Blichtr, splendor i kawior, czyli moda na "Dynastię"
Widowiskowe sceny walki wśród luksusowych mebli i przepastnej garderoby. Schody, z których częściej się spada niż kulturalnie schodzi. Przepychanki w błocie, szarpanina w basenie - obowiązkowo w eleganckich garsonkach i pełnym makijażu. Scenariusz zazwyczaj ten sam. Najpierw spokojna rozmowa, a tuż po niej niespodziewane uderzenie w policzek. Widzowie nie musieli długo czekać aż demonstracyjny cios doprowadzi do ostrego starcia, podczas którego porwie się niejedna falbanka i ucierpi niejeden element wystroju wnętrza.
Stracone ubrania "Dynastii"
Bohaterki wpadały w taką wściekłość, że ich drogie ubrania darły się na nich jak stare prześcieradła. Żadnej z nich nie było z tego powodu przykro. W końcu u Carringtonów niczego nie nosiło się więcej niż raz. Straconych ubrań nie żałował nawet kostiumograf "Dynastii", Nolan Miller, który wyznał, że nigdy nie chciał widzieć swoich gwiazd dwa razy w tej samej stylizacji.
Swobodę w tworzeniu stylowych kostiumów miał imponującą. Jego tygodniowy budżet na ubrania do serialu zamykał się w 35 tys. dolarów. W efekcie w ciągu 9 lat emisji słynnej opery mydlanej stworzył około 3 tys. strojów - szykownych sukni wieczorowych, pięknych płaszczy i marynarek z mocno podkreślonymi ramionami.
Modową inspiracją dla Nolana Millera był wizerunek aktorki Joan Crawford, legendy złotej ery Hollywood, gwiazdy filmów noir, która często wcielała się w postaci uwodzicielskich femmes fatales. Zresztą wpływ Crawford na styl Alexis Carrington Colby nie był przypadkowy. Miller ubierał hollywoodzką diwę przez 20 lat.
- Wszystko wyglądało na niej świetnie: garnitur, kapelusze, rękawiczki, biżuteria. Kiedy szła korytarzem, mogłeś nie wiedzieć, kim jest, ale wiedziałeś, że jest bogata i że zdecydowanie lepiej zejść jej z drogi - wspominał w jednym z wywiadów, choć opis ten byłby równie adekwatny do sylwetki byłej żony Blake’a Carringtona.
"Power woman" w drogiej garsonce
- Moje nazwisko na wieki zostanie synonimem poduszek na ramionach - stwierdził Nolan Miller w rozmowie dla "London Independent”. Nie mylił się. Element tak charakterystyczny dla mody lat 80. stał się znakiem rozpoznawczym w garderobie kobiet z dynastii Carringtonów. W końcu była to dekada pod hasłem "power woman". Nie było w niej miejsca dla płochliwych dziewcząt i kruchych niewiast, za to całkiem sporo przestrzeni miały w niej silne, zdecydowane i pewne siebie kobiety, które nie boją się iść po swoje.
"Dress for success"
Sama idea "dress for success" nieprzypadkowo doszła do głosu w latach 80. Była to w końcu dekada, w której kobiety coraz silniej zaznaczały swoją obecność poza domem i odważnie zaczęły się piąć po szczeblach kariery zawodowej.
Swoje miejsce w świecie, zarezerwowanym wcześniej tylko i wyłącznie dla mężczyzn, podkreślały również strojem, który w formie nawiązywał do charakteru męskiej garderoby. Wąskie ołówkowe spódnice, eleganckie spodnie w kant, luźne koszule i przede wszystkim marynarki z watowanymi ramionami - to był ich mundur, "zbroja" wzmacniająca ich pozycję w męskich świecie.
Chcesz wygrać? Noś "poduszki"
Wizerunek "power woman" spopularyzował jeszcze bardziej serial "Dynastia”, będący dla wielu kobiet niekwestionowaną wyrocznią w kwestiach ubioru. Od tej pory każda szanująca się entuzjastka mody miała w swojej szafie choć jedną marynarkę z watowanymi ramionami. Co ciekawe, podobno poduszki na ramionach początkowo miały za zadanie jedynie maskować zbyt szerokie barki serialowej Krystle - Lindy Evans.
Luksus na ekranie
Fascynacja efektownymi kreacjami Alexis i Krystle była na tyle wielka, że zaczęły one budzić niemal tyle samo emocji, co zawiła fabuła serialu. W Ameryce nie trzeba było długo czekać na moment, w którym na rynku pojawią się kolekcje ubrań inspirowane garderobą Carringtonów. "Dynastią" reklamowano wszystko - perfumy, naszyjniki, bieliznę, a nawet lalki w prawdziwych norkach. Wszystko znikało ze sklepowych półek w mgnieniu oka!
"Dynastia" przed "Dobranocką"
Do Polski amerykański serial trafił z prawie dziesięcioletnim opóźnieniem, dokładnie w lipcu 1990 roku. Kiedy wybijała godzina emisji serialu, ulice pustoszały. Kto nie zasiadł punktualnie na swojej kanapie przed telewizorem, ten nie potrzebował wiele, by pogubić się w serialowych wątkach.
Luksusowa posiadłość, drogie samochody, prywatne odrzutowce, ekskluzywne ubrania, hektolitry szampana i kilogramy kawioru. Blichtr i splendor wprost wylewały się z ekranu - w czasach kiełkującego w Polsce kapitalizmu życie potentatów ropy naftowej Denver-Carrington zachwycało, a jednocześnie zaskakiwało.
"Polskie Alexis"
Lansowany w "Dynastii" model życia - nawet jeśli nie miał szans zadomowić się w pełni - to z pewnością odnalazł się doskonale w garderobie niejednej Polki. W myśl zasady "im więcej, tym lepiej" panie stawiały w modzie na pełen maksymalizm - od efektownych ubrań po mocne dodatki i obowiązkowo natapirowane fryzury.
Kostium w pepitkę, złote guziki i szpilki stały się wyznacznikiem elegancji. Urokowi nowego stylu uległy nawet takie osobistości jak pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska.
Wszystko, co miały na sobie "polskie Alexis", musiało krzyczeć kolorami i błyszczeć na kilometr. Ogromne plastikowe klipsy, broszki, sznury sztucznych pereł, jaskrawe marynarki i kostiumy oraz kapelusze z szerokim rondem. PRL-owską szarość zastąpił luksus z azjatyckich bazarków. Stonowane kolory zaczęły kojarzyć się z nudą, a prostota - z brakiem stylu.
Fascynacja "Dynastią" w Polsce była na tyle silna, że można było ją odnaleźć nawet w polskich serialach. Producenci szybko zamarzyli o własnej wersji "Dynastii". Zdecydowanie "polską wersją Alexis" była postać Moniki Ross z "Klanu", w którą wcieliła się Izabela Trojanowska.
"Dynastia" na wybiegach
Czy styl Alexis i Krystle wciąż dumnie przechadza się po wybiegach? Patrząc na najnowsze kolekcje zagranicznych projektantów, trzeba przyznać, że bohaterki serialu "Dynastia" zdecydowanie miałyby, w czym wybierać. W jesienno-zimowym sezonie 2019/2020 z pewnością mogłyby wykupić kolekcje marek takich jak Alexander McQueen, Saint Laurent czy Dolce & Gabbana.
Moda rodem z "Dynastii” bezsprzecznie wciąż inspiruje, choć sama fascynacja konsumpcyjnym stylem życia Carringtonów możliwe, że przeminęła już bezpowrotnie. W dobie zrównoważonej mody i coraz większej świadomości konsumentów, zachwyt nad futrami i jednorazowymi kreacjami Alexis staje się powoli niemodny.