Bajka o księciu czy "zwykła" historia miłosna? Rzecz o tym, jak Harry pokochał Meghan
Cóż, prawdę o tym, jak brytyjski książę poznał amerykańską aktorkę, poznaliśmy dopiero pod koniec 2022 roku, dzięki serialowi Netfllixa "Harry i Megan". To właśnie w tej – bijącej rekordy oglądalności – produkcji małżonkowie po raz pierwszy ujawnili kulisy swojej znajomości. A te, jak się okazuje, są prozaiczne.
Za górami, za lasami książę Harry scrollował Instagram, aż tu nagle...
Otóż Meghan Markle i książę Harry poznali się… przez Internet. Banalne, prawda? Z drugiej strony, udowodnili tym samym, że są tacy jak my – zwyczajni. Harry, jak dziś chyba każdy, traci cenny czas, scrollując Instagram. To właśnie tam po raz pierwszy zobaczył Markle. W jaki sposób Megan trafiła na jego feed? Okazało się, że mieli jakąś wspólną znajomą. To właśnie ona podzieliła się zabawnym filmikiem, na którym pozowała z amerykańską aktorką. Użyły jednego ze snapchatowych filtrów, więc miały… psie uszy. Harry uznał, że Meghan wygląda w nich uroczo.
- Od razu spodobały mi się zdjęcia przyrody oraz wszystko, co wiązało się z jego pobytem w Afryce – wyznaje w dokumencie Netflixa. Wkrótce zaczęli pisać do sobie wiadomości. Wyszło na to, że poza miłością do natury łączy ich też poczucie humoru. Powoli stawali się sobie coraz bliżsi. W końcu zdecydowali, że trzeba się spotkać i sprawdzić, czy relacja, jaką udało im się stworzyć w Internecie, ma szansę przerodzić się w związek w prawdziwym życiu.
Przeprawa przez ocean - dosłownie i w przenośni
Umówienie się na pierwszą randkę nie było jednak proste. Po pierwsze, dzielił ich ocean. Po drugie, nie byli przecież anonimowi. O ile Meghan Markle kojarzyli głównie widzowie serialu "W garniturach", o tyle młodszego syna księżnej Diany i księcia Karola znał chyba każdy. Postanowili więc, że spotkają się przy okazji kolejnej wizyty Markle w Wielkiej Brytanii, trochę mimochodem. Harry miał czekać na Meghan w przytulnej restauracji w londyńskim Soho.
Tymczasem to ona czekała na niego – i to całkiem sporo! - Nie mogłam uwierzyć, że się spóźnia – wspomina ze śmiechem w filmie Netflixa. – Ale cały czas się tłumaczył, przysyłając kolejne wiadomości. Pisał, że przeprasza, że są straszne korki, że jest mu potwornie głupio. Nie wiedziałam, co myśleć, przecież jeszcze wtedy w ogóle go nie znałam. Sądziłam, że to może być rodzaj jakiejś zagrywki, a takie coś kompletnie mnie nie interesowało.
W rzeczywistości książę Harry panikował. Bardzo zależało mu na spotkaniu, nie mógł się doczekać momentu, kiedy po raz pierwszy zobaczy Meghan Markle na żywo. Jednak wszystko poukładało się tak, że przyjechał na randkę mocno po czasie. - Odchodziłem od zmysłów! W końcu dotarłem, cały spocony i spanikowany – opowiada. – Byłem jedną wielką czerwoną kupką nieszczęścia – śmieje się książę. - Naprawdę, był niesamowicie zawstydzony, totalnie zmieszany – dodaje Meghan.
Wystarczyło, że go zobaczyła, by zrozumiała, że nie chciał jej wystawić. Rozczuliło ją to, jak bardzo Harry przeżywał swoją wpadkę. Wpadkę, która z kolei pozwoliła im szybko przełamać lody. Od razu wybuchli śmiechem. Przez kolejne godziny bawili się w swoim towarzystwie równie doskonale.
Miłość przez internet
Co zabawne, Meghan Markle odpłaciła się Harry’emu już na drugiej randce. Wówczas to ona dotarła na spotkanie spóźniona. W dokumencie zarzeka się jednak, że nie zrobiła tego specjalnie. Wtedy, na drugim spotkaniu, oboje poczuli, że z tej znajomości może być coś poważnego. Ale Harry obawiał się, że Meghan wkrótce się zniechęci. Wiedział, co zgotują media, gdy tylko wpadną na ich trop. Dlatego robił, co mógł, by jak najdłużej zachować swój nowy obiekt uczuć w sekrecie. Właśnie dlatego spotykali się niezwykle rzadko. Zdecydowanie częściej rozmawiali przez Internet i pisali do siebie długie wiadomości.
– A było zupełnie odwrotnie. Nasze randki online były na luzie, wszystko szło gładko, naturalnie. Z każdą kolejną rozmową dowiadywaliśmy się o sobie nawzajem coraz więcej. Gadaliśmy o tym, co lubimy robić, jakie filmy oglądać, co umiemy najlepiej gotować, i tak dalej.
Kierunek Afryka, kierunek miłość
Za to ich trzecia randka "w realu" nie była już taka zwyczajna. Harry planował kolejną wyprawę do swojej ukochanej Afryki – wybierał się do Botswany. Meghan skończyła akurat zdjęcia do kolejnego sezonu "W garniturach", więc miała wolne. Książę nie zwlekał długo. - Zapytał, tak jakby nigdy nic, czy polecę z nim do Botswany" – zdradza Markle i zaczyna się śmiać. Przyjęła jego propozycję od razu, choć potem ogarnęły ją wątpliwości. - Co ja wyprawiam? - pytałam samą siebie. Jadę z nim do buszu! A co, jeśli się nie dogadamy? Albo jeśli się nie polubimy i będziemy tkwić razem w namiocie gdzieś w Afryce?
Dzięki tej egzotycznej wyprawie Meghan i Harry odkryli, że mają wspólną pasję – Afrykę. Markle była wprost oczarowana miejscami, do których zabrał ją syn księżnej Diany. Zachwycili ją też lokalni mieszkańcy, a także miejscowe smaki, kolory i, oczywiście, nieokiełznana przyroda. Podobno właśnie podczas tych pięciu dni w afrykańskim buszu, z dala od błysku fleszy, wścibskich dziennikarzy i szukających sensacji tabloidów, zakochani zrozumieli, że pragną być razem przez resztę życia.
Żyli razem, lecz niekoniecznie szczęśliwie
Niestety, ta piękna historia nie do końca potoczyła się jak w bajce. Książę i księżniczka żyli, owszem, razem, ale niekoniecznie szczęśliwie. I nie chodzi o to, że ich uczucie się wypaliło. Przeciwnie, oboje twierdzą, że ich miłość jest dziś silniejsza niż kiedykolwiek. Jej owocem jest dwójka dzieci – Archie i Lilibet. Wszystkie problemy, z jakimi musieli zmierzyć się w ostatnich latach, to medialne tsunami, jakie musieli przetrwać, tylko umocniło ich więź.
Szczegółowo o tym, jakie trudności zgotowała im "firma" (tak Harry oraz inni członkowie monarchii mówią o brytyjskiej dynastii królewskiej), książę opowiedział w swojej autobiografii "Spare". Książka w dniu premiery była absolutnym bestsellerem. Harry zawarł w niej bowiem swoją wersję historii, którą wszyscy myśleliśmy, że znamy doskonale.
A, jak to zwykle bywa, okazało się, że wiedzieliśmy tyle, co nic. Jedynym, co do czego mieliśmy pewność, było to, że Meghan jest kobietą życia Harry’ego. I nie myliliśmy się, bo w swojej książce syn Diany i Karola tylko tę opinię potwierdza. Więc miejmy nadzieję, że, tak ja w bajkach, wszystko skończy się dobrze. Że Meghan i Harry będą już dalej żyć "długo i szczęśliwie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl