrazując słowa Ani wypowiedziane w jednym z wywiadów, smutek to tylko chwila z naszego życia, która przemija. A potem życie znów podsyła nam kolejne wyzwania.

Magdalena "Radzka" Kanoniak, stylistki i influencerki, podkreśla, że w kampanii True Match chodzi przede wszystkim o akceptację siebie. O różnorodność. Ona sama jest niezwykle barwną osobowością. Zanim zajęła się modą, studiowała filologię germańską na Uniwersytecie Wrocławskim oraz we Frankfurcie nad Menem. Magda ma niezwykle nowatorskie podejście do sfery fashion & beauty, a jej filmy na YouTube oglądają dziesiątki tysięcy internautów.

– Najważniejsze jest to, aby lubić siebie, umieć zaakceptować siebie takimi, jakie jesteśmy. To są kluczowe zasady self-care. Rolą makijażu jest natomiast bycie naszym sojusznikiem. Powinien naturalnie uzupełniać urodę, delikatnie ją podkreślać, a nie maskować. Cała kampania True Match jest wyrazem naszych osobistych myśli, afirmacji i uczuć. Każde wypowiedziane przez nas słowo pokazuje, jak bardzo jesteśmy różne i czym jest dla nas naturalność. Dla mnie jest elementem, z którym utożsamiam się na co dzień, zarówno w pracy, jak i życiu osobistym. Cieszę się, że coraz więcej kobiet idzie właśnie w tę stronę. Dzięki temu nie odczuwamy presji bycia "perfekcyjną". Jeżeli mamy ochotę umalować się mocniej – robimy to. Jeśli nie chcemy, wcale nie musimy – mówi Magda Kanoniak.

Sekret piękna na półce

Badania pokazują, że kobiety na całym świecie najbardziej wstydzą się swojej niedoskonałej cery. To jedna z głównych motywacji, która kieruje nami przy obróbce zdjęć. Filtr potrafi nadać glow, zabrać niechcianą zmarszczkę, ale wykasuje nasze piegi czy pieprzyk, który mamy po mamie. Cechy, które nadają naszej urodzie charakteru, wyróżniają nas. Dzisiaj każda konsumentka potrzebuje kosmetyków, które wpiszą się w jej indywidualne potrzeby. Od dużej gamy kolorystycznej, która pozwala dobrać idealny odcień do potrzeb skóry. Dziś, nawet makijaż może pielęgnować i wpisać się w rytuał codziennego dbania o siebie. Taka potrzeba to geneza powstania podkładu True Match od L’Oréal Paris, który zapewnia idealne krycie, bez efektu maski. W jego palecie znajduje się 16 odcieni, a każdy z nich dopasowuje się do karnacji oraz rodzaju skóry. Produkt został wzbogacony o nową formułę – zawiera 80 proc. składników pielęgnacyjnych, wśród których znajdziemy m.in. kwas hialuronowy, który nawilża skórę do 24 godzin* (*Test intrumentalny). Dzięki temu nasza twarz ma nie tylko wyrównany koloryt, ale do tego jest odświeżona i zabezpieczona przed wysuszeniem, np. gdy przebywamy w klimatyzowanym pomieszczeniu. Podkład True Match zawiera również mineralny filtr SPF17 , który chroni skórę przed promieniami UV. Podobną rolę spełnia renowacja True Match TOUCHE MAGIQUE o nowej nazwie True Match Eye Cream in a Concealer. Kremowa konsystencja delikatnie rozświetla okolice oczu i minimalizuje widoczność cieni pod oczami. Ciekawostką jest fakt, że on także zawiera innowacyjną formułę, wzbogaconą o kwas hialuronowy oraz witaminę C. Dlaczego to ważne? Bo to jedyny w swoim rodzaju korektor, który po 8 tygodniach stosowania zmniejsza widoczność zmarszczek, a skóra wokół oczu jest zauważalnie wygładzona. Produkty True Match mają być drugą skórą, o której marzą dziś zmęczone „efektem maski” konsumentki. Razem z markami beauty jesteśmy po tej samej stronie i zgodne - nie ma jednego kanonu piękna. Każda z nas jest na swój sposób wyjątkowa i zarazem atrakcyjna na własnych zasadach. Potrzebujemy po prostu wsparcia, a resztę zrobimy już same. Bo jesteśmy tego warte.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij