fot. 2009 Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

Historia bikini. Watykan od razu uznał je za grzeszne i nieprzyzwoite

Za jego noszenie jeszcze w połowie ubiegłego stulecia można było dostać mandat lub narazić się na potępienie kościoła. Mówiono, że odkrywa wszystkie sekrety kobiety poza nazwiskiem panieńskim jej matki. Jeden z najpopularniejszych strojów kąpielowych — bikini — może się poszczycić pełną kontrowersji historią.

Stając dziś przed wyborem stroju kąpielowego na lato, mamy szeroki wachlarz możliwości. Dwu czy jednoczęściowy? Z wysokim czy niskim stanem? Gładki, a może wzorzysty? Stanik z fiszbinami czy bez? A może po prostu bikini? Ostatni z nich doczekał się już wielu reinterpretacji i co sezon niczym bumerang powraca w lekko zmienionej formie. Dziś nikogo już nie szokuje, jest wygodne i pozwala uzyskać w miarę równomierna opaleniznę. Wiele nas ma je lub miała w swojej szafie. W latach 80. XX wieku to właśnie bikini zyskało miano najczęściej kupowanego stroju kąpielowego na świecie. Mimo to, nie każda posiadaczka bikini wie, że ten kostium kąpielowy może się poszczycić historią, która choć stosunkowo krótka, bo sięgająca zaledwie 76 lat, obfituje w skandale i zwroty akcji.

Damskie zboczenie

Choć bikini — w formie zbliżonej do tej, którą znamy dziś — jest wynalazkiem z połowy XX wieku, okazuje się, że przypominające je dwuczęściowe stroje noszono już w starożytnym Rzymie.

Na mozaikach zachowanych w Villa Romana del Casale możemy zobaczyć grupę młodych, uprawiających sport dziewcząt, ubranych w mocno wycięte majtki oraz proste opaski na biust. Te ostatnie — zdaniem historyków — miały służyć nie tyle zasłanianiu piersi, co ograniczaniu ich ruchu podczas aktywności fizycznej. Niestety, jak wiemy, swoboda obyczajowa starożytnego Rzymu zakończyła się z hukiem, a na świecie na całe wieki zapanowało ochoczo podsycane przez kościół katolicki przekonanie, że ciało ludzkie jest grzeszne i by uniknąć potępienia, należy je zakrywać.

Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero w XX wieku. Jednak jak łatwo się domyślić, proces wymagał sporo czasu. Kiedy w 1905 roku australijska pływaczka i gwiazda kina niemego Annette Kellerman odważyła się pokazać na plaży w Bostonie w jednoczęściowym kostiumie podkreślającym jej kształty, wywołała powszechne zgorszenie. Nakazano jej opuścić plażę, a wkrótce stanęła przed obliczem sądu za obrazę moralności. Ale ziarno zmian zaczęło kiełkować.

Brigitte Bardot and Annie Girardot on the set of Les Novices, 1970

Brigitte Bardot and Annie Girardot on the set of Les Novices, 1970

Autor: Sunset Boulevard

Źródło: Licencjodawca

W latach 20. XX wieku Coco Chanel uwolniła kobiety z gorsetów i zaczęła lansować modę na opaloną skórę i szczupłą sylwetkę. Coraz bardziej stały się wyjazdy nad morze, gdzie nie tylko przechadzano się po plaży, ale również zażywano morskich kąpieli. Mimo to, przed II wojną światową kobieta, która publicznie pokazałaby nagi brzuch, zostałaby niechybnie aresztowana. Przedstawiciele bohemy artystycznej w zaciszu swoich willi i dzikich plaż kąpali się co prawda nawet nago, ale oficjalnie strój kąpielowy — co ciekawe, nawet męski — musiał zakrywać brzuch i piersi.

W przypadku pań, w latach 20. zdarzało się nawet, że na plażach specjalni funkcjonariusze mierzyli długość spódniczek ich strojów, która przepisowo nie mogła być krótsza niż 5 cm przed kolanem. Niemieszczący się w tym standardzie ubiór nazywano "damskim zboczeniem". Dopiero w latach 30. panie mogły na plaży pokazać nogi w całej krasie.

Postęp swobody obyczajowej przerwał wybuch wojny. Z kolei po jej zakończeniu, lansowana przez Chanel chudość stała się synonimem czasu głodu i niedoborów. Do łask wróciły więc apetyczne, kobiece kształty. Tkanin wciąż jednak brakowało, dlatego rząd francuski zdecydował o ograniczeniu przydziału materiału na produkcję strojów kąpielowych. Tak pojawił się pierwszy dwuczęściowy kostium. Składał się z biustonosza z falbankami oraz krótkich spodenek z wysokim stanem.

Jeszcze wówczas jednak co bardziej konserwatywne panie uważały nawet niewielki skrawek widocznego spod niego brzucha za wysoce nieprzyzwoity. Ale były też takie, które zwijały spodenki tak, by pokazać więcej ciała. Właśnie taką grupkę młodych, odważnych dziewcząt zobaczył pewnego dnia na plaży w Saint Tropez Louis Réard. Wpadł wówczas na pomysł, który miał stać się początkiem prawdziwej rewolucji.

Wybuchowy pomysł

Kiedy Louis Réard — pracujący w branży motoryzacyjnej inżynier — w 1946 roku pragnął zaprezentować światu swój najnowszy wynalazek, napotkał nie lada problem. Bo choć tworząc go, wydawało mu się, że wychodzi naprzeciw potrzebom kobiet, okazało się, że żadna szanująca się modelka nie jest na tyle odważna, aby pokazać się publicznie niemal nago. Dlatego upalnego 5 lipca 1946 roku na paryskim basenie Molitor skąpy kostium kąpielowy zaprezentowała panna Michelle Bernardini. Zatrudniona w Casino de Paris tancerka wodewilowa, czy, jak powiedzielibyśmy dzisiaj — erotyczna.

Efekt prezentacji wywołał szereg konsekwencji. Po pierwsze, panna Bernardini otrzymała około 50 000 listów z gratulacjami od zachwyconych panów i propozycjami małżeństwa. Jednak żeńska, a także bardziej konserwatywna część społeczeństwa zdecydowanie nie podziałała ich entuzjazmu. Sprawdziła się przepowiednia Réarda, który nazwę swego odważnego projektu zaczerpnął od atolu Bikini leżącego na Oceanie Spokojnym, gdzie kilka dni przed premierą stroju przeprowadzono próby broni jądrowej. Francuski twórca założył, że jego projekt wywoła podobnie wybuchowe reakcje.

Bikini odsłaniało dużo, a nawet bardzo dużo — według jednej z opinii "ujawniało wszystkie sekrety noszącej je kobiety, z wyjątkiem nazwiska panieńskiego jej matki." Pierwsze składało się z czterech trójkątów wiązanych sznureczkiem i było wykonane z materiału o wzorze przypominającym stronę gazetową, a jego łączna powierzchnia wynosiła 194 cm2. Print przypominał gazetę, bo ,,wynalazek" zdaniem pomysłodawcy zasłużył na to, by znaleźć się na pierwszej stronie. Istotnie, o bikini szybko stało się głośno. Diana Vreeland — legendarna redaktorka mody — określiła projekt mianem rewolucyjnego i wróżyła mu świetlaną przyszłość.

A trip on James Kimberly\'s yacht off Palm Beach, Florida, April 1968

A trip on James Kimberly's yacht off Palm Beach, Florida, April 1968

Autor: 2009 Getty Images

Źródło: Getty Images

Błyskawicznie zareagował również Watykan, uznając strój za grzeszny i nieprzyzwoity. Kraje takie jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, Belgia, a nawet Australia i niektóre stany USA oficjalnie zakazały bikini. Za jego noszenie groziła kara grzywny. Ale chętnych brakowało nie tylko ze względu na przewidziane prawem represje. Kobiety, które po wojnie starały się raczej przytyć niż schudnąć, w bikini po prostu nie czuły się dobrze. Na plażach królowały więc stroję kąpielowe podkreślające krągłości — staniki z fiszbinami oraz wysokie majtki. Aby bikini stało się modne, potrzebny był odpowiedni marketing.

Narzędzie emancypacji

Réard ze wszystkich sił starał się reklamować swój produkt. Latem 1946 roku nad francuską i włoską riwierą latały więc samoloty ze sloganami zachwalającymi "najmniejszy kostium kąpielowy świata". Wszystko jednak na nic. Aby bikini odniosło sukces, potrzeba było czegoś innego — magii kina. Kiedy w 1957 roku w skąpym stroju kąpielowym wystąpiła Brigitte Bardot, łaskawszym okiem spojrzało na niego wiele kobiet. Najtrudniej przekonać było Amerykanki. "Szkoda słów na tak zwane bikini. Żadna szanująca się dziewczyna nigdy czegoś takiego na siebie nie włoży" – grzmiał amerykański magazyn "Modern Girl".

Panie, które potrzebowały więcej czasu, by oswoić się z bikini, pozbyły się oporów 5 lat później — w 1962 roku. Wówczas dziewczyna Bonda — Ursula Andress w kultowej scenie w "Doktorze No" niczym Afrodyta, wyłoniła się z morskiej piany w białym bikini, eksponując swoją siłę, kobiecość i niezależność. Wkrótce potem bikini zaczęto uznawać za narzędzie emancypacji kobiet. Frederic Moneyonn — francuski socjolog mody — pisał po latach: "Bikini stanowi ważny etap w procesie emancypacji kobiet. Ten kostium utorował drogę dla strojów uważanych za jeszcze bardziej skandaliczne, takich jak spódniczka mini, kostium kąpielowy bez stanika, przezroczyste sukienki Yves’a Saint Laurenta czy wreszcie stringi".

actress, wearing a white bikini and holding a conch shell in a publicity still issued for the film, \'Dr No\', 1962

actress, wearing a white bikini and holding a conch shell in a publicity still issued for the film, 'Dr No', 1962

Autor: Silver Screen Collection

Źródło: Getty Images

Z biegiem lat popularność bikini rosła. Rewolucja Dzieci Kwiatów sprawiła, że przemian obyczajowych nie dało się już zatrzymać. Młode kobiety nie dały już sobie wmówić, że ich ciało jest grzeszne, hippiski opalały się topless czy wręcz nago. W 1967 roku magazyn "Time" podał, że 65% kobiet miało na sobie bikini. Kolejne lata przyniosły wysp elastycznych materiałów — takich jak lycra — dzięki którym kostiumy można było udoskonalić tak, by stały się bardziej trwałe i wygodne, przypominające wręcz drugą skórę. Kobiety, wysportowane dzięki kasetom z ćwiczeniami Jane Fondy, z dumą odsłaniały smukłe nogi i wyrzeźbione dzięki sesjom aerobiku brzuchy.

I tak, w latach 80. XX wieku bikini było już najczęściej wybieranym przez panie kostiumem. W 1988 roku Réard zamknął swoją firmę — zakład bieliźniany odziedziczony po mamie — z godnymi podziwu wynikami. Bikini stanowiło wówczas 20% całkowitej sprzedaży strojów kąpielowych. Modele z tamtego czasu charakteryzowały się odważnymi printami — zwierzęcymi lub o neonowych barwach. Powracają zresztą do łask dziś, kiedy nikogo — na szczęście — nie gorszy już widok kobiecego pępka czy ud.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij