"Chciałam przeżyć przygodę". Zdecydowała się na wakacyjny romans
- To zdarzyło się tylko raz – zaczyna 34-letnia Weronika. Jest mężatką, ma siedmioletniego synka. Dziś jest szczęśliwa, ale nie było tak zawsze. - Z mężem znamy się właściwie od zawsze. Chodziliśmy razem do klasy aż do liceum, potem poszliśmy do różnych szkół, ale cały czas się przyjaźniliśmy. Pod koniec szkoły zaczęliśmy być parą.
Nie spieszyli się ze ślubem, chcieli najpierw skończyć studia, pomieszkać razem, a później myśleć o zakładaniu rodziny. - To był koniec studiów, jeszcze nie byliśmy zaręczeni. Przechodziliśmy wtedy spory kryzys, nałożyło się dużo problemów finansowych, mieszkaniowych, z pracą – opowiada. - Kłóciliśmy się non stop, praktycznie przestaliśmy się kochać, chcieliśmy zrobić sobie przerwę. Nie miałam pojęcia, co będzie dalej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pasja jest kobietą". Ta Typiara podbija sieć. "Sąsiadki jeszcze ze mną rozmawiają"
Weronika pojechała z przyjaciółką na wakacje. - To był tydzień nad Bałtykiem, jej ciotka miała domki w jednej z miejscowości. Nie planowałyśmy nic szczególnego - opalanie się, piwko wieczorem, może jakaś impreza. I faktycznie jednego wieczoru poszłyśmy na tańce. Tam poznałyśmy dwóch gości - mówi i dodaje: - Moja przyjaciółka była wtedy singielką i nie kryła, że ma wielką ochotę zaszaleć. Wyszliśmy wszyscy na papierosa, zaczęliśmy rozmawiać. Widziałam, że jeden z nich się jej spodobał, że jest między nimi chemia. Poszli we dwoje na parkiet. Po jakimś czasie powiedziała mi, że raczej nie wróci na noc, idzie do niego, ma gaz pieprzowy, ale żebym w razie czego pilnowała telefonu. Zgodziłam się.
Nasza rozmówczyni została z drugim z mężczyzn. Rozmawiało im się bardzo dobrze, tańczyli, pili drinki. - W końcu poszliśmy na spacer plażą. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mocno biło mi serce. Całowaliśmy się i ostatecznie wylądowaliśmy w moim pokoju. Zanim to zrobiliśmy, ustaliliśmy, że to jednorazowa przygoda i że nigdy do niej nie wrócimy. I... to był świetny seks. Czułam, że robię coś zabronionego i to nakręcało mnie jeszcze bardziej - przyznała. Chłopak wyszedł wcześnie rano, jeszcze zanim wróciła jej przyjaciółka.
- Wiedziałam, że pewnie powinnam mieć wyrzuty sumienia. Ale, chociaż wiedziałam, że to mój pierwszy i ostatni raz, że nie chcę nigdy więcej tego powtarzać, nie żałowałam - wyznaje.
Po pewnym czasie powiedziała partnerowi o tym, co się stało. Jak podkreśla, to był najtrudniejszy czas w jej życiu i w ich związku, który zawisł na włosku. Ostatecznie skończył się odbudowaniem relacji na nowo.
Czytaj także: Chodzą na "trzeźwe randki". Nowy trend wśród singli
Zdrada podczas wakacji? Tak ocenia to psycholożka
Jak podejść do wakacyjnego romansu połączonego ze zdradą? - Trzeba zastanowić się, skąd pojawił się ten pomysł - tłumaczy Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka. - Co było dla nas atrakcyjne? Adoracja? Perspektywa dobrego seksu? Poczucie bycia wysłuchaną, pożądaną? Zdrada często jest impulsem do odpowiedzi na pytanie, czego brakuje w moim związku i jakie potrzeby nie są zaspokajane. Później możemy zastanowić się, co dalej. Znam przykłady, gdzie w wyniku zdrady pojawiała się decyzja o pracy nad związkiem. Bywa też tak, że romans jest sygnałem, żeby go zakończyć - często wcale nie dlatego, żeby być z wakacyjnym partnerem.
Psycholożka zwraca też uwagę na zdradę emocjonalną, niekoniecznie związaną z seksem. - Kiedy spędzamy z kimś wieczory, zwierzamy się i opowiadamy rzeczy, których nie mówimy stałemu partnerowi – to też może być zdrada. Myślę, że ona jeszcze mocniej prowokuje do zastanowienia się nad swoim codziennym życiem i związkiem - podkreśla. - Z obserwacji mam poczucie, że emocjonalna zdrada wywołuje więcej zmian niż ta fizyczna.
Nie chciała zaczynać związku, tylko przeżyć przygodę
Agnieszka ma za sobą wakacyjny romans jako singielka. - To było rok temu. Przyjaciele z innego miasta w drugiej części Polski poprosili mnie o opiekę nad mieszkaniem przez dwa tygodnie, kiedy sami pojechali na urlop. Byłam niedługo po rozstaniu, nie miałam nastroju na żadne wczasy solo, ale pomyślałam, że zmiana otoczenia dobrze mi zrobi. Miałam kilka dni wolnego, poza tym mogłam pracować zdalnie, więc się zdecydowałam - opowiada.
Drugiego wieczoru, siedząc przy serialu, chipsach i kieliszku wina, z ciekawości włączyła Tindera. - Z początku nie myślałam o niczym szczególnym, co najwyżej może o wyjściu z kimś na kawę - tłumaczy. I rzeczywiście - aplikacja jeszcze tego samego wieczoru połączyła ją w parę z przystojnym brunetem, z którym złapała dobry kontakt. Umówili się na wspólne wyjście następnego dnia.
Randka okazała się idealna – obydwoje mieli podobne poczucie humoru i zainteresowania. Agnieszka czuła też, że się sobie podobają. Wiedzieli, że nie mają zbyt dużo czasu, od razu umówili się więc na kolejne spotkanie. - Poszliśmy na drinka, a potem na długi spacer, który skończył się całowaniem. Wcześniej mówiłam mu, że dopiero skończyłam związek i nie chcę teraz zaczynać kolejnego, i że mieszkam na co dzień daleko stąd. Ale chciałam przeżyć przygodę.
I tak właśnie było - do czasu powrotu do domu Agnieszka spotykała się z chłopakiem. Chodzili na randki, uprawiali seks. - Wymieniliśmy się kontaktami i przez pewien czas pisaliśmy dalej, ale ostatecznie temat się urwał. Nie żałuję, bo mam co wspominać - uśmiecha się.
"Kobiety też po prostu mają ochotę na dobry seks"
Jak podkreśla Dorota Minta, poczucie winy związane z romansem jest uwarunkowane kulturowo. - Mimo głośnego mówienia o niezależności i równości czy zmianach obyczajowych, kobiety ciągle nie dają sobie zgody na to, żeby mieć wakacyjny romans. Wydaje się nam, że powinien on wiązać się ze związkiem - a nie zawsze tak jest. Bo kobiety też po prostu mają ochotę na dobry seks, na spacery z kimś atrakcyjnym, ale nie chcą zmieniać niczego w swoim życiu - mówi. - To samo w wykonaniu mężczyzny jest odbierane inaczej - dodaje.
A co jeśli zakochamy się w partnerze, z którym mieliśmy tylko przeżyć przygodę? - W takim wypadku również trzeba pomyśleć o tym, czego nam brakuje w życiu. Może być tak, że kochanek uwypukla tęsknoty, które już mamy. Wtedy czasami trudno wrócić do rzeczywistości, a nasze singielstwo staje się osamotnieniem, zaczynamy czuć dokuczliwe emocje - wyjaśnia psycholożka. - Zawsze warto pamiętać, że kiedy jesteśmy na wakacjach, w innych okolicznościach, wyluzowane, potrzeby, które są niezaspokojone, wychodzą na pierwszy plan. Dobrze się im przyjrzeć - radzi.
Imiona bohaterek zostały zmienione.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl