fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Kryzys, który może dać nadzieję. "Największy rozwój czerpiemy ze zmiany"

Nie da się ukryć, że pandemia koronawirusa wywołała ogromny kryzys gospodarczy, z którym musimy się zmierzyć. Świat stanął przed nowymi wyzwaniami, które będą miały odzwierciedlenie na rynku pracy. Obecna sytuacja sprawiła, że wiele osób musi dostosować się do panujących warunków i zacząć wszystko od zera. Nowy rok to doskonała okazja, aby zmienić swoje życie zawodowe i pomyśleć o przebranżowieniu. W końcu to nowe otwarcie i postanowienia.

- Zdecydowanie nowy rok jest dobrym początkiem do tego, aby pomyśleć o tym, w jakim punkcie zawodowym się znajdujemy. Większość z nas wyznacza sobie cele, nowe wyzwania i priorytety, więc może warto pomyśleć o rozwoju zawodowym, zmianie ścieżki kariery, jeśli czujemy, że obecne zajęcie nie daje nam satysfakcji, a branża w której działamy stała się mało "bezpieczna" - powiedziała w rozmowie z So Magazynem rekruterka i właścicielka firmy świadczącej usługi rekrutacyjne Change IT, Klaudia Grabarczyk.

Anna Wiatr po 20 latach porzuciła własną firmę

Anna Wiatr niedawno podjęła decyzję o rewolucji życiowej, a konkretnie o zmianie profesji. 47-latka była właścicielką dużej, dobrze prosperującej agencji marketingowej. Kiedy podjęła decyzję o przebranżowieniu, musiała zacząć niemal od zera.

- Przez ostatnie 20 lat prowadziłam własną agencję komunikacji marketingowej w branży mody. Teraz pracuję jako konsultant ds. marketingu, a właściwie wykorzystania danych dla firmy finansowej. Zmieniłam zarówno rolę, jak i branżę - powiedziała Anna Wiatr.

Pozornie zmiana nie wydaje się duża, ale kobieta obecnie próbuje swoich sił w branży IT. Niektóre z umiejętności, które nabyła prowadząc własną firmę bardzo jej się przydają, innych musiała się nauczyć w trakcie procesu przebranżawiania się. Anna Wiatr czekała na dobry moment, aby odejść z firmy. Paradoksalnie świetnym czasem okazała się pandemia koronawirusa.

- Z wykształcenia jestem prawnikiem i pierwszego przebranżowienia dokonałam jeszcze na studiach, ponieważ zdecydowałam się dodatkowo studiować marketing medialny i później podyplomowo modę. Najpierw pracowałam jako marketingowiec, później otworzyłam własną firmę. Na początku byłam ja i moja wspólniczka, firma rosła, w szczycie pracowało u nas 35 osób. Zajmowałam się wszystkim: opracowywaniem projektów dla klientów, zarządzaniem firmą, kwestiami formalnymi, finansowymi, zarządzaniem ludźmi. Jak się ma własną firmę, to robi się wszystkiego po trochu. Po parunastu latach prowadzenia firmy poczułam, że wszystko, co miałam tam do zrobienia, zrobiłam.

Źródło: Archiwum prywatne

Anna sprawiła, że firma stała się liderem na rynku, wprowadziła różne rozwiązania strukturalne, porozwijała kompetencje w firmie. - Poczułam, że jestem spełniona i że chcę zrobić coś dla siebie jako dla osoby niezarządzającej firmą. Zaczęłam trochę zazdrościć moim pracownikom, że mogą odejść z firmy i zrobić, co chcą. Ja byłam uwiązana do funkcji prezesa, bo trudno porzucić własną firmą - opowiada w rozmowie z So Magazynem.

Anna zaczęła prowadzić rozmowy ze swoją wspólniczką o zmianach, jakie planuje w swojej karierze. Wszystko miało odbyć się w sposób łagodny i małymi kroczkami. Początkowo Wiatr nawet nie wiedziała, czym mogłaby się zająć. Była jednak przekonana, że praca w firmie nie daje jej już takiej satysfakcji jak kiedyś.

- Na świecie pojawiła się pandemia koronawirusa. W naszej branży wszystko zwolniło. Klienci musieli pozamykać sklepy, więc i nasze działania zostały ucięte. Zleceń i pieniędzy zrobiło się coraz mniej. Wiosną pocięłyśmy koszty i ustabilizowałyśmy firmę. Stwierdziłam, że to jest może dobry moment, żeby zająć się sobą. Od dłuższego czasu przyglądałam się grupom programistycznym i dziewczynom w IT. Sama chciałam też spróbować swoich sił w tym obszarze. Szczególnie, że zawsze lubiłam cyferki. Spotkałam się z Joanną Pruszyńską z Future Collars i spytałam, co byłoby dla mnie dobre. Ona podpowiedziała mi, że odnalazłabym się w data science. Rzeczywiście brzmiało to bardzo fajnie. 2-3 tygodnie zajęło mi podjęcie decyzji, a w maju poszłam na kurs, który trwał 5 miesięcy - powiedziała.

Data science to najprościej mówiąc nauka o danych, która łączy takie dziedziny jak statystka i informatyka. Anna Wiatr wcześniej nie miała za wiele do czynienia z IT i programowaniem. Jej tata był wykładowcą na Politechnice Warszawskiej, zajmował się elektroniką, ale też trochę programował.

- Tata miał komputer, który był kompletnie niekompatybilny ze wszystkimi grami, a ja jako młoda dziewczyna bardzo chciałam w nie grać. Powiedział mi wtedy: "To sobie napisz grę" i rzeczywiście pod opieką ojca napisałam bardzo prostą gierkę. Kiedy zrozumiałam, że mój ludzik nie będzie fajnym kolorowym ludzikiem tylko czarnym kwadratem, porzuciłam ten projekt.

47-latka w nowej pracy ściśle współpracuje z działem IT. Podkreśla jednak, że na razie nie pisze żadnych programów i raczej do tego nie dojdzie. Nabyła jednak wiedzę z tego obszaru i potrafi rozmawiać z programistami. Kobieta nie ukrywa, że początkowo bardzo trudno było jej znaleźć pracę.

- Zanim na dobre odeszłam z firmy, to zakładałam, że jestem przecież jej właścicielką, więc zawsze mogę wrócić do tego, co było i dalej z tego żyć. Natomiast nie ukrywam, że po przebranżowieniu trudno jest znaleźć pracę. Na pewno ciężko jest przez ogłoszenia o pracę i tzw. normalny tryb. Jak podejmowałam decyzję, skonsultowałam się z moją koleżanką, która pracuje w dużej firmie w dziale HR, która powiedziała mi, że muszę spotykać się z kim się da z firm, na których mi zależy i rozmawiać. Obie zdawałyśmy sobie sprawę jak wygląda moje CV. Mam 47 lat, przez 20 lat byłam prezesem w swojej firmie, a teraz chcę zacząć jako stażysta w obszarze data science. Musiałabym mieć dużo szczęścia, żeby rekruter spojrzał przychylnie na moje doświadczenie - powiedziała.

Wiatr podkreśla, że w podjęciu decyzji o zmianie branży pomogły jej zgromadzone oszczędności. Anna założyła, że przez najbliższy rok nie będzie miała takiego poziomu przychodów, jaki miała wcześniej. Podkreśliła również, jak ważne jest to, aby zdywersyfikować źródła dochodu na czas nauki.

Chęć zmiany była siłą napędową

Magdalena Nowacka przez lata pracowała w tzw. HR-ach. Podobnie jak Anna Wiatr postanowiła przebranżowić się w kierunku IT. - Teraz jestem scrum masterką. W pewnym sensie te rzeczy, które robiłam wcześniej i teraz, pokrywają się ze sobą. Wykorzystuję umiejętności z obszaru HR-owego pomagając zespołowi, żeby realizował projekt IT. Rozmawiam z nimi, prowadzę mentoring, pomagam rozwiązywać różne sytuacje, uczę ich dobrej komunikacji, ale też zasad scruma. Funkcja scrum mastera, która wywodzi się ze scrum guide, wyznacza pewne reguły i standardy działania po to, żeby zespół, który realizuje dany projekt, sprawnie i efektywnie działał - powiedziała w rozmowie z So Magazynem.

Kobieta nie ukrywa, że musiała poświęcić sporo czasu na to, aby zdobyć nową wiedzę i umiejętności.

- Musiałam nabyć określoną wiedzę, którą zresztą rozwijam do tej pory. Jestem młodą scrum masterką, więc musiałam dużo dowiedzieć się o całym procesie wytwarzania produktu IT - jak to funkcjonuje, jak poszczególne elementy działają, o czym należy pamiętać, czym zajmują się poszczególni członkowie zespołu. Pamiętam moje pierwsze zderzenie z branżą IT. Na początkowych spotkaniach w ogóle nie rozumiałam, o czym mówią do mnie konkretne osoby, w sensie technicznym. Okazało się, że to w ogóle nie stało na przeszkodzie, żeby pomóc im w rozwiązywaniu problemów.

Źródło: Archiwum prywatne

Magdalena Nowacka myślała o zmianie branży przez ostatnie 2-3 lata. Kobieta otrzymała wsparcie z organizacji "Mamo pracuj". Dziewczyny, które tam pracowały poradziły Magdzie, aby przyjrzała się branży IT, która zyskuje na popularności.

- Nie widziałam siebie w programowaniu, ale okazało się, że jest taka fajna funkcja jak scrum master. Dziewczyny zachęciły mnie, a ja zaczęłam się temu przyglądać. Zaczęłam chodzić na spotkania scrum masterów, uczestniczyć w webinarach i uświadomiłam sobie, że to jest idealne zajęcie dla mnie.

Nowacka myślała pozytywnie o przebranżowieniu. To dawało jej siłę i nadzieję na korzystną zmianę zawodową. Kobieta porzuciła pracę, którą wykonywała do tej pory, aby skupić się na rozwoju osobistym.

- Wszystko robiłam krok po kroku, zadbałam również o kwestie finansowe. Do zmiany zawodowej trzeba się przygotować. Rzucenie wszystkiego natychmiast jest dużym ryzykiem dla naszego bezpieczeństwa i komfortu. Dzięki przygotowaniu mogłam na spokojnie poświęcić się tej zmianie, uczyć się na kursie, przygotować się do egzaminu.

W przeciwieństwie do Anny, Magdzie udało się trochę szybciej znaleźć pracę. Nowacka trafiła na staż jako scrum masterka, który stał się projektem biznesowym. Kobieta poleca zacząć przygodę w tej branży od praktyk, ponieważ potencjalni pracodawcy przychylniej patrzą na CV z takim wpisem.

- Miałam świadomość obniżenia zarobków. Trzeba wiedzieć, że przy przebranżawianiu się spada się z poziomu "mistrza" na poziom "ucznia", co wiąże się często z obniżeniem zarobków. Na początku są zazwyczaj niższe stawki, ale branża IT daje dobre perspektywy pod kątem finansowym - powiedziała Magdalena Nowacka o zarobkach po przebranżowieniu się.

Zmień swoje życie zawodowe z głową

Rekruterka Klaudia Grabarczyk podkreśla, że nie trzeba mieć wielkich oszczędności, aby zmienić branżę. Nie każdy może sobie pozwolić, aby odłożyć większą sumę pieniędzy, dlatego trzeba podejść do przebranżowienia się z głową.

- Uważam, że fajnie dokształcać się równolegle, czyli nie rezygnować z pracy, jeśli nie mamy oszczędności. Dzisiaj internet daje nam takie możliwości. Jest sporo darmowych kursów, webinarów, każdego dnia możemy uczyć się czegoś nowego i poszerzać wiedzę, która jest dostępna. Obaliłabym taki mit, że przebranżowienie jest kosztowne. Oczywiście to indywidualna kwestia, ale uważam, że w dzisiejszych czasach jest tak duża dynamika, że warto robić pewne rzeczy równolegle. Sukcesywnie będziemy zamykali starą drogą, a jednocześnie otwierali drzwi do nowych wyzwań.

Często stoimy przed dylematem, czym właściwie innym moglibyśmy się zająć, skąd wiedzieć, co będzie dla nas odpowiednie. Ekspertka radzi, aby skorzystać z konsultacji mentorów.

- Sugerowałabym aby, żeby zrobić to pod okiem eksperta, który spojrzy na nas inaczej, pomoże nam zdefiniować nasze mocne strony i kompetencje. Istotą przebranżowienia bywa zrozumienie, w czym jesteśmy dobrzy i co nam sprawia satysfakcję i zadowolenie. Kluczowe jest zadawanie sobie właściwych pytań typu: jakie branże są dla nas ciekawe, jakie zadania sprawiają nam satysfakcję i jakie sektory się obecnie najlepiej rozwijają - powiedziała Grabarczyk.

Zmiana branży to ogromne wyzwanie, które wywołuje wiele obaw. Rekruterka Klaudia Grabarczyk zachęca jednak do próbowania swoich sił w innych zawodach, jeśli mamy poczucie, że obecna praca nie daje nam satysfakcji.

- Fajnie zadać sobie pytanie, co zyskam albo co stracę. Stanie w miejscu na pewno nie jest dobre, bo szybko nie poszerzymy horyzontów. Największy rozwój możemy czerpać ze zmiany. Musimy się tylko na nią otworzyć, zaufać i czerpać z potencjału. Każda zmiana daje nam rozwój, a rozwój daje nam możliwości - kwituje.

- Czekanie, że może będzie lepiej, inaczej, nie ma sensu. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Lepiej już w tym momencie działać i zapewnić sobie bezpieczeństwo na przyszłość. Nie ma sensu trzymać się czegoś, co za chwilę może nam nie dać pracy - dodaje Anna Wiatr.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij