Dawno, dawno temu, czyli modowa bajka z pokazów
Słowo odzież ma wydźwięk przede wszystkim utylitarny, moda – artystyczny, choć w tym roku możemy jeszcze dodać, że baśniowy. I nie chodzi tu tylko o nowe trendy, o dominującą rolę koronki i efemerycznej bieli, o nostalgię proponowanych krojów, ani nawet o Królewnę Śnieżkę, w której kanon piękna idealnie wpisują się tegoroczne modelki, o włosach ściętych na krótko, pąsowych ustach i mieniących się chłodnym brokatem powiekach. Nad tym wszystkim góruje baśniowy storytelling. Poznajcie najbardziej bajkowe pokazy sezonu Fall-Winter 2020/2021!
Moschino i ciastka Marii Antoniny
Niech jedzą ciastka! – nieważne, czy francuska królowa rzeczywiście wypowiedziała te słowa, czy nie, i tak przeszły do historii. W 2020 r. rozbrzmiały na nowo, prosto z wybiegu Moschino. Cukierkowa estetyka, strzeliste peruki, sukienki z panierami – kolekcja godna Wersalu. Jednak Jeremy Scott wcale nie zaprasza nas do baśniowego świata, gdzie wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Nad całością kolekcji wisi bowiem fatum losów Marii Antoniny i upadku Ancien Régime.
Arystokratyczna ekstrawagancja podszyta jest niepokojem. Tak ukochany przez francuskich możnowładców wzór toile de Jouy widnieje na sukienkach mini – kroju, który rozpoczął społeczną rewolucję w latach 60. Przepych potęguje wrażenie ułudy, mimo istnej smakowitości kreacji (kogo nie zachwyciłaby sukienka-tort?) nie chcemy dać się zamknąć w złotej klatce. Przecież tak wiele się dzieje – zarówno na wybiegu Moschino, jak i na świecie.
Kluczem do interpretacji kolekcji jest historia upadku absolutyzmu we Francji i wybuchu Rewolucji, która dała początek współczesnej demokracji. Jak w Matriksie – wiek XVIII i XXI stają się sobie paralelne. Morał tej bajki jest jasny – wiemy, co stało się z władzą, która nadużywała swoich przywilejów i ignorowała poddanych...
Simone Rocha – obrzędy z wysp Aran
Ego te baptizo in nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti – chyba nikogo by nie zdziwiło, gdyby te słowa nagle rozbrzmiały z głośników podczas pokazu. Zresztą, ta kolekcja to kontynuacja tej samej opowieści Simone o ultrakatolickiej Irlandii widzianej oczami dziewczynki wychowywanej w laickim domu. Projektantka uchyla rąbka swojego świata – wspomnienia z wysp Aran idealnie odnajdują się w rzeczywistości, a nawiązanie (wręcz obsesyjne) do kościelnych ornamentów nadaje całości nieomal sakralnego charakteru.
Nostalgicznym akcentem jest wykorzystanie w kolekcji niefarbowanej wełny bardzo popularnej w rodzinnym kraju projektantki.
Zwolenniczki koronek, delikatnych tiuli, pereł i bieli z pewnością pokochają najnowszą kolekcję Simone Rocha. Warto też dodać, że designerka inspirowała się również postaciami Maryi i świętego Malachiasza z Armagh. Ten zaś rzekomo przepowiedział, że koniec świata nastąpi za pontyfikatu Papieża Franciszka…
Gucci na baśniowej karuzeli
A gdyby opowieść trafiła do Ciebie przez WhatsApp? W ten sposób Alessandro Michele urzeczywistnia swój storytelling. Za pomocą popularnego komunikatora wysłał oficjalne zaproszenia na pokaz jego najnowszej kolekcji dla domu mody Gucci.
Pokaz otwiera przed nami drzwi do tajemniczego świata backstage’u Gucci Hub.
- Chciałem pokazać, co kryje się za kurtyną – tłumaczył projektant. Tworzenie mody to dla niego Rytuał i, jak każdy, wiąże się z jakimś procesem, ten zaś jest skrupulatnie ukazany za szklaną taflą karuzeli-wybiegu, po której wędrują modelki. Tak, jak u Simone Rocha, tu również wielkie krawiectwo ociera się o religijny patos.
To oda do kreatywności, opowiedziana z perspektywy 360 stopni – scena obraca się, a każdy z prezentowanych na niej strojów jest unikatowy. Jeśli ustawiony jeden obok drugiego, wydają się nie być połączone przez żadną wspólną myśl: edwardiańska suknia, kwiecisty garnitur, plisowana spódnica, poszarpane dżinsy, klasyczna krata i żywe kolory. Na tym też polega ich wyjątkowość – każdy jest bohaterem własnej historii na swoją miarę i ma własną rolę do odegrania…
Wersalski przepych Moschino, religijne inspiracje w pokazie Simone Rocha czy kulisy modowej bajki według Gucci - którą historię wybierasz?
Zobacz też: Kosmetyczne rozpieszczacze od 10 do nawet 300 zł. Zobacz, co warto kupić?
Spodobał Ci się So Magazyn? Obserwuj nas na Instagramie!