fot. Adobe Stock
Podziel się:
Skopiuj link:

Wyjeżdża na urlop bez dzieci. "Nigdy nie miałam wyrzutów sumienia"

- Nigdy nie miałam wyrzutów sumienia, że chcę odpocząć. Przed wyjazdem wyjaśniam dzieciom, że każdy potrzebuje chwili tylko dla siebie - mówi Anna Miazga, która każdego roku jeździ na krótki urlop bez swoich pociech.

Wakacje bez dzieci? Wielu rodziców nie wyobraża sobie tego typu wyjazdu. Są jednak osoby, które z niecierpliwością na niego czekają. Niektórzy decydują się wówczas na samotne podróże, a inni wyjeżdżają razem z drugą połówką. Dlaczego to dla nich aż takie ważne? Sprawdźcie.

Szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko

Anna Miazga od kilku lat wyjeżdża na krótki urlop bez dzieci. Co ciekawe, ma ku temu ważny powód - swoje urodziny. - Chcę w pełni celebrować ten czas. Jestem wtedy panią swojego czasu i robię tylko to, co sprawia mi przyjemność. Choć nie odcinam się całkowicie od tego, co dzieje się w domu, bo mam kontakt z dziećmi, to jednak te wyjazdy są dla mnie okazją do odpoczynku i spędzenia czasu w samotności.

Kobieta przyznaje, że długo wahała się przed pierwszym wyjazdem solo, wiedziała jednak, że dzieci będą w dobrych rękach. Ogromny wpływ na jej decyzję miał także wiek jej pociech. - Kiedy były młodsze, nie mogłam sobie pozwolić na dłuższe wyjazdy, szczególnie gdy karmiłam jeszcze piersią. Gdy zaczęły chodzić do szkoły i przedszkola, zrozumiałam, że nie potrzebują mnie już przez całą dobę.

- Za pierwszym razem poczułam się wręcz oszołomiona wolnością. Byłam zaskoczona tym, jak wspaniale można się czuć, będąc samemu. Wielu ludzi dziwi się, że potrafię podróżować solo, mówiąc, że by się zanudzili. Ja jednak odkryłam, że potrafię cieszyć się własnym towarzystwem i to mi wystarcza.

- Nigdy nie miałam wyrzutów sumienia, że chcę odpocząć. Przed wyjazdem wyjaśniam dzieciom, że każdy potrzebuje chwili tylko dla siebie. Staram się, aby nie czuli się winni i żeby nie myśleli, że to przez nich potrzebuję odpoczynku. To potrzeba, którą ma wiele osób, nie tylko matki i staram się im to uświadamiać - podkreśla.

Anna każdego roku z niecierpliwością czeka na czas sama ze sobą. - Gdy wsiadam do pociągu, odczuwam wdzięczność za możliwość takiego wyjazdu i błogość, że nikt niczego ode mnie nie oczekuje. To właśnie zarządzanie czasem, gdzie tylko ja decyduję, co robię, jest dla mnie najbardziej pociągające. Budzę się z myślą, że mogę robić, co chcę i to bez żadnych ograniczeń.

Miazga nie ukrywa, że jej najbliżsi nigdy nie skrytykowali ją za to, że raz do roku wyjeżdża bez dzieci. - Moja mama, która jest bardzo postępowa, sama również ceni czas dla siebie i często wyjeżdża, więc doskonale mnie rozumie. Poza tym, pomaga mi w logistyce związanej z dziećmi, odbierając je ze szkoły i zajmując się nimi - mówi. Kobieta zaznacza jednocześnie, że na matkach wciąż ciąży ogromna presja społeczna, przez którą często zapominają o sobie.

- Najlepiej nie przejmować się opiniami innych. Podczas wyjazdów ładuję baterie, dzięki czemu jestem spokojniejsza i bardziej wypoczęta. Przez to mogę w pełni cieszyć się wspólnymi chwilami. Uważam też, że rodzic, który dba o własne potrzeby, jest w stanie lepiej zadbać o swoje dzieci.

Realizuje swoje pasje

Ewa Kowalczyk regularnie podróżuje bez dziecka. - Hobbystycznie zajmuję się fotografią. Podczas swoich wyjazdów staram się w pełni skupiać na swojej pasji. Doceniam wówczas też możliwość spokojnego czytania, ponieważ bardzo to lubię. Mogę również spotykać się z ludźmi, bo nie muszę wracać wcześniej, aby zająć się córką - mówi.

Kobieta przyznaje, że kiedy jej pociecha była młodsza, samotne wyjazdy były dość problematyczne, jednak zawsze mogła liczyć na pomoc swojej mamy. - Córka jest do mnie bardzo przywiązana, więc obawiałam się, że będzie tęsknić i płakać. Z czasem, gdy zaczęłam coraz częściej wyjeżdżać, a ona dorastała, powoli się do tego przyzwyczajała. Nie ukrywam przed nią, że potrzebuję czasu dla siebie i są sprawy, które muszę załatwić sama. Mówię jej o tym otwarcie, bez oszukiwania.

- Podczas moich wyjazdów regularnie kontaktuję się z córką. Ona również może do mnie w każdej chwili zadzwonić. Cały czas tłumaczę jej, że jestem dostępna, kiedy tylko będzie mnie potrzebowała. Nie ukrywam przed nią kiedy wrócę oraz co będę robiła.

Kowalczyk, choć sam nigdy nie spotkała się z krytyką na temat tego, że wyjeżdża bez dziecka, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdemu będzie się to podobało.

- Nikt za nas życia nie przeżyje. Już dawno przestałam się martwić tym, co ktoś sobie o mnie pomyśli. Po prostu robię swoje. To, że kobieta potrzebuje chwili dla siebie, nie czyni jej złą matką. Aby dziecko było szczęśliwe, matka również musi być szczęśliwa.

Czas tylko we dwoje

Magda oraz jej mąż od kilku lat wyjeżdżają najpierw na urlop z dziećmi, a później tylko we dwoje. - Oboje jesteśmy bardzo zapracowani. Wakacje to czas, gdy możemy odciąć się od codziennych obowiązków i skupić tylko na sobie. Nasze córki spędzają wtedy cudowny czas z dziadkami na wsi, dlatego my możemy w pełni się zrelaksować, nie martwiąc przy tym o to, co się z nimi dzieje.

Kobieta przyznaje, że zanim zdecydowali się z mężem na tego typu wyjazdy, w ich związku panowała rutyna, która im obojgu zaczęła doskwierać. - Rozmawialiśmy już tylko o dzieciach. To Marcin jako pierwszy wpadł na pomysł, żebyśmy gdzieś wyskoczyli we dwoje. Na początku był to jedynie weekend, a teraz, gdy dziewczynki są starsze, jeździmy na cały tydzień.

- Nasze córki już przyzwyczaiły się do tego, że rodzice muszą spędzić trochę czasu sami. Wiele razy zostawały zresztą wcześniej u naszych rodziców, dlatego nie miały problemu z tym, że są gdzieś bez nas. Uważam, że warto od samego początku uczyć dzieci samodzielności. Nie będziemy żyć przecież wiecznie.

Zdaniem Magdy to niezwykle ważne, aby zadbać o relację z partnerem. - Niestety często bierzemy wszystko za pewnik, a związek to przecież niekończąca się praca dwojga ludzi. Jeśli nie możemy pozwolić sobie na taki wyjazd, wyjdźmy razem do restauracji albo chociaż pójdźmy na spacer. Niech to będzie czas, który poświęcimy wyłącznie sobie.

Co ciekawe, wiele koleżanek wzięło z Magdy oraz jej męża przykład. - Moja znajoma z pracy bała się, że wyjeżdżając gdzieś tylko z mężem, nie będzie umiała myśleć o niczym innym, jak o dzieciach. Wytłumaczyłam jej, że nikt jej nie każe o nich zapomnieć. Ma po prostu pozwolić sobie na trochę wytchnienia i odpoczynek. Później sama zresztą przyznała, że choć bardzo za nimi tęskniła, szybko przekonała się, jak było to i jej partnerowi potrzebne.

Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij