Miłość z ekranu przenieśli do życia prywatnego. "Podczas premiery uważali, żeby się nie dotknąć"
Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski - Bond i dziewczyna Bonda
Na planie zamieniali się w znudzonych małżonków w kryzysie. Tymczasem między ujęciami rodziło się w nich uczucie. Grali wypalenie, zniecierpliwienie, zmęczenie. Czuli przysłowiowe motyle w brzuchu, wzajemną fascynację i ekscytację przyszłością.
"Przyszedłem na casting, gdzie mieliśmy zagrać intymną scenę. Już wtedy coś zaskoczyło, może bardziej mi. Mieliśmy zagrać kłótnię, a ja byłem zauroczony" - wspominał Piotr Stramowski w "Kulisach sławy". Kobietą, która zrobiła na nim tak ogromne wrażenie, była Katarzyna Warnke.
Poznali się w 2014 roku na przesłuchaniach do filmu Konrada Aksinowicza "W spirali". "Miałam jakieś brzydkie myśli, bo Piotrek był niezwykle efektowny" - opisywała moment poznania Warnke. Oboje podczas kręcenia filmu udawali, że nic ich nie łączy. Na prawdziwy test przyszedł jednak czas, gdy padł ostatni klaps.
"Jak wróciliśmy do Warszawy, zobaczyliśmy, że się nie znamy" - zdradzili w "Dzień dobry TVN". Mimo trudności dali sobie szansę - zaczęli szukać podobieństw, docierać się. "Okazało się, że ja chciałabym zagrać dziewczynę Bonda, a on Bonda. On Batmana, a ja Kobietę Kota" - mówiła Warnke w "Vivie!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pasja jest kobietą". Ewa Błaszczyk: "To nieprawda, że jestem niezłomna"
Piotr oświadczał się podobno kilka razy. 10-letnia różnica wieku dla Katarzyny była tematem. Wiedziała, że stanie się pożywką dla mediów. Jej partner nic sobie z niej nie robił. Zaczęli bywać, pozować wspólnie do zdjęć. Szybko okrzykniętą ich "najgorętszą parą polskiego show-biznesu". "Tak" powiedzieli sobie jednak w sekrecie, w 2016 roku, w otoczeniu najbliższych. Trzy lata później na świat przyszła ich córka, Helena.
Pod koniec 2022 roku, krótko po szóstej rocznicy ślubu, ogłosili rozstanie. Pokojowe, z wzajemnym szacunkiem, bez publicznego prania brudów. "Na pewno rozstanie mnie zmieniło" - powiedziała niedawno Warnke Pudelkowi. Jego szczegóły konsekwentnie zachowuje jednak dla siebie.
Brad Pitt i Angelina Jolie - "kochali się na zabój"
Gdy się poznali, on był mężem "najfajniejszej dziewczyny w Ameryce", ona lizała rany po burzliwym małżeństwie z Billym Bobem Thorntonem. Oboje jak z obrazka, ale zupełnie inaczej postrzegani przez opinię publiczną - on był raczej dobrym chłopcem, ona tajemniczą, mroczną pięknością. W filmie "Pan i Pani Smith" Douga Limana z 2005 roku wcielili się w parę płatnych zabójców. Reklamujące go hasło "kochają się na zabój" miało okazać się w przypadku tej dwójki prorocze.
Podczas premiery uważali, żeby się nie dotknąć, unikali kontaktu wzrokowego, nawet się nie uśmiechali. Prasa już wówczas rozpisywała się o romansie, a Pitt miał przecież kochaną przez miliony fanów żonę - gwiazdę serialu "Przyjaciele". O zdradzie dowiedziała się z prasy. W styczniu 2005 roku doszło do rozwodu.
Jolie i Pitt długo utrzymywali, że ich uczucie narodziło się już po zakończeniu zdjęć. W pewnym momencie Angelina straciła jednak czujność, mówiąc w wywiadzie: - Cieszymy się, że nasze dzieci będą mogły obejrzeć film "Pan i Pani Smith", na planie którego ich rodzice się w sobie zakochali.
Po latach zaś związane z produkcją osoby chętnie opowiadały o schadzkach pary w garderobach i kontrowersyjnej decyzji aktorki, która w jednej z rozbieranych scen zrezygnowała z cielistej bielizny. "Zrzuciła kostium i wskoczyła do łóżka naga! To najbardziej pamiętna chwila z całego filmu" - pisało "US Weekly" cytując jednego z członków ekipy.
Przez kilka lat "Brangelina", jak ich określano, uchodziła za parę idealną. Doczekali się trójki biologicznych i trójki adoptowanych dzieci. W 2014 roku wzięli ślub - pobrali się we własnej posiadłości na południu Francji, a o ceremonii nie wiedział nawet ojciec panny młodej.
Dwa lata później Jolie złożyła pozew o rozwód, zarzucając Pittowi przemoc fizyczną (także nad dziećmi) i manipulację. On nie pozostał jej dłużny, mówiąc, że jest niezrównoważona. Sądowa batalia dotycząca opieki nad potomstwem dopiero niedawno dobiegła końca (aktor zrezygnował z naprzemiennej opieki). Para nadal sądzi się jednak o wartą 500 mln dolarów winnicę.
Eva Mendes i Ryan Gosling - miłość z dala od fleszy
Hollywoodzkie historie z happy endem zdarzają się jednak nie tylko na ekranie. Są tacy, którym zauroczenie z planu udaje się nie tylko przenieść do codziennego życia, ale utrzymać je przez kolejne lata. Choć nie bez poświęceń.
W "Drugim obliczu" Dereka Cianfrance'a Ryan Gosling wkracza na przestępczą ścieżkę, by zapewnić byt synkowi, o którego istnieniu do niedawna nie miał pojęcia. W jego matkę i jednocześnie dawną miłość granego przez niego bohatera wcieliła się Eva Mendes. Na premierze byli w sobie tak zakochani, że z trudem zachowywali dystans. "Powtarzałam sobie: nie kochasz go, nie kochasz go, nie kochasz go! Oboje staraliśmy się być tego wieczoru jak najbardziej profesjonalni" - wspominała aktorka.
Choć znali się już wcześniej, to właśnie w trakcie zdjęć zrodziło się między nimi uczucie. Wcześniej Ryan tworzył burzliwy związek z Rachel McAdams, która partnerowała mu w kultowym "Pamiętniku". Spotykał się także z Olivią Wilde - późniejszą (już byłą) żoną Jasona Sudeikisa, z którym to romansować miała Eva... Skomplikowane? Nic dziwnego, że gdy Gosling i Mendes poczuli, że budują coś stałego, postanowili jak najbardziej zdystansować się od show-biznesu i tym samym stali się jedną z najbardziej tajemniczych par Hollywood.
Prywatność chronili do tego stopnia, że wiadomość o ciąży aktorki dostała się do mediów dopiero tuż przed rozwiązaniem. Pierwsza córka pary - Esmeralda Amada - przyszła na świat w 2014 roku. Gdy Mendes ją rodziła, miała 40 lat. Jak przyznała, dopóki nie zakochała się w Ryanie, nie chciała mieć dzieci. Dwa lata później urodziła się druga dziewczynka - Amanda Lee - nazwana tak na cześć babci Evy.
Od tej pory aktorka niemal całkowicie zrezygnowała z aktywności zawodowej. "To było oczywiste" - wyznała w programie "Today" stacji NBC i dodała, że jest szczęściarą. W tym czasie jej partner (a prawdopodobnie mąż - para nigdy nie potwierdziła ślubu, ale część fanów uważa, że tatuaż na nadgarstku Mendes z napisem "de Gosling" świadczy, że są małżeństwem) zdobył m.in. dwie nominacje do Oscara i Złoty Glob.
Odbierając ostatnią nagrodę, za rolę w "La La Land" podziękował ukochanej ze sceny. "Gdyby nie to, że wzięła na siebie wszystkie te obowiązki (opiekę nad starszą córką i chorującym na raka bratem - przy. red.), tylko po to, bym ja mógł zrealizować mój aktorski sen, nie stałbym dziś tu przed wami. Tak więc, najdroższa, dziękuję" - powiedział.
Tamara Arciuch i Bartłomiej Kasprzykowski - wzajemne wsparcie ponad wszystkim
Poznali się w taksówce. Wiozła ich na konferencję prasową promującą serial "Halo Hans!", w którym oboje mieli zagrać. Ona była wówczas żoną aktora Bernarda Szyca. Mieli kilkuletniego syna. On mężem stroniącej od show-biznesu Agnieszki. Na planie praktycznie się nie rozstawali - miele wiele wspólnych scen, ale też tematów do rozmów. Jak jednak zgodnie zapewniają, zaczęło się od przyjaźni.
Tabloidy ich relację widziały inaczej. "Pisano, że zostawiłam męża, bo chciałam sobie strzelić romansik. W naszym przypadku decyzja o rozstaniu z poprzednimi partnerami i zaczęciu wspólnego życia była bardzo dojrzała" - wspominała Arciuch w "Vivie!". Dodała, że poczuli się skrzywdzeni. Zwłaszcza, że plotkarskie artykuły miały wpływ na przebieg rozwodu aktorki. Sprawa ciągnęła się trzy lata. Tamara martwiła się też o synka, który coraz więcej rozumiał.
- Założyliśmy z Bartkiem trzy sprawy - każdemu z wydawnictw, które o nas pisało. Wszystkie wygraliśmy. I od tego momentu nie dochodzi już do tak poważnych naruszeń naszej prywatności. Oczywiście, czasem w jakiejś gazetce napiszą, że przechodzimy kryzys, ale mamy dziś broń w postaci social mediów i możemy to obśmiać. Co też robimy - mówiła w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.
W czerwcu 2009 roku na świat przyszło pierwsze wspólne dziecko pary - syn Michał. Ponad siedem lat później dołączyła do niego młodsza siostra Nadia. Krótko przed ich narodzinami Arciuch i Kasprzykowski znów musieli dementować pomówienia - tym razem dotyczące rzekomego kryzysu. "Bzdura, ktoś chciał nam zaszkodzić" - stwierdzili.
Od wielu lat są nie do złamania - tworzą szczęśliwy duet w życiu i na scenie. Można oglądać ich razem m.in. w spektaklu "Telewizja kłamie". A o ich miłości czytać w social mediach, gdzie - choć chronią życie prywatne i np. nie pokazują twarzy córeczki - chętnie wyznają sobie uczucia.
"Żadne słowa nie opiszą, kim jesteś dla mnie. Ale na pewno te wszystkie najpiękniejsze. Bo Ty to Miłość. Bo Ty to Dobro. Bo Ty to Wolność i Radość. I Śmiech. Dziękuję Ci za każdą chwilę" - pisała Tamara do ukochanego. " Jesteś największym cudem, najwspanialszym darem dla nas — twojej rodziny" - nie pozostał jej dłużny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl