FOMO, czyli jak "pasożyt" uwagi niszczy nam życie
Zuzanna Sierzputowska, Wirtualna Polska: Czym jest FOMO?
Ewelina Naturia Pańczyk, psychotraumatolożka: To "fear of missing out" - rodzaj lęku przed tym, że coś nas omija, strach przed przegapieniem czegoś ważnego. FOMO to forma niepokoju przed pominięciem wydarzenia, ale też, w pewnym sensie, przed samym życiem, które dzieje się gdzieś indziej — tam, gdzie wydaje nam się, że jest lepiej.
W epoce mediów społecznościowych, nieustannego porównywania się z innymi, potrzeby walidacji i ciągłego scrollowania, FOMO staje się swoistym "pasożytem" naszej uwagi. Cokolwiek byśmy nie zobaczyli, wydaje nam się, że jest to lepsze niż to, co mamy. Taki "pasożyt" sabotuje nas, karmi się naszą potrzebą przynależności, uznania, aprobaty, sukcesu. Jednocześnie odcinamy się od życia tu i teraz, marząc o tym, by znaleźć się gdzieś indziej — tam, gdzie, w naszym odczuciu, dzieje się coś ciekawszego i lepszego.
Gdzie szukać pomocy w przypadku uzależnień i innych problemów psychologicznych?
Co stoi za tym problemem? Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach FOMO przybrało na sile, zwłaszcza przez to, ile czasu poświęcamy mediom społecznościowym. Użytkownicy pokazują w nich głównie piękne kadry i radosne momenty, a przecież prawdziwe życie ma też swoje wzloty i upadki.
Z perspektywy psychotraumatologii FOMO można postrzegać jako przejaw traumy odrzucenia, traumy braku. To echo doświadczeń z dzieciństwa, kiedy nie otrzymaliśmy wystarczającej uwagi, poczucia bycia ważnym, akceptacji czy emocjonalnej obecności. W dorosłości szukamy tego w świecie zewnętrznym — w miejscach, relacjach, grupach, w których moglibyśmy poczuć, że przynależymy.
To nasza niespełniona potrzeba przynależności i akceptacji w środowisku, które postrzegamy jako dobre i ciekawe. Media społecznościowe tylko ten głód podsycają — dają złudzenie, że jesteśmy połączeni z wieloma ludźmi naraz. W rzeczywistości jednak to płytkie relacje, iluzje, jedynie ochłapy prawdziwego poczucia przynależności. Wynika to z naszej rany — lęku, że nie jesteśmy wystarczająco ważni, by zostać wybrani czy zaakceptowani tacy, jacy jesteśmy. Często też z przekonania, że nie zasługujemy na dobre życie.
Czy zaobserwowała pani w swojej praktyce, że problem FOMO nasila się w ostatnich latach, odkąd media społecznościowe mają na nas tak mocne oddziaływanie?
Według mnie tak, choć samo zjawisko FOMO nie jest nowe. Od zawsze pojawiało się pragnienie przynależności i potrzeba bycia zauważonym. Niestety, media społecznościowe w negatywnym sensie to zjawisko wzmacniają.
W ostatnich latach przeżywamy ogromne przeciążenie psychiczne i emocjonalne. Mamy za sobą doświadczenie pandemii, a jednocześnie odczuwamy swego rodzaju traumę kulturową — presję, by być osobą sukcesu: produktywną, widoczną, atrakcyjną, piękną.
W moim gabinecie często pojawiają się pacjenci z objawami emocjonalnego wyczerpania, poczuciem pustki, dezorientacją i prokrastynacją. To często osoby, które obiektywnie mają dobre, bogate w doświadczenia życie, ale tego nie widzą. Brakuje im wewnętrznego spokoju. Wciąż chcą być gdzieś indziej. Tu znów wracamy do traumy odrzucenia — układ nerwowy nie nadąża za tempem współczesnego świata.
Czy FOMO można w pewien sposób powiązać z prokrastynacją?
Tak. Często powtarzam, że wiele naszych zachowań łączy wspólne źródło — trauma emocjonalna, a dokładniej przekonanie: "nie jestem wystarczający taki, jaki jestem". FOMO i prokrastynacja to dwie przeciwstawne reakcje na ten sam lęk. FOMO mówi: "Jesteś niewystarczający, więc działaj, walcz, staraj się". Prokrastynacja z kolei: "Nie mam już siły, i tak nie dam rady". Oba mechanizmy mają chronić nas przed krytyką i odrzuceniem, ale tak naprawdę pogłębiają lęk i poczucie niespełnienia.
Czy FOMO może też sprawiać, że odkładamy ważne sprawy na później?
Tak. Poczucie przeciążenia sprawia, że boimy się skonfrontować z własną efektywnością, zwalidować siebie. Boimy się prawdy o sobie — przekonania, że "nie jestem dość dobry" — choć ta prawda jest zniekształcona przez traumę. W rezultacie unikamy działania i odkładamy rzeczy na później.
W którym momencie powinniśmy się zatrzymać i zastanowić, czy nie mamy problemu z FOMO? Jakie sygnały powinny nas zaniepokoić?
Nasze ciało jest bardzo mądre. Gdy zaczyna wysyłać sygnały psychosomatyczne — czujemy napięcie w karku, ucisk w klatce piersiowej, bezsenność, ciągłe zmęczenie, a nawet objawy nerwicowe, wypalenie, stres, problemy skórne czy jelitowe — to znak przeciążenia emocjonalnego lub traumatycznego.
Niepokoić powinny też objawy takie jak obojętność emocjonalna, odrętwienie, trudności w relacjach, izolowanie się, utrata sensu i celu. To już nie jest zwykły brak motywacji, lecz oznaka nadmiernego obciążenia emocjonalnego. Z czasem może dojść nawet do dezintegracji emocjonalnej — życia w trybie ciągłego przetrwania. Wtedy tracimy kontakt ze sobą, przestajemy czuć przyjemność i radość życia.
Jakie strategie lub techniki psychologiczne mogą pomóc w takim poczuciu przytłoczenia tempem życia?
Jest ich wiele. Przede wszystkim warto postawić siebie na pierwszym miejscu, w sensie swoich potrzeb emocjonalnych, życiowych i uczuć — nie świat zewnętrzny, nie pozory i nie innych. Trzeba zacząć od budowania poczucia własnej wartości od wewnątrz. Zastanówmy się, co naprawdę czujemy i czego chcemy. Czy rzeczywiście musimy za wszystkim gonić, by poczuć się szczęśliwi? Czy to, co robimy, jest dla nas, czy raczej po to, by coś komuś udowodnić?
Skupianie się na zadowalaniu innych — tzw. people pleasing — to kolejny przejaw traumy odrzucenia. Prawdziwe szczęście i harmonię odnajdujemy wtedy, gdy jesteśmy w zgodzie ze sobą, wiemy, że chcemy być w danym miejscu i nie musimy nikomu niczego udowadniać. Nie trzeba być na wszystkich wydarzeniach ani nieustannie publikować w mediach społecznościowych udowadniać swojej atrakcyjności jako osoby. Pomaga też powrót do prostych przyjemności: spacerów, sportu, tańca, pasji. To momenty, które zatrzymują nas w "tu i teraz" i budują kontakt z samym sobą. To daje poczucie, że jesteśmy w "dobrym miejscu" właśnie tu, gdzie jesteśmy.
Na głębszym poziomie kluczowa jest terapia traumy — zrozumienie, skąd biorą się nasze schematy, rany i reakcje. W pracy z moimi pacjentami bardzo skuteczna okazuje się terapia w wirtualnej rzeczywistości, która pozwala doświadczyć poczucia bezpieczeństwa tu i teraz, uspokoić emocje, uporządkować myśli i odbudować zasoby psychiczne.
Czy możliwe jest całkowite uwolnienie się od FOMO, czy raczej chodzi o nauczenie się życia w równowadze z tym lękiem?
Moim zdaniem, na obecnym etapie rozwoju naszej świadomości, FOMO nie da się całkowicie wyeliminować. Żyjemy w kulturze, która promuje sukces, doskonałość, atrakcyjność i pozory. Żeby naprawdę pozbyć się FOMO, musielibyśmy przewartościować cały system — uznać, że nie o perfekcję i wizerunek chodzi w życiu, a o autentyczność i prawdę w sobie.
To, co możemy zrobić indywidualnie, to uświadomić sobie, z czego wynika nasz lęk, i zacząć pracować nad własnymi traumami. Trauma odrzucenia prowadzi do życia według cudzych standardów — życia, które nie jest naprawdę nasze, dlatego nie daje spełnienia.
Przepracowanie tej traumy sprawia, że stawiamy na siebie i własne życie, bez względu na to, czy pasuje ono do przyjętych "standardów", czy nie. I to właśnie wtedy możemy naprawdę poczuć spokój i wolność.
Rozmawiała Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl