fot. Getty Images
Podziel się:
Skopiuj link:

W czym tkwi sekret Marthy Stewart? "Zbuduj biznes na czymś, co kochasz"

Pokazała milionom kobiet, że prowadzenie domu można zamienić w sztukę. Dzięki determinacji i żyłce do biznesu została pierwszą amerykańską miliarderką, która samodzielnie doszła do fortuny. Złe decyzje sprawiły, że z salonów trafiła do więziennej celi. Ale historia Marthy Stewart pokazuje, że nawet w obliczu najgorszych przeciwności nie należy się poddawać.

Martha Stewart często jest krytykowana za utrwalanie krzywdzącego wizerunku kobiety jako kury domowej. Ale ona pokazała milionom Amerykanek, że bycie perfekcyjną panią domu nie wyklucza sukcesu na polu zawodowym. Córka imigrantów z niewielkiej, podkarpackiej miejscowości to uosobienie amerykańskiego snu. Ambicja zaprowadziła Marthę na sam szczyt, pozwoliła stworzyć prawdziwe imperium. Jej nazwisko wymieniano jednym tchem w rankingach najbardziej wpływowych kobiet obok Oprah Winfrey i Hillary Clinton. Zbytnia chciwość sprawiła jednak, że podziwiana przez amerykańskie kobiety celebrytka trafiła za kratki. Wiele osób w obliczu podobnego kryzysu już nigdy by się nie podniosła. Ale nie Marta Stewart.

"Zbuduj biznes na czymś, co kochasz"

Martha Stewart zawsze z dumą podkreśla polskie korzenie — w swoim programie wraz z matką uczyła Amerykanów robić gołąbki, a rapera Puff Diddy’ego poczęstowała pierogami. Potentatka medialna przyszła na świat jako Martha Helena Kostyra, córka imigrantów z niewielkiej podkarpackiej miejscowości. Z domu wyniosła surowe zasady, których przestrzegania bezwzględnie egzekwował trzymający szóstkę dzieci silną ręką ojciec i umiejętności kulinarne odziedziczone po matce i babci. Senior rodu przekazał córce też pasję do ogrodnictwa — to on nauczył ją, jak hodować róże i jak upleść stroik z liści figowca. Ale panna Kostyra nie chciała być wyłącznie perfekcyjną panią domu.

Źródło: Getty Images

Pan Kostyra wpoił swoim dzieciom etykę ciężkiej pracy. Martha jego nauki wzięła sobie bardzo do serca. Kiedy zdała na studia — początkowo wybrała chemię, potem zmieniła kierunek na historię i historię sztuki oraz architektury — szybko znalazła sposób, by zarobić na czesne i własne utrzymanie. Na początku studiów na Barnard College w zamian za mieszkanie gotowała i sprzątała w mieszkaniu dwóch starszych pań. W ich apartamencie przy Piątej Alei po raz pierwszy zetknęła się z książkami Julii Child. Królowa francuskiej kuchni szybko stała się jej idolką. Ale Martha wkrótce zrozumiała, że może zarabiać też w inny sposób. Obdarzona słowiańską urodą blondwłosa młoda dziewczyna zaczęła pracę jako modelka i błyskawicznie odniosła sukces. Pozowała dla takich gigantów jak Chanel czy Unilever. Już wówczas pokazała, że potrafi zadbać o swój interes— wynegocjowała wysokie jak na ówczesne standardy wynagrodzenie w wysokości 50 dolarów za godzinę.

Na studiach Martha poznała swojego męża — Anthony’ego Stewarta. Wkrótce potem na świat przyszła jej jedyna córka, Alexis. Ale świeżo upieczona mama nie zamierzała poświęcić się wyłącznie opiece nad dzieckiem i prowadzeniu domu. W zaledwie dwa lata po urodzeniu dziecka rozpoczęła karierę brokerki giełdowej. Praca dawała jej tak pożądany dreszczyk emocji i niemałe przychody, ale pani Stewart nie zagrzała w niej długo miejsca. Kiedy para kupiła willę w Westoprt w stanie Connecticut, postanowiła, że samodzielnie ją wyremontuje. Wkrótce dom i otaczający go ogród stały się ozdobą dzielnicy i obiektem zada rości sąsiadów. A Martha pracując nad nim zrozumiała, że sukces odniesie tylko wówczas, kiedy biznes zbuduje na tym, co naprawdę kocha. Tak powstała firma cateringowa założona wspólnie z koleżanką-modelką. Początkowo biznes był jedną wielką katastrofą — suflety opadały, w ciastach był zakalec, a galarety nie chciały się ściąć. Ale Martha znów pokazała swój talent. Zamiast się poddawać, poprosiła o pomoc okoliczne gospodynie domowe. Z ich pomocą biznes nie tylko rozkwitł, ale też stał się przepustką do kariery.

Budowa imperium

Prawdziwy przełom w życiu Marthy Stewart przyszedł w 1982 roku. Pewnego dnia jej firma obsługiwała przyjęcie, którego gościem był Alan Mirken, dyrektor wydawnictwa Crown Publishing Group. Mężczyzna był tak zachwycony poziomem świadczonych usług, że postanowił poznać kobietę, która za wszystkim stała. Martha wiedziała, że takiej szansy nie może przepuścić. Ze spotkania wyszła z kontraktem na napisanie książki. Publikacja zatytułowana "Entertaining" dotycząca organizacji przyjęć i przyjmowania gości pochłonęła dwa lata pracy. Proces jej powstawania wydłużał perfekcjonizm autorki. Każda potrawa musiała zostać sfotografowana, a żeby tak się stało, ugotowana i wystylizowana bez zarzutu. I choć wydawcy byli w pewnej chwili na skraju załamania nerwowego, okazało się, że efekt był wart poświęconego mu czasu i ogromu pracy. Książka stała się światowym bestsellerem, największym hitem wydawniczym od czasów książek kucharskich mentorki Marthy – Julii Child.

Źródło: Getty Images

Martha nie byłaby sobą, gdyby nie kuła żelaza póki gorące. Na fali sukcesu wydala więc kolejne książki, z których wszystkie biły rekordy popularności, wystartowała z nową linią produktów Martha Stewart Everyday, podpisała kontrakt na wydawanie czasopisma "Living". Ukoronowaniem sukcesu był nadawany w amerykańskiej telewizji program, wyświetlany aż pięciokrotnie w tygodniu. Martha zapraszała do niego osobistości show biznesu, sportu i polityki, pokazywała, jak zajmować się ogrodem, jak własnoręcznie zrobić akcesoria do wystroju wnętrz, jak ugotować smaczny i efektowny posiłek. Na wszystkim cierpiało jej życie osobiste — mąż zostawił wiecznie nieobecną żonę dla młodszej o 20 lat asystentki. Córka, Alexis również widywała matkę częściej w telewizji niż w domu — swój smutek i uczucie porzucenia opisała w wydanej w 2011 roku książce. A współpracownicy narzekali na to, że muszą pracować ponad siły. Oficjalnie jednak Marta Stewart pozowała na perfekcyjna panią domu, z przyklejonym do twarzy uśmiechem, nienagannie ubraną. I jako taką miliony Amerykanek darzyły ją iście boską czcią i pragnęły być takie jak ona.

Na dno i z powrotem

Marcie Stewart nie sposób odmówić ambicji. Ale tą tylko krok dzieli od chciwości. To właśnie niepohamowana chęć pomnażania majątku sprawiła, że ulubienica Ameryki trafiła na dno. W 2001 roku Martha Stewart została oskarżona o utrudnianie śledztwa w sprawie sprzedaży akcji firmy farmaceutycznej ImClone oraz o transakcję papierami wartościowymi z wykorzystaniem poufnych informacji, za co groziło jej kilka lat więzienia. Proces z zapartym tchem śledziła cala Ameryka. Kobiety jak Stany długie i szerokie przecierały z zaskoczeniem oczy nie mogąc uwierzyć, ze oto ta, która jeszcze niedawno uczyła je zrobić perfekcyjny świąteczny stroik jest podejrzana o finansowe malwersacje. 16 milionów internautów domagało się uniewinnienia Marthy Stewart. Ponoć po jej stronie stała także sędzina — prywatnie wierna fanka programów Marthy. Wszystko to sprawiło, że Stewart wyszła z opałów obronną ręką. Co prawda pastelowe sweterki i perły musiała zamienić na pomarańczowy więzienny kombinezon, ale nie na wiele lat, a jedynie na pięć miesięcy. Kolejny etap kary odbyła w areszcie domowym.

O tym, jak Stewart spędziła czas za kratkami krążą legendy. Mówi się, że inne więźniarki traktowały ją jak prawdziwą królową, a ona sama nawet w więzieniu pokazała ogromną klasę. Z zakładu karnego dla kobiet Alderson Martha wyszła w szydełkowej narzutce zrobionej przez koleżankę z celi. Bizneswoman sprzedała ją za 375 tys. dolarów, a pieniądze przekazała na cele charytatywne. Było to świetnym posunięciem PR-owym, ale jeszcze lepiej na wizerunek Marthy wpłynął fakt, że nigdy nie unikała tematu pobytu w więzieniu. O wszystkim opowiadała w wywiadach i talk showach, min. u Larry’ego Kinga. I właśnie to sprawiło, że Stewart nie tylko nie straciła swoich fanów, ale też zdobyła nowych. Imperium odbudowała od zera kierując się zasadą — rób to, co robisz dobrze. Znów zaczęła więc wydawać magazyn i prowadzić program w telewizji, napisała nowe książki, projektowała akcesoria do kuchni. Pojawiła się też w kilku filmach i serialu "Brzydula Betty".

Martha Stewart ma wierna rzeszę fanów ale też sporo krytyków. Odkąd zaczynała karierę, świat poszedł do przodu i obecnie wiele kobiet coraz mniej przychylnie patrzy na kogoś, kto pokazuje im, jak perfekcyjnie przyjmować gości czy dekorować dom. Ale Martha Stewart nie chce zamknąć kobiet w czterech ścianach. Nie szczędzi im wsparcia. Podczas rozwodu pokazała, jak z podniesioną głową poradzić sobie z rozstaniem. Udziela się charytatywnie — finansuje domy opieki i schroniska dla zwierząt. Dla wielu kobiet jest inspiracją — nie tylko w urządzaniu domu, przyjmowaniu gości czy dbaniu o ogród, ale też jako silna bizneswoman. Kryzys w życiu Marthy Stewart pokazał, ze nie jest idealna. Że tak jak innym zdarzają jej się potknięcia, ale najważniejsze to wyciągnąć z nich lekcję, zamiast się poddawać. I chyba w tym tkwi sekret popularności Marthy Stewart. Bo Amerykanie kochają historie z happy endem, a ona pokazała, że nawet z najgorszych tarapatów można wrócić na szczyt.

Podziel się:
Skopiuj link:
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij